Życie napisało inny scenariusz, po miłości nie został ślad. Ona zniknęła, został on. I dwa maleńkie czernidełka. Jemu się już nie chciało? Nie potrafił? Jakkolwiek - maluchy wyrzucił na bruk. Dwa kilkumiesięczne, zupełnie oswojone, żywe, czujące, bezbronne istotki.
Brzydka ona, brzydki on. Pomiędzy nimi niewinne kocie ofiary ludzkiej bezduszności.
Teraz już bezpieczne pod naszą opieką.
Oto czarne rodzeństwo - Karbon i Heban.
Karbon, chłopczyk, jest wielkim pieszczochem, mruczy nawet jedząc, jeśli tylko człowiek jest nieopodal

Heban, dziewczynka, bardziej żywiołowa niż brat, choć nie taka odważna

Karbon i Heban na ZDJĘCIACH i FILMACH.