5 rano, 10 stopni mrozu, koniec świata... No dobra - może nie świata, ale Lubonia; pętla autobusowa, dalej - ciemność, las i jedna z głównych dróg... Pojawiła się znikąd, przebiegła tuż przed maską nadjeżdżającego autobusu, usiadła obok ludzkich odnóży i wymownie spojrzała... Zjadła wnętrze kanapki, oparła się łapkami o nogi wolontariusza, wskoczyła na kolana... Oczywiście wolontariusz nie pojechał tym autobusem, praca musiała poczekać;)
Teraz już wiecie, dlaczego koteczka jest Pętelką, ale nie wiecie, jaki z Niej miziak - to niewiarygodne, że tak długo przetrwała w tak nieprzyjaznym i niebezpiecznym środowisku, zwłaszcza że to kot wolno żyjący - jest wysterylizowana, ma przycięte uszko...
Teraz czeka na opiekuna, który pozwoli Jej rozwinąć miziastość - chyba do sześcianu, bo kwadrat dawno osiągnięty:) Nie widać tego na zdjęciach, bo koteczka ma ścisłą kwarantannę - zainfekowana jest pasożytami zewnętrznymi, które należy zwalczyć, nad czym usilnie pracujemy.
Nie wiem jak zrobiłaś te fotkę... Ja nie mogłam nawet przez klatkę zrobić, bo już Pętelka wyciągała łapkę, pacała i zagadywała żeby jej dotknąć! Później wsadzała pyszczek w obiektyw i dawała buziaki
Pętelka to typowa puma - smukła, długie łapki, charakterne spojrzenie, lśniące futerko - tylko ten miziasty charakter nie pasuje do tego niebezpiecznego drapieżnika
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17256 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 23 Sty, 2017 02:04
jest nokautująca
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
A więc.. Pętelka od dzisiejszego wieczora oficjalnie u mnie Jako, że przyjechaliśmy późną porą dziadkowie i Soniak <jamniczka dziadków> już spali, udało się nam więc uniknąć obszczekania na starcie
Rozlokowałem pannę w swoim pokoju, po czym przyszła pora wypuścić Pętelkę z transportera Trochę się bałem jak zareaguje na nowe miejsce..
A Pętelka? Jak to Pętelka pokazała, że jest ulepiona z twardszej niż ja gliny i dumnie wysunęła się z transportera, po czym z podniesioną kitą zaczęła zwiedzać nowe włości To znaczy zwiedzała je tak długo póki nie usiadłem, bo wtedy wskoczyła mi bez ceregieli na kolana i zaczęła domagać się głasków :3
Tak więc rokowania na wspólne mieszkanie są jak najbardziej pomyślne <3
Z gorszych wieści.. Niestety Pętelka jest przeziębiona i czeka ją jutro wet.
_________________ "Lecz biedny jestem: me skarby – w marzeniach,
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy,
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach."
William Butler Yeats
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17256 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 02 Lut, 2017 02:05
czyli całkiem domowa kota super, że juz jest u Ciebie
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Z gorszych wieści.. Niestety Pętelka jest przeziębiona i czeka ją jutro wet.
byłyśmy u weta w poniedziałek 30.01 - wtedy osłuchowo oskrzela i płuca były czyste...
czy jest pogorszenie? bo wiesz, zmiana miejsca, nowe zapachy i ludzie (i pieseł) to na pewno stres dla kota...
_________________ nie mogę, Kot na mnie leży.
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15140 Skąd: Poznań
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]