Szczęściem, Bambosza omijają wewnętrzne niesnaski Nocnego Gangu. Najbardziej zakumplował się z Czarusiem i chociaż jego kumpel wikłał się w pewne bijatyki, Bambosz pozostał obok, bezpiecznie obserwując. Rozsądnie zrobił, bo dzięki temu ustrzegł futro na kuperku i kocią dumę. Trudniej ostatnio dostrzec go na dyżurze, bo dzieli dziuplę Czarusia (w bliskim sąsiedztwie klatki Bono, bo w końcu wrogów warto trzymać blisko, każdy ulicznik Wam to powie). Staramy się przekonać ten duet, by to jednak Czaruś naśladował Bambosza, niźli Bambosz Czarusia, ale wiecie jak to bywa z kotami...
U Gangu Nocy nuda - przez ostatnie 2 tygodnie w godzinach ranno-popołudniowych przebywali w biurze goście. Skutecznie zniechęciło to członków Gangu Nocy do zabaw i psot i większość dnia spędzali schowani za biurkiem. Na dyżurach musiałam się mocno nagimnastykować żeby znaleźć wszystkich podopiecznych - tak byli pokitrani. Jedynie Puccini, biały rodzynek w mafii, bajerował gości swoim charakterkiem i nadstawiał plecki do głaskania. To pozwala wysnuć wnioski, że Dyżurni są obdarzeni specjalnymi względami Gangu Nocy, bo w normalnych warunkach bywają dotknięci zaszczytem oglądania ich mordek, a czasem nawet macania kuprów, zatem możemy czuć się bezpiecznie na dzielni, gdyż mamy kocią protekcję!
Bambosz od czasu do czasu jeszcze pokazywał swoje wielkie zdziwione oczęta, ale gdy tylko próbowałam go dopaść na głaskanie, szybko czmychał w najdalszy kąt. Może inni dyżurni mieli więcej szczęścia?
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Sro 18 Lip, 2018 16:04
Piena napisał/a:
Bambosz od czasu do czasu jeszcze pokazywał swoje wielkie zdziwione oczęta, ale gdy tylko próbowałam go dopaść na głaskanie, szybko czmychał w najdalszy kąt. Może inni dyżurni mieli więcej szczęścia?
Ja najczęściej głaszczę go przewieszona przez biurko.
Chyba mamy kandydatów na dwupak - Czaruś i Bamboszek! Na dyżurze Bono jak zwykle okupował miejscówkę na klatce Pucciniego - na to Bambosz chcący zapewne ogrzać się w blasku szefa wszedł do transportera stojącego na tejże klatce... Co na to Czaruś? Wpakował się do tego samego transportera... Dodam, że to był taki zwykły standardowy ferplast, a chłopaki nie należą do chucherek Zresztą w większości przypadków kocury trzymają się blisko siebie...
Bamboszek zaliczył kolejną sesję zdjęciową (przy okazji dziękujemy Iga_92 i jej siostrze ). Odnoszę wrażenie, że jest to najbardziej fotogeniczny kot w szpitaliku:
Fanom Dwupaku Bambruś, chciałabym móc powiedzieć, że powyższe zdjęcie obrazuje ich codzienną bliskość i zażyłość, jednak tym razem na drugi plan wprosił się Bono
Są w takich pozach, ze trudno je rozróżnić o.O na pewno obydwa wyglądają, jakby zaraz miały być usmażone laserem z oczu Pucciniego Wkrótce też dorzucę zdjęcie z zagadką...
W międzyczasie trochę bamboszowej słodyczy na filmie:
00:05 - słychać jego uroczy głosik
P.S. To jest to "krewetkowanie"?
Widzę, ze Bambosz dalej tańczy jeśli chce być wymiziany tylko teraz bardziej taki breakdance
Neda
Dołączyła: 05 Wrz 2016 Posty: 3061 Skąd: Suchy Las
Wysłany: Wto 09 Paź, 2018 09:21
Szkoda tylko, że nie podchodzi, żeby go pogłaskać. Ale najciekawszy ze wszystkich jest z pewnością on - nawet jeśli całe stado akurat ma drzemkę, na uwagę Bambosza zawsze mogę liczyć.
Szkoda tylko, że nie podchodzi, żeby go pogłaskać. Ale najciekawszy ze wszystkich jest z pewnością on - nawet jeśli całe stado akurat ma drzemkę, na uwagę Bambosza zawsze mogę liczyć.
No, nieśmiały, ale ciągle hiperaktywny ostatnio da dyżurze rzuciłam do kosza na śmieci mały kawałek kartonika, który oczywiście nie trafił i wylądował obok. Na to oczywiście Bambosz "jam jest drapieżnik" się rzucił i kawałek już był mordowany kilka kroków (ludzkich) dalej (zdobycz trzeba było przenieść w bardziej ustronne miejsce do mordowania):D
Zgadzam się ze zdaniem, ze to najbardziej fotogeniczny kot w szpitaliku. Nawet rozmazany, ze święcącymi oczyma wychodzi fenomenalnie. On się nadaje na twarz produktów dla kotów. I to nie byle jakich, a takich de lux, z najwyższej półki! Ech, taki potencjał się marnuje, a nikt go nie chce...
(na dole zdjęcia to oczwiście grzbiet Bono , który domaga się uwagi, zwłaszcza po tym, jak ktoś zajął jego legowisko...)
Na koniec jeszcze obiecana zagadka: który to Bambosz, który to Czaruś? Mimo, że widać tylko czarne sylwety, to po oczach łatwo rozpoznać
W razie czego odpowiedź w postaci zdjęcia z fleszem w wątku Czarusia
Bambosz odwiedził dziś panią doktor - taka rutynowa kontrola po pół roku... Uszy i futerko na 5, zęby - 5 z minusem, warstwa tłuszczu... No, gdyby oceniać grubość - dostałby 6 Zatem trza odchudzać... Badania krwi prawie idealne, gdyby nie amylaza - ponad trzykrotnie wyższy poziom - ale u kotów dobrze karmionych (z naciskiem na "dobrze") tak czasem jest, więc czekamy na poziomu lipazy mając nadzieję, że z trzustką wszystko w porządku...
Poniżej Bambosz w klatce, co by rano nie urządzać mu gonitwy przed wizytą u weta;)*
*chociaż może to byłoby wskazane patrząc na jego kształty;)
Bambosz nie uniknął klątwy kotów golęcińskich i pomimo wielokrotnego odrobaczania i pozornie czystych wyników badania kału, wygląd jego odchodów nas niepokoi. Dlatego Bambosz ostatnimi czasy był raz na 3 dni łapany do klatki, żeby pobrać jego urobek i sprawdzić co w kupie piszczy. Czekając na wyniki smarujemy także jego pyszczek maścią stomagel, która ma pomóc na lekki stan zapalny wynikający z odkładajacego się kamienia.
Do tego ze smutkiem muszę donieść, że Bambosz to kot najbardziej oporny na wdzięki dyżurnych w historii. Nie ma w nim krztyny agresji, jedynie niechęć do spoufalania zaprawiona strachem. Bambosz zamknięty w klatce pozwala się miziać i potrafi nawet potężnie się rozmruczeć. Jednak wypuszczony na salony od razu zapomina o naszych staraniach
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]