Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 13 Sie, 2019 23:14 Lisek vel Carino
Lisek pojawił się u dokarmiającego okoliczne koty Pana, mocno kulejąc na obie tylne łapki. Nie zastanawiając się, Pan zabrał kota do weterynarza, wykonując wcześniej telefon do nas. Nie był w stanie sam pokryć kosztów wizyty, a już na starcie szykowało się na poważniejsze badanie. Faktycznie, okazało się, że konieczne jest rtg i konsultacja ortopedyczna. Ortopeda zaordynował natychmiastowy zabieg. Kość udowa jednej łapy złamana w dwóch miejscach, druga łapa zwichnięta. Urazy przechodzone, nie nowe Łapa została zdrutowana oraz wykonano dekapitację głowy kości udowej.
Na razie jeszcze nie zapadły decyzje odnośnie drugiej łapy. I tak nie udałoby się wszystkiego zrobi podczas jednego zabiegu. Narkoza trwała już zbyt długo. Ale udało się go chociaż wykastrować.
Lisek ma piękne zęby i lśniącą sierść, ale panicznie boi się dotyku.
Je za dwóch, ładnie w karmie wcina leki.
Kontrola i wyciągnięcie szwów ok. 20-21 sierpnia.
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Ostatnio zmieniony przez saszka Nie 21 Lip, 2024 21:32, w całości zmieniany 8 razy
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Pią 16 Sie, 2019 00:29
Nie mogło być różowo. Część zszywek, którymi była zszyta jedna z ran, wyhaczyła się
Tu już widać, że rana puszcza:
Znów wylądowaliśmy u ortopedy. Przy okazji okazało się, że rzepka w kolanie zrotowała i trzeba było i to poprawić Urazy są poważne. Dziwi, że miednica nie jest uszkodzona. Pod jedną narkozą zoperowano od razu drugą łapę. Tak więc, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, z chirurgii na razie tyle - Lisek został wykastrowany już podczas pierwszego zabiegu.
Sprawdzono też, jak zrasta się operowana wcześniej kość udowa - jest super. Największym zmartwieniem jest jednak to nieszczęsne kolano. Być może nie będzie się zginało więcej niż do 90 stopni. Są duże przykurcze mięśni. Torebka stawowa była pozrywana, a do zabiegu trzeba było ją dodatkowo ponacinać
Szczęście w nieszczęściu, Lisek niewiele rusza się w klatce - jest więc nadzieja, że wszystko pozrasta się dobrze. Ładnie wcina wszystkie leki w karmie. Jest niesamowicie wygłodniały. Dowiedziałam się, że dość długo musiał chodzić z tym urazem. Karmiciel mówi, że zniknął na miesiąc i wrócił bardzo wychudzony
Na razie nie podejmujemy żadnych działań socjalizacyjnych, żeby nie rzucał się w klatce i nie wykonywał zbędnych ruchów.
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 29 Sie, 2019 21:28
W poniedziałek jedziemy z Liskiem na kontrolę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok.
Ranki ładnie się zagoiły.
Natomiast ciągle zastanawiam się, jak uda się go zbadać bez premedykacji. To dziki dzik. Zamowiłam więcej smaczków i będę go próbowała przekupić...
Tymczasem jest naprawdę żywo zainteresowany kotami poza klatką - zagaduje do nich, wdzięczy się. Mam nadzieję, że też co nieco podpatrzy
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
kat
Dołączyła: 18 Mar 2013 Posty: 15132 Skąd: Poznań
Wysłany: Czw 29 Sie, 2019 21:39
Trzymam kciuki!
A może to drugi Chemik lub Czaruś... Może z czasem zaskoczy i zrobi się miziakiem.
Te najbardziej dzikie, najlepiej się oswajają
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 02 Wrz, 2019 00:08
Prace z Liskiem, ekhem:
Lekko nie jest
Ale Lisek na pewno będzie cudnym kompanem dla innych kotów - bardzo się garnie do nich. Nawet przez pręty klatki...
Lisek drapie się też nogami po kołnierzu
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
A smyropatykoterapia jak? Wypróbowana? Może mizianie wędką okaże się na początek fajne?
_________________ "Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2019 02:26
Gdyby ktoś się zastanawiał, jak wygląda wietrzenie stóp, Lisek z chęcią pokaże
To jeden z już archiwalnych filmików, albowiem pożegnaliśmy kołnierz! A także wszystkie klipsy spinające już zagojone rany. Pan doktor obadał, omacał i orzekł, że wszystko już pozrastane, rzepka na miejscu i czas ruszyć tyłeczek z klatki. Jednakowoż Lisek zdecydował na razie, że w klatce czuje się w sumie świetnie i wyjść nie zamierza
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Sro 04 Wrz, 2019 02:51
wiedźma napisał/a:
A smyropatykoterapia jak? Wypróbowana? Może mizianie wędką okaże się na początek fajne?
Tylko my już od samego początku wiemy, że mizianie jest fajne. Ale może niekoniecznie chcemy się przyznać, że z ręki człowieka
Nauka tego, że ręki, która karmi się nie gryzie
(Na marginesie - Lisek nie z tych, co gryzą - nie dziabnął mnie ani razu )
I odsłona już bez kołnierza
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 21 Wrz, 2019 13:54
Jako że jakiś czas temu już orzeczono, że Lisek się pozrastał i nadszedł czas na rehabilitację, zarekomendowano opuszczenie klatki.
Przez pierwsze dni Lisek klatki nie myślał opuścić Drzwiczki otwarte, ale on jednak wolał pozostawać wewnątrz Do wyjścia zachęciły go inne koty, do których ma wyraźną słabość. Od samego początku gadał do nich zza prętów, wdzięczył się i gruchał.
Gdy opuścił już bezpieczny azyl, natychmiast zajął najwygodniejszą poduchę:
a także wypróbował od dawna obserwowane miejsca na drapaku
Na początku Lisek nie ruszał się zbyt wiele, teraz już biega. Nie skacze, tyko podciąga się na przednich łapkach. Przynajmniej na razie
Człowieka unika jak ognia :/
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Cynamon
Dołączyła: 16 Maj 2013 Posty: 3401 Skąd: Poznań
Wysłany: Sob 21 Wrz, 2019 15:10
No faktycznie nie ma lekko z Liskiem.
Mam nadzieję, że Twoim Morri, wspaniałym podejściem do kotów postępy będą szły do przodu
Kciuki za Was
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Nie 06 Paź, 2019 20:51
Postępów socjalizacyjnych brak kompletnie, bo Lisek robi absolutnie wszystko, by pozostać niedostępnym. Przebywa wyłącznie w takich miejscach, gdzie straszna ludzka ręka go nie dosięgnie. Przeważnie na najgłębszych i najwyższych szafach...
Kwitnie za to przyjaźń międzykocia. Jeszcze za czasów klatkowych Lisek bardzo dużo gadał do swoich pobratymców. Teraz szczególnie bliskie relacje łączą go z Miną. Kiedy ją zawoła, ona natychmiast się na to zawołanie stawia. Ośmielony jej obecnością i z ogonem splecionym z jej ogonem Lisek rusza na wieczorne podboje mieszkania...
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 05 Lis, 2019 19:02
Lisek zyskał przydomek vel Carino A to za sprawą tegoż oto:
a także tego:
Zmiana oczywiście głównie podyktowana jest tym, że to nie pierwszy Lisek w fundacji - imię nadane przez karmiciela trzeba więc było jakoś odróżnić od pozostałych
Chłopak robi postępy. Coraz mniej przed nami zwiewa - doskonale wie, kto napełnia michę i na kogo trzeba trochę ponaglająco pokrzyczeć, jeśli micha wjeżdża na stół zbyt wolno Ale na poufałości jeszcze zbyt wcześnie
Nabrał ciała i stał się bardziej puchaty, pomału odzyskuje proporcje i widać, że jest coraz silniejszy. Jednak nie spotka się go wśród biegającej po domu młodzieży... Czas spędza głównie leżąc kołami do góry na swej poduszce na szafie I broni jej jak twierdzy - nawet przed Miną. Ostatnio kiedy rozłożyła się na niej pod jego nieobecność, gdy wrócił, wprost "wygryzł" ją z tej miejscówki. Delikatnie, lecz stanowczo
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 11 Lis, 2019 23:02
Jest coś, co intryguje bardziej niż jedzenie... Coś, co sprawia, że wychodzi się na sam środek pokoju, mimo że człowiek siedzi w odległości zaledwie metra. Jest coś, co sprawia, że wchodzi się nawet na tapczan tuż obok człowieka... Ona. Wędka
Jak możecie zauważyć, Lisek nie ma klasycznego krawata On ma koloratkę Bo nawet mucha to nie jest. No koloratka, jak nic
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Wto 26 Lis, 2019 02:46
Lisek oswaja się swoim trybem Na razie staram się mu nie przeszkadzać, ciesząc się z tego, jak śmielej obok nas przebywa. Tutaj, całkiem śmiało:
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Morri
Dołączyła: 24 Maj 2010 Posty: 17353 Skąd: Poznań
Wysłany: Pon 09 Gru, 2019 00:25
Lisek poczyna sobie coraz śmielej, choć ciągle jeszcze śmiesznie syczy na rękę, która stawia przed nim miskę z jedzeniem Śmiesznie, bo Lisek sam za nami idzie do kuchni, sam wejdzie do łóżka, w którym leżymy, a jednak wyciągnięta ręka, musi zostać osyczana Chłopak ma swoją godność i łatwo nie odda bastionu dzikości Wszystko to tylko jednak kwestia czasu
Porusza się coraz lepiej, futerko całkiem odrosło, a ciało odzyskało prawidłowe proporcje. Cieszymy się z lśniącej zdrowiem sierści i nocnych pogoni za zabawkami
Jego królestwem i azylem jest szafa, co biorąc pod uwagę, z czym do nas trafił, jest pewną ironią ale kiedy nie ruszamy się zbyt energicznie i nie zwracamy na niego zbyt wytężonej uwagi, lubi przyjść bliżej - zwłaszcza jeśli robią to inne koty
_________________ "(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
"Strona internetowa oraz forum Fundacji dla Zwierząt Koci Pazur" wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z niej wyrażasz zgodę na używanie plików cookies w celach statystycznych. [więcej informacji]