To kolejny czarnulek odłowiony w ramach polowania na kociego bezłapka - dwa pierwsze wróciły na miejsce bytowania ze względu na dzikość, trzeci znalazł dom w ramach adopcji błyskawicznych (był bardzo przyjacielski, ale też i wystraszony). Natomiast Ordonek to miziak do kwadratu - w klatce mruczy na sam widok człowieka, przewraca się od razu pokazując brzuszek, nigdy nie je przy wolontariuszu, bo to przecież byłaby zmarnowana okazja na pieszczoty, których ciągle mu mało. W ogóle to jest taka trochę ofiarka - np. patrząc intensywnie w oczy wpada do kuwety; z kolei ocierając się o tylko przymknięte drzwiczki klatki - prawie by wypadł, a polując na muchę wpadł do miseczki z wodą
Jest też bardzo delikatny - zaczepia zawsze łapką bez pazurków; i co więcej - wydaje się być baaaaardzo przyjacielsko nastawiony do innych kotów.
Jak taki kot mógł żyć na przystanku położonym przy jednej z ruchliwszych poznańskich ulic?
No mógł, na szczęście już tam nie mieszka... Teraz czeka tylko na swojego człowieka, który wypatrzy w nim tę uroczą wyjątkowość i delikatność...
https://www.youtube.com/watch?v=HMJ-tNL ... TE&index=2
Filmiki Ordonka i
fotki.