Fili została złapana jeszcze jesienią ubiegłego roku - poddano ją sterylizacji i wypuszczono, bo na zabieg czekało wtedy ponad 30 kotów:( Ale teraz, kiedy futer zostało tylko kilkanaście, a większość z nich to dzikuski, szkoda byłoby nie pomóc tej koteczce znaleźć chałupki - bo to chodzące słodycz i łagodność - do sześcianu!!!! Przy tym kwintesencja "kotowatości" - pręgowana burasia, drobniutka, o wielkich zielonych oczach - kiedy otwiera się klatkę - tylko czeka, żeby wcisnąć się pod dłoń; barankuje już przez pręty!
Ten, kto ją adoptuje, będzie miał cudownego, oddanego człowiekowi koteczka:) Fili czeka jeszcze na szczepienie, ale najpierw musimy zakończyć odrobaczanie - na stadzie z PGR-u można uczyć się parazytologii, zatem najpierw potraktowaliśmy Fili standardowymi odrobakami i lekiem na lamblię, teraz zbieramy urobek, by sprawdzić, czy faktycznie proces zakończył się sukcesem... No i będzie można ustawiać się w kolejce - choć by jako dom tymczasowy, bo Filcia niestety przebywa w klatce:(
Tak Filigranka wyglądała jeszcze na wolności:
To zdjęcie pokazuje, jak fatalny był stan paszczy:
A to tuż po powtórnym złapaniu:
Filigranka na ZDJĘCIACH i FILMACH.