Zadzwoniła do mnie dziś moja wetka, żebym szybko do niej przyszła. Okazało się, że czeka na mnie piękny pers, który potrzebuje naszej pomocy.
Pers ma na imię Filip, jest młodym, niespełna rocznym kocurem, dziś miał być kastrowany, ale...no właśnie. Kiedy wetka go już potraktowała głupim jasiem i zabierała się do dzieła okazało się, że nie ma czego wycinać, bo jajek nie ma kompletnie zbaraniała i myślała, ze to kotka, ale co u kotki prącie robi..?
Diagnoza jest następująca: trzeba mu zrobić jakieś prześwietlenie i jajka znaleźć, po czym je usunąć, po po pierwsze kocur z jajkami w domu to wiadomo, a po drugie, taki stan jest bardzo niebezpieczny, te schowane jąderka mogą kiedyś być siedzibą raka.
Problem jest wielowarstwowy, bo jak same zobaczycie na zdjęciu, właścicielka kota chodzi o kulach i mieszka sama, ogólnie nie daje rady się nim zajmować (wcześniej miała studiujące wnuki).
DLATEGO PROSI O POMOC W SZUKANIU NOWEGO DOMU DLA FILIPA
Może udało by się pomóc finansowo w operacji jąderek? ale to na drugim planie, bo może znajdzie się fajny domek, który Filipa pokocha i sam się tym zajmie.
jeszcze jedno, Aga coś na czym się znasz niestety
kot jest leczony na struwity, te kryształy w moczu, ale jest pod stałą opieką weta i na specjalnej diecie, tak, że jego stan jest teraz bardzo dobry.
aha, nie potrzebuje domku tymczasowego, właścicielka go przetrzyma do momentu znalezienia nowego domku, to chyba wiele ułatwia, prawda???
a oto nasz bohater, bardzo łagodny kociak, taki pluszak, wszystko z nim można robić


