Dlaczego zostałaś/eś kocim wolontariuszem?

Chcesz poplotkować o kotach? Pochwalić się swoim futrem? Masz jakieś pytania do naszej Fundacji? Zajrzyj!

Moderatorzy: Rita, Migotka

Agnieszka L.
Posty: 12
Rejestracja: 30 sie 2017, 23:30
Lokalizacja: Poznań

Dlaczego zostałaś/eś kocim wolontariuszem?

Post autor: Agnieszka L. »

Dzień dobry wszystkim,

Pewnie większość z Was tego jeszcze nie wie, ale wpadłam na pomysł napisania tekstu o FKP. Info tu: http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?t=4014. Do odważnych świat należy, a co ;-). W minioną sobotę odwiedziłam pierwszy koci dom (dzięki Emi& Michał + Monika!), w planach mam następne, ale oczywiście nie jestem w stanie spotkać się z Wami wszystkimi, choć wiem, że każdy z Was mógłby mi powiedzieć coś ciekawego. Na szczęście mamy internet ;-). Napiszcie proszę, co Was skłoniło do zaangażowania się w działania Fundacji. Nie ma dobrych ani złych odpowiedzi, każda będzie dla mnie cenna.

(Później pewnie założę jeszcze jakiś wątek, ale na razie ten temat przychodzi mi do głowy).
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Marianna pisze:
Jakbym o sobie czytała :roll: ::
W największym skrócie ;-) gdybyście mi w Nowy Rok 2017 powiedziały, że będę mieć kota, to bym zaleciła mniejszą dawkę tego, co teraz bierzecie ;-) a po napomknięciu, że będę tez DT to już w ogóle :ban2:

Mariankowe ogłoszenie znalazłam w Dzień Babci o godzinie pierwszej w nocy :cool: Mail do Fundacji jest z godziny 01:15, więc jakoś długo się nie zastanawiałam :lol:
Misia zamieszkała z nami 07 lutego i już po paru dniach wiedziałam, że trafił do nas Kot Wyjątkowy. Czarność Jej futra przyniosła nam szczęście - po paru dniach dostałam pracę, na która czekałam, a po kilku tygodniach zakwalifikowano mnie do leczenia biologicznego na co tez czekałam. Nasz Miziak trafił do nas w momencie, w którym tak naprawdę uratował mi życie dajac siłe i nadzieję.

Nie pozostało mi nic innego, jak za to dobro, które daje mi Marianna odwdzieczyc się światu dbając o inne futra :roll: :cool: Zatem na ile mogę na tyle pomagam i obym mogła jeszcze robić to jakiś czas, bo daje mi to dodatkową motywację do zycia :tan:

uściski dla Was :love:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

od siebie dodam:

zmieniliśmy mieszkanie, w końcu mogliśmy mieć kota. miał być jeden, ale był taki malutki, że byłoby mu strasznie smutno całymi dniami, więc przygarnęliśmy dwa :) wpisałam w google "koty adopcja poznań" i znalazłam :serce:
http://forum.kocipazur.org/viewtopic.php?p=74509#74509

potem od słowa do słowa, że mam dużo czasu i jestem z gatunku ogarniająco-mobilnych, więc może na coś się przydam :) potem inne mieszkanie, pierwsze tymczasy, awans na seniora i tak...leci 4ty rok z FKP :) aktywnie jako wolo od września 2014.
Nie wyobrażam sobie inaczej, choć życie pisze różne scenariusze i zarówno funkcje jak i zadania się zmieniają. Do zrobienia zawsze jest sporo, wystarczy chcieć :good:

Najbardziej boli utrata kota, kiedy nie można nic zrobić. Pamięta się każdego. Mimo wszystko warto, nawet jeśli czasem to 'tylko' pomoc w godnym odejściu za TM.
nie mogę, Kot na mnie leży.
MonikaW
Posty: 712
Rejestracja: 25 lis 2016, 8:55
Lokalizacja: Swarzędz

Post autor: MonikaW »

ja do tymczasowania zabierałam się jak pies do jeża, ogółem jestem osobą dość spontaniczną w tym wypadku decyzję podejmowałam pół roku. Oczywiście czytałam posty facebookowe i coraz bardziej mi się serce do tych biedaków rwało, ale bo czy dam radę , czy ogarnę rodzinę, pracę na zmiany, męża pracę na zmiany, opiekę nad synem wraz z cotygodniowymi operacjami logistycznymi pod tytułem matka,teściowa a w tle nasze grafiki. No i pojawił się post z Krzesimirem i Kreską i pomyślałam raz kozie śmierć nie pozwolę im wrócić na działki i ...poszło. Już wycofać się nie mogłam i nie chciałam, a później już się ich nie mogliśmy doczekać. No i tak trwamy. Minusów nie widzę żadnych (no może oprócz rozstań, kiedy jest adopcja to jest ciężko), a plusy z każdej strony: możliwość poznawania kolejnych , cudownych stworzeń no i poznałam Was, czuję się jak w wielkiej , fajnej rodzinie.
Aktualizacja obecnie drugie tymczasowanie: Princeska i Grosik - nasza fascynacja gatunkiem kocim rośnie z dnia na dzień, kolejny plus to taki, że w większym stadzie zauważa się i uczy się kolejnych kocich zachowań
Monika Włodarczak
Awatar użytkownika
August
Posty: 2
Rejestracja: 30 mar 2020, 14:22
Lokalizacja: Nowy Sącz

Post autor: August »

Moja była dziewczyna się w to angażuje. Ratuje kocie sierotki. Takie pomaganie naszym MNIEJSZYM BRACIOM.
Agmiona
Posty: 2
Rejestracja: 10 lip 2020, 21:51
Lokalizacja: z Polski

Post autor: Agmiona »

To ja wrzucę dodatkowe pytanie, chyba pasuje do wątku. Studiuję psychologię i może to moje zboczenie zawodowe, że zaczęłam się zastanawiać: zauważacie, żeby jakieś konkretne cechy charakteru decydowały o tym, że człowiek angażuje się w fundacji? Tak np. u Was?
ODPOWIEDZ