Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)
---------------------------------
Rita była kotką cichą i niewidoczną, dokarmianą jak inne koty przez okolicznych mieszkańców. Tym razem jednak została zauważona. Siedziała przy misce z wielkim ropniem na głowie, podkulała łapkę i trzęsła się. Widok kici zaalarmował naszą wolontariuszkę i kicia została szybko złapana. Rita okazała się oswojona, delikatna i łagodna. Zupełnie niewaleczna. Gadatliwa. Wpatrzona w człowieka. Czyjaś? Nie wiadomo. Każdy kot, który pojawiał się w okolicy, po opublikowaniu ogłoszeń z pytaniem, czy ktoś zna lub widuje, spotykał się z niemym odzewem. Każdego ktoś widuje, ktoś inny dokarmia, ale nie wiadomo czyj. Niczyj.
Rita tego samego wieczoru trafiła do lecznicy. Ropień został zaopatrzony, leki wydane. Kotka została zabezpieczona w garażu wolontariuszki, gdzie była leczona i doglądana. Kotka nieustannie szukała kontaktu z człowiekiem, nawoływała, widać było, że potrzebuje towarzystwa, ufa.
Kolejna wizyta potwierdziła, że stan kotki ulega stałej poprawie. Weterynarz przepłukał dokładnie wszystkie rany płynem Ringera z gentamycyną, aby usunąć resztki ropy i zanieczyszczeń. Ropna rana na głowie znacznie zmniejszyła się, podobnie jak opuchlizna nad okiem. Chociaż opuchlizna nad okiem jeszcze się utrzymywała, nie wypłynęła z niej żadna ropa. Weterynarz wyraził obawy dotyczące uszu Rity. Sama kicia wydawała się być bardziej komfortowa i mniej osowiała.
Trzecia wizyta z pełnymi oględzinami już nie była taka szybka i miła. Rita już wiedziała, o co chodzi z transportem i jazdą, stresowała się bardzo. Testy FIV/FELV wyszły ujemne. Krew została pobrana, a kał oddany do badania. W uszach było brudno, ale nie znaleziono świerzbu pod mikroskopem. Lekarz wyczyścił uszka. W USG widoczne jelita lekko zagazowane. Wiek kotki oceniono na ok. 4-5 lat. Nie wiadomo czy jest kastrowana – będziemy to sprawdzać na kolejnej kontroli. W paszczy stwierdzono ułamany kieł i brak siekacza. Rana dobrze się goi, nic z niej nie wypływa, ale na wszelki wypadek lekarz zalecił kontynuację antybiotyku.
Rita sama domaga się kontaktu z człowiekiem, łasi się, zagaduje, patrzy ufnym wzrokiem… Garaż to nie miejsce dla takiej kruchej istotki. Rita jest zbyt delikatna, zbyt łagodna na bezdomne życie pełne cierpienia. W głębi swego burego serduszka marzy o domu i zasługuje, żeby go mieć.
Szczęście uśmiechnęło się do kruszyny, bo szybko udało się znaleźć jej miejsce w jednym z naszych domów tymczasowych, gdzie Rita będzie kochana i zaopiekowana. Kotka wreszcie pozna, co to spokój i poczucie bezpieczeństwa, będzie mogła beztrosko bawić się i dokazywać, bo każdy kot na takie życie zasługuje.
Rita na zdjęciach i filmach.