
Tak to już kociarze mają, że nie znają ani dnia, ani godziny - Linka pojawiła się na pace auta - oczywiście była przerażona, kiedy TŻ naszej wolo zobaczył ją wciśniętą w narożnik naczepy, na szczęście nie na tyle, żeby pierzchnąć od razu... I na szczęście na tyle oswojona, że pozwoliła się złapać na miseczkę z karmą włożoną do transportera. A co później się okazało? Że to jeden z najbardziej miziastych kotów, jakie DT ma w swoim stadzie! Szukaliśmy jej opiekunów - w miejscowości, z której przyjechała dostawa, na portalach miejskich, zaalarmowaliśmy skład budowlany - bez najmniejszego efektu. Linka jest najprawdopodobniej niewysterylizowana, więc ci potencjalni opiekunowie raczej nie przykładali się do opieki, o ile w ogóle istnieli... Kotka ma też masakryczny świerzb w uszach. I już teraz rozgląda się za domem, także tymczasowym, bo póki co przebywa na kwarantannie w łazience, a kiedy zwolni się klatka po kocie leczonym na pasożyty w kale - trafi tam właśnie...
https://www.youtube.com/watch?v=xVAqogV ... dex=2&t=0s
Linka na ZDJĘCIACH i FILMACH.