Sobotni wieczór, trwa wizyta przedadopcyjna jednego z naszych podopiecznych - zatem dzwoniący telefon został odebrany za czwartym razem... "Ratunku, od porannego spaceru z psem na ogródku miauczy przeraźliwie kociątko - cały dzień trwało czekanie na kocią mamę - nie pojawiła się:(" A tu noc za pasem, do tego szykuje się mróz, kocię nie pozwala do siebie podejść... Po licznych perypetiach i kombinacjach (kotek jest zbyt lekki, by uruchomić klatkę- łapkę) mamy - ją jak się okazuje! Maluszka jest przerażona, strasznie głodna, ale cała i na oko zdrowa. Do tego piękna - taka mała bengalka, i to puchata... Już pierwszej nocy maleństwo się rozmruczało, uwielbia zabawy, zwłaszcza polowanie w wersji na niedźwiedzia, no i jedzenie. I człowieka, którego ma zdecydowanie za mało - jeszcze przez ponad tydzień musi być na kwarantannie...
Bździągwa skończyła w końcu kwarantannę - maludę można było wypuścić z klatki, co skrzętnie wykorzystuje, by pozaczepiać Dżidżika przez szczelinę w drzwiach:)
Niestety musi być jeszcze izolowana, bo we wtorek czeka nas drugie odrobaczenie...
Koteczka jest przesłodka - mruczy na sam widok człowieka, biega jak perszing, skacze jak gumiś i w ogóle jest jednocześnie wszędzie - ma w sobie tyle energii
Chitos nie masz racji . Ona nie jest piękna . Jest przepiękna . Najpiękniejsza w całej klasie bez dwóch zdań .
Już 3 godziny po wizycie przedadopcyjnej a jeszcze nie możemy ochłonąć .
Jesteśmy po prostu rozmontowani
Koteczka jest - tu mógłbym wpisać mnóstwo określeń oddających tą małą Bździągwę ale napiszę tylko jedno - przecudowna w każdym calu swojego malutkiego ciałka
W czwartek kotek na wrotkę i do nowego domku stałego . Do Joli , Jędruli i wujcia Ziutka
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17256 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 27 Gru, 2016 22:23
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
No cóż - długo nie nacieszyliśmy się naszą Bździągiewką - maluda podbiła serca dwóch super-ludziów, przekocich dziś przeprowadza się na nowe pielesze, oby tylko zaiskrzyło - pozytywnie - między futrami: na koteczkę czeka Ziutek...
Trzymajcie kciuki!!!!!
agusiak
Dołączyła: 17 Maj 2015 Posty: 1752 Skąd: Poznań
No to już puśćcie te kciuki bo będą fioletowe
Mała pinda zawitała do nas 29 grudnia wieczorem . Wreszcie jest .
Niby przypadek , że 29 akurat w trzy miesiące po tym jak nasz Wasyl 14 letni kocur syberyjski odszedł od nas za Tęczowy Most po jego dwuletniej walce z chorobą - zjawiła się Bździągwa.
Weszła jak na nią przystało przebojowo . Z przygwizdem i przytupem .
Jak struś Pędziwiatr mi mi
Ziutek następca tronu po Wasylu był zupełnie oszołomiony . Spodziewał sie może jakiegoś oporu , syków , pazurków ale nie ale nie . Nie było też zupełnego poddaństwa w stylu koła do góry i oj jaki ja biedny mały kotecek .
Po 10 minutowej grze wstępnej gdzie ogon Ziutka miał grubość komina na Batorym mała po prostu zaczęła bzikować jakby nie zauważając Ziutka a wręcz go ignorując . Przebiegała obok niego bądź przeskakiwała nad nim jeżeli znalazł się na jej drodze jakby go nie było . Młody rezydent był w szoku i pomału zaczęła schodzić z niego para
Nawet takie próby łapeczką ze strony Ziutka zaczęły być łaskawie zauważane po dobrej godzinie jak juz jego ogon wrócił do normalnych rozmiarów .
Ziutek nie zdążył chyba nawet zaprotestować jak w przypadku próby adopcji Rysia , który był u nas kilka tygodni wcześniej . Oj wtedy to się działo na ostro . Grzebień ze sierści na grzbiecie jak u dinozaura , pazury , zębiska no i finalnie Rysiu musiał wrócić do siebie . Żaden nie chciał odpuścić i obawialiśmy się o łapkę Rycha bo tego dnia był pierwszy raz poza klatką po chorobie . Ale nie o tym nie o tym no no no no no kawusia
Po wyjeździe Oli posiedzieliśmy z kotełami tak jeszcze ze dwie godziny i nie mogliśmy się napatrzeć jak Ziutu łazi za Bździągwą łapa w łapę i próbuje wkraść się w jej łaski.
Potem do becika i co okazało się rano ?
Oboje tzn. Bździągwa i Ziutek centralnie na pościeli w końcu łóżka na wolnej przestrzeni pomiędzy naszymi nogami w jak najlepszej komitywie .
Już wstajemy ? Zdawali się pytać oboje . Nie za wcześnie ?
Piątek był kociozwariowany . Cały . Oboje prześcigali się w kocich gierkach . Bźdzwiągwa na 12 fajerek a Ziutek nic nie gorszy . Hultaj wyraźnie odżył po odejściu Wasyla .
A to zabaweczkę przyniósł i położył przed małą a to łapeczką delikatnie bez pazurków pac pac zaczepiactwo . A mała atak na niedźwiedzia i dzidka jak kuna . Cały dzień tętent spanka prawie zero tylko szybki futerek , siku w piaseczek i dalej do brojenia . O nocy z piątku na sobotę jeżeli pozwolicie jutro kochani jutro bo jakies focie muszę jeszcze ogarnąć
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17256 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 02 Sty, 2017 22:23
Weszła dziewczyna przebojem w nowe życie
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]