Z kącika Antosi
Ja jestem porządną dziewczyną – lubię stabilizację: pełne miseczki, ciepły kącik, miłych kawalerów. A tu przyszło nam zmienić znowu lokum. Nowe… niczego sobie. Ciasne ale własne. Praaaawie. A prawie, jak wiadomo, czyni różnicę. Jestem z bratem, a więc nie takie własne. Własny to jest kąt pod łóżkiem, gdzie mnie ten mały despota od razu zagonił. Z kącika mogę wychodzić w zasadzie tylko gdy przychodzą człowieki. A jak nie wyjdę, to nawet i wyciągają. Wtedy mam dla siebie łóżko, koszyk, drapak, kołyskę… A ten fuhrerek Teoś, taki niby ważny i odważny, wtedy on przed człowiekami ucieka w drugi kąt pokoju. No chyba, że przyniosą wędkę… głupol. Na wędkę daje się złapać – jak ryba .
Człowieki to w sumie fajna rzecz. Bo i pełno różnego jedzenia przynoszą – są do chrupania i gwiazdeczki, i kółeczka duże, i kółeczka małe, i mokra karma, i mięsko, i zawsze miseczka ze świeżą wodą, i dwie kuwety mamy. I przychodzą z zabawkami. A jak się zmęczę, to przytulą, pogładzą, pogłaszczą, pomasują… tak za nic. Aż mruczeć się chce
Antosia drobniutka, delikatniutka, chodzący aniołek (jak na tą chwilę ), którego należy kochać, kochać, kochać. Nie ma z nią żadnego problemu, nawet przy zmianie opatrunku
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Beata, popraw mnie, jeśli źle pamiętam, ale czy Antosia nie była taką nietypową krówką, bardziej grafitowodymną niż czarną? Taką ją przynajmniej pamiętam, kiedy była maleńka
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Beata, popraw mnie, jeśli źle pamiętam, ale czy Antosia nie była taką nietypową krówką, bardziej grafitowodymną niż czarną? Taką ją przynajmniej pamiętam, kiedy była maleńka
Taaaaaaaaaaaaaaaaak dokładnie, odliczam dni kiedy gustowny kubraczek pójdzie w zapomnienie.
Wtedy pięknota dopiero pokaże bratu, że też ma piękne umaszczenie.
Zaczynam podejrzewać, że oni mogą być spokrewnieni z rodzeństwem B.!
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Antosia – Metamorfoza pierwsza
Pierwszą z „izolatki” wypuściliśmy Antosię. Bo wyrwie się spod dominującego i momentami prześladującego ją brata. No i taka cicha, zahukana, wycofana – nie będzie wchodziła w konflikty ze starszymi kotami. Przycupnie sobie gdzieś z boczku i nikt jej przynajmniej nie będzie zapędzał pod łóżko.
Skorzystaliśmy ze zmiany opatrunku. Dziewczyna opatrzona i wyspana – po zmianie opatrunku brzuszek obsychał dobry kwadrans, a kociak w tym czasie spał na naszych kolanach – postawiliśmy ją na podłodze. Sekunda i ogonek był w górze. Oczka bystre jak u szczurka omiotły radarowym spojrzeniem cały pokój i koci pocisk wystrzelił w obchód po mieszkaniu. Starsze koty ? Jakby nie istniały. To starszaki były skonfudowane jej obecnością. Ona ich nie zauważała. Obiegła cały pokój, potem następne, wypiła parę łyków wody z miseczki, zajrzała w każdy kącik i dojrzała ją… pluszowa, różowa owieczka z kocimiętkowym wypełnieniem. Samotna, niedoceniana, porzucona w kącie stała się na 10 minut centrum jej wszechświata. Wylizana, wycmokana, wygryziona, wymiąchana, skopana, podrapana, powytrząsana, wywarczana – za wszystkie czasy. Naokoło obchodziły je Dunia, Nastia i Ebi – a Antosia nic. Świata poza swoją owieczką nie widziała. Stefan ją obsyczał – a na nic. Sabina w kącie wymruczała – a Antosia nic. Była wolna, w dużym mieszkaniu, z wieloma ciekawymi kątami i superzabawkami. Wolna.
_________________ A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]