Rita

Podopieczni Fundacji Koci Pazur

Moderatorzy: airam, crestwood, Rita, Migotka

Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1916
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Rita

Post autor: Migotka »

Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)

---------------------------------

Rita była kotką cichą i niewidoczną, dokarmianą jak inne koty przez okolicznych mieszkańców. Tym razem jednak została zauważona. Siedziała przy misce z wielkim ropniem na głowie, podkulała łapkę i trzęsła się. Widok kici zaalarmował naszą wolontariuszkę i kicia została szybko złapana. Rita okazała się oswojona, delikatna i łagodna. Zupełnie niewaleczna. Gadatliwa. Wpatrzona w człowieka. Czyjaś? Nie wiadomo. Każdy kot, który pojawiał się w okolicy, po opublikowaniu ogłoszeń z pytaniem, czy ktoś zna lub widuje, spotykał się z niemym odzewem. Każdego ktoś widuje, ktoś inny dokarmia, ale nie wiadomo czyj. Niczyj.

Rita tego samego wieczoru trafiła do lecznicy. Ropień został zaopatrzony, leki wydane. Kotka została zabezpieczona w garażu wolontariuszki, gdzie była leczona i doglądana. Kotka nieustannie szukała kontaktu z człowiekiem, nawoływała, widać było, że potrzebuje towarzystwa, ufa.

Kolejna wizyta potwierdziła, że stan kotki ulega stałej poprawie. Weterynarz przepłukał dokładnie wszystkie rany płynem Ringera z gentamycyną, aby usunąć resztki ropy i zanieczyszczeń. Ropna rana na głowie znacznie zmniejszyła się, podobnie jak opuchlizna nad okiem. Chociaż opuchlizna nad okiem jeszcze się utrzymywała, nie wypłynęła z niej żadna ropa. Weterynarz wyraził obawy dotyczące uszu Rity. Sama kicia wydawała się być bardziej komfortowa i mniej osowiała.

Trzecia wizyta z pełnymi oględzinami już nie była taka szybka i miła. Rita już wiedziała, o co chodzi z transportem i jazdą, stresowała się bardzo. Testy FIV/FELV wyszły ujemne. Krew została pobrana, a kał oddany do badania. W uszach było brudno, ale nie znaleziono świerzbu pod mikroskopem. Lekarz wyczyścił uszka. W USG widoczne jelita lekko zagazowane. Wiek kotki oceniono na ok. 4-5 lat. Nie wiadomo czy jest kastrowana – będziemy to sprawdzać na kolejnej kontroli. W paszczy stwierdzono ułamany kieł i brak siekacza. Rana dobrze się goi, nic z niej nie wypływa, ale na wszelki wypadek lekarz zalecił kontynuację antybiotyku.

Rita sama domaga się kontaktu z człowiekiem, łasi się, zagaduje, patrzy ufnym wzrokiem… Garaż to nie miejsce dla takiej kruchej istotki. Rita jest zbyt delikatna, zbyt łagodna na bezdomne życie pełne cierpienia. W głębi swego burego serduszka marzy o domu i zasługuje, żeby go mieć.

Szczęście uśmiechnęło się do kruszyny, bo szybko udało się znaleźć jej miejsce w jednym z naszych domów tymczasowych, gdzie Rita będzie kochana i zaopiekowana. Kotka wreszcie pozna, co to spokój i poczucie bezpieczeństwa, będzie mogła beztrosko bawić się i dokazywać, bo każdy kot na takie życie zasługuje.

Obrazek

Obrazek

Rita na zdjęciach i filmach.
Awatar użytkownika
Niebieska
Posty: 7480
Rejestracja: 13 paź 2017, 17:44
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Niebieska »

I jak się ma Rita u Rity? :wink:
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Po śmierci naszej fundacyjnej Alusi, nie wiedziałam czy jestem gotowa na kolejnego kota.. ale pomyślałam, że bardziej gotowa już nie będę. Wiedziałam, że cierpienie i żałoba po Alusi nie spowodują, że nie dam odpowiednio dużo miłości i opieki Ritce.
W sercu mam dużo miejsca dla kotów, a Ritka była w klatce i czekała na DT. Tak więc Rita jest u mnie od nieco ponad tygodnia. Kicia od razu po przyjeździe do mnie odważnie zaczęła zwiedzać swój pokój, obwąchiwać mnie, ocierać się o moją rękę.
Ritka jest PRZEUROCZA. To delikatna koteczka, nieco nieśmiała, ale jak wspomniałam wyżej - odważna. Dużo mruczy, zarówno podczas mizianka, jak i podczas podawania jej jedzenia/ smaczków. Na początku jadła szybciej, jakby bała się, że ktoś jej to jedzenie zje. Teraz jest dużo spokojniejsza przy jedzeniu.
To totalny czyścioch, myje się często i dokładnie.
Koteczka leży czasem na moich kolanach, na mojej klatce piersiowej, chociaż najczęściej lubi leżeć i spać na łóżku, obok, a rzadziej gdzieś dalej ode mnie. Upodobała sobie moją poduszkę mimo, że ma również swoją. :patyk:
Widzę, że kotka czuje się u mnie coraz bezpieczniej. Czasami hałasy zza okna powodują u niej duże skupienie i czujność, jednak szybko orientuje się, że jest w bezpiecznej przestrzeni. :king:

Wczoraj odbyłyśmy pierwszą wspólną wizytę u weterynarza.
Rita spokojnie przetrwała podróż, u weterynarza była naprawdę dzielna.
Jej wiek oszacowano początkowo na 5 lat. Stan nerek i wątroby, choć nie jest na ten moment niepokojący, może sugerować albo wiek 6-7 lat koteczki albo kiepskie odżywianie w przeszłości - co nie jest takie nadzwyczajne w przypadku kota bezdomnego.

Rana na głowie jest w pełni zagojona. W uszach mamy wydzielinę, na którą dostaniemy kolejny preparat (jeśli się nie sprawdzi, być może konieczna będzie wizyta u dermatologa). Kły są złamane, będzie potrzebna konsultacja z dentystą, natomiast nie jest to priorytet w tym momencie. Węzły chłonne mamy powiększone (podkolanowe nawet mocno).
Osłuchowo mamy szmery nad górnymi drogami oddechowymi (Rita ma oznaki kataru/zatkanego nosa). Jelita są mocno pogrubione, w związku z tym przechodzimy na dietę mono, zweryfikujemy, czy dieta okaże się pomocna, czy jednak trzeba będzie wdrożyć steryd.
Na wątrobie mamy widoczną zmianę (może to być np blizna lub krwiak, na przykład od upadku).
W celu sprawdzenia, czy zmiana na wątrobie nacieka na przeponę czy może jej obecność jest efektem odbicia lustrzanego widzianego na obrazie USG, a także w celu sprawdzenia płuc w kontekście szmerów, wykonane zostało także zdjęcie RTG. Na RTG płuca wyglądają dobrze, na przeponie nic nie ma (a więc zmiana na wątrobie nie nacieka na przeponę).
Z wyników badań krwi wynika, że Rita ma obniżony poziom B12, wdrożymy zatem iniekcyjne podawanie witaminy.

Wpis już jest - zdjęcia lada moment dodam, abyście mogli nacieszyć oko Ritką :banan:
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Ritka lubi dotykać swoje łapeczki
Obrazek

Chętnie korzysta z maty chłodzącej, a nie każdy kot ją lubi :brawa:
Z matami, które są wypełnione żelem, należy być ostrożnym - są koty, które lubią przegryzać tego typu materiały, co może skończyć się np. zatruciem.
Obrazek

Zwróćcie uwagę, jak na tym zdjęciu Rita słodko przyłożyła łapki do ściany :serce: :kwiatek:
Kto by schrupał? :D
Obrazek

Leżonko na człowieku, to też super sprawa! :modly:
Obrazek

Kici zachciało się pić w nocy i naturalnie moja woda była bliżej od jej wody :D :tan:
https://youtu.be/qvqt6_PtyjI?list=PLlNv ... nnPa8jiKEW

Ritka jest czyściochem, bez dwóch zdań.
https://youtu.be/NBfRFqB6m34?list=PLlNv ... nnPa8jiKEW

:banan: :heya2: :jump:
https://youtu.be/L8-bgDAu6DU?list=PLlNv ... nnPa8jiKEW
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

We wtorek Rita odbyła wizytę u pani weterynarz - dermatolog. To odważna kicia :serce: w poczekalni próbowała wyjść z transportera, zapewne by zwiedzić rejon. W gabinecie na luzaku ustawiła się w transporterze odpowiednio, kucnęła i zrobiła siku. Od razu zmieniłam jej podkład (to istotne w kontekście dalszej części opisu). Podczas badania była spokojna (zezłościła się jedynie w momencie wkładania termometru w odbyt). :patyk:

Po badaniu, kiedy czekałyśmy na panią dr aż wróci do gabinetu, Ritka położyła się wygodnie, jakby chciała powiedzieć „nigdzie się stąd nie ruszam”. Wisienka na torcie była w trakcie drogi powrotnej. Otworzyłam drzwi, byśmy wróciwszy pod dom wysiadły z ubera.. i wtedy właśnie Rita zrobiła do transportera rzadka i głośną :banan: kupę. Wymieniony wcześniej podkład przydał się, by Ritka komfortowo spędziła podróż, uwieńczajac ją defekacją. Zdarzenie to spowodowało, że Ritka prosto z transportera trafiła do łazienki na mycie nóg i pupy. :tup:

Ale do rzeczy - lekarka zbadała uszy koteczki - wydzielina z uszu spowodowana jest woszczynowym zapaleniem kanałów słuchowych. Strupki u podstawy wałów pazurowych prawdopodobnie są skutkiem podgryzania tych okolic przez kicię. Wyłysiały fragment brody jest do dalszej obserwacji, sprawdzimy, czy dieta „zadziała” na tę dolegliwość. :jesc:

W piątek byłyśmy na wizycie u weterynarz prowadzącej - nie mamy żadnej poprawy w jelitach, a kupy stały się rzadsze i brzydsze, stąd decyzja o zmianie karmy z jagnięciny monobiałkowej na koninę monobiałkową. Ze względu na kiepski stan jelit, wciąż pogrubiałą mięśniówkę, w razie braku poprawy widocznej przy następnym USG, rozważymy badanie histopatologiczne jelit. Objawy podpowiadają, że może to być nieswoiste zapalenie jelit albo nowotwór - aczkolwiek nie wyciągamy przedwczesnych wniosków - sprawdzamy dalej co dzieje się w ciałku koteczki. :hm:
Pobrane ostatnio badanie krwi Rity wykazało, że dzięki cotygodniowym iniekcjom witaminy B12, jej poziom wzrósł. Poziom wapnia także wzrósł, jednak nadal jest w dolnej granicy normy.
Jak określiła to pani weterynarz, przy parametrach białokrwinkowych doszły spore odchylenia od normy, co sugeruje stan wzburzenia immunologicznego, nie na tle bakteryjnym, a w kierunku zaostrzenia nacieku zapalnego jelit.
Czekamy jeszcze na wyniki potwierdzające bądź wykluczające toksoplazmozę (to badanie zostało wykonane ze względu na powiększone węzły chłonne podkolanowe). W razie wykluczenia toksoplazmozy, będziemy myśleć nad biopsją węzłów.
Zmiana na wątrobie nadal jest do obserwacji, nie uległa zmianie od ostatniej wizyty.
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Od ostatniego wpisu Rita miała robione USG jeszcze dwa razy. Chcieliśmy skonsultować stan jej jelitek z różnymi specjalistami. Podczas pierwszego USG nie było większych zmian. Podczas drugiego natomiast, widoczna była poprawa stanu jelit, co sugeruje, że obecna dieta działa pozytywnie na stan zdrowia Ritki. Mimo to i tak jest za wcześnie, by się cieszyć. Badanie odbyło się zaledwie 11 dni od momentu zmiany diety, więc dopiero we wrześniu zobaczymy, czy i jaka będzie zmiana. :tan:
Odnoszę wrażenie, że na koninie sierść Ritki wypada mniej niż wcześniej i jest bardziej miękka w dotyku. Rita też mniej się drapie, a jej kupy nabrały ładniejszego kształtu i część z nich wygląda naprawdę dobrze. :aniolek:
W ostatnich dniach, przez upały, Rita mniej je (zwłaszcza, kiedy jednego dnia była kilka godzin sama w domu, to z karmników prawie nic nie ruszyła. Kiedy jestem w domu, co jakiś czas przypominam jej o jedzonku, czasem przynoszę na miejsce jej wylegiwania). Ale kiedy nadchodzi chłodniejszy wieczór, chętnie bawi się wędkami, myszkami, motylkiem. Zabawa zajmuje Ricie zwykle około pół godziny, zanim się znudzi lub zmęczy (przy czym Kicia woli raczej się nie przemęczać fizycznie :D). Co ciekawe, Maluda woli najpierw najeść się, a dopiero potem bawić :jump:
Ritka nie przejawia oznak złego samopoczucia, oprócz oczywiście zmęczenia wysokimi temperaturami. :hug2:
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Ritka miała kontrolę u dermatologa. Łapki wglądają już lepiej, ewidentnie mamy efekt tego, że Malutka gryzie je coraz mniej.
W uszach mamy małą poprawę, natomiast nadal nadmiernie wytwarza się woskowina, w związku z tym przez kolejne cztery tygodnie będziemy czyścić uszy. Na zatkany nosek zaczniemy stosować inhalację z NaCl i Budezonid.
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Ritusia w zeszłym tygodniu mało jadła. W czwartek po raz pierwszy zwymiotowała karmą, w piątek ponownie. W sobotę pojechałam z nią do weterynarza. W badaniu krwi wyszło, że parametry lipazy są podwyższone dwukrotnie. Rita dostała leki i płyny dożylne na miejscu, a także leki na wynos. W niedzielę podałam jej owe leki i kroplówkę. W poniedziałek zawiozłam ją na całodniową hospitalizację do weterynarza. Po powrocie do domu Ritka zdawała się czuć lepiej - miała nieco większy apetyt i więcej do mnie przychodziła na mizianie, leżała obok mnie (w ubiegłych dniach dużo leżała za łóżkiem i mało zza niego wychodziła, była bardziej osowiała, choć od zabaw aż tak nie stroniła). We wtorek miałyśmy wizytę z USG. Na USG niewiele udało się zobaczyć… ponieważ mimo 8 godzin na czczo, Ritka miała cały żołądek wypełniony treścią pokarmową, w jelitach masy kałowe. Udało się zobaczyć lewy płat trzustki - nie wyglądał bardzo źle, natomiast miał podwyższoną echogeniczność. Reszty nie dało się zobaczyć przez treść w żołądku. Rita dostała kroplówkę i wg zaleceń lekarza, przez to, że czuła się lepiej, nie zostawiłam jej na kilkugodzinną hospitalizację. jeśli nic się nie pogorszy, za dwa tygodnie mamy mieć kontrolę (USG i badanie krwi). Akurat tak się składa, że minie 6 tygodni na diecie-koninie i już mamy na ten czas umówioną wizytę.
Awatar użytkownika
Migotka
Posty: 1916
Rejestracja: 01 wrz 2019, 15:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Migotka »

Jak się ma Rita? Zdrowotnie lepiej?
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Ritka zdrowotnie nadal nie jest ustabilizowana. Mamy nawroty wymiotów. Każdorazowo, jeśli wymioty powtarzają się kilkukrotnie w ciągu dnia, jedziemy do weterynarza, aby ją obejrzał. Miałyśmy raz sytuację, że kicia zwymiotowała prawdopodobnie krwią. Najpierw były wymioty żółcią, a następnie czerwone wymiociny. Przy dolegliwościach Rity nie jest to coś zupełnie nietypowego, natomiast oczywiście kontrolę u lekarza odbyłyśmy tego dnia.
Kiedy innym razem doszło do wizyty u weterynarz prowadzącej, zostało ustalone, że w pierwszej kolejności chcemy wyeliminować toksoplazmozę (po powtórzeniu badań na tokso okazuje się, że musimy to zwalczyć), a dopiero kolejnym krokiem będzie pobranie materiałów do badań histopatologicznych. Maluda dostawała zastrzyki o działaniu przeciwwymiotnym, przeciwzapalnym, przeciwbólowym przez 8 dni w domu, a także antybiotyk, który nadal kontynuujemy.
W miniony weekend wyjechałam, a Ritusia.. nie chciała jeść, mimo przyjmowanych leków wzmagających apetyt. Wyjazd spędziłam fizycznie gdzie indziej, a myślami z Ritą. Wolontariuszka zajmująca się nią podejmowała próby zachęcenia kotki różnymi formami koniny (aktualnie Rita dostaje mięso z koniny, zaprzyjaźniona dietetyczka układa nam dietę BACFową. Jednak w weekend podjęte zostały próby podania dwóch różnych puszek koniny, które były już Ricie znane wcześniej, a także puszkę z miesem z kangura, którą kupiłam na takie właśnie awaryjne sytuacje), w końcu Ritka „zaskoczyła” z jedzeniem.
Potem chwilowo apetyt wrócił, na szczęście, jednak przedwczoraj Ritka zaczęła znowu gorzej jeść - miała mniejszy apetyt, wczoraj jadła tylko z ręki, piła dużo wody. W pewnym momencie zaczęła się ślinić. Dlatego umówiłam ją do stomatologa, myśląc że zęby mogą być przyczyną takich dolegliwości. Wieczorem jednak Rita miała brzydką kupę, rozwolnienie i krew w kupie, a także ponownie zwymiotowała (przedwczoraj dostała ostatnią dawkę leków przeciwwymiotnych). Dzisiaj od rana odbyłyśmy umówioną wizytę u stomatolog, która stwierdziła, że zęby są połamane, ale dziąsła wyglądają dobrze. Wczorajsze dolegliwości prawdopodobnie nie wynikają z bólu zębów (zęby są połamane od dłuższego czasu, więc jest to dyskomfort, do którego Ritka mogła przywyknąć). Leczenie toksoplazmozy powinno już przynieść efekt, którego niestety nie ma. Dlatego wcześniej, niż zaplanowane, Rita odbędzie wizytę z badaniem krwi, USG i wrócimy do kwestii pobrania wycinków do histopatologii.
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Dzisiaj miałyśmy z Ritką kolejną wizytę u weterynarz prowadzącej. Jako, że antybiotyk nie działa tak, jak powinien, dokładamy Ricie Prednizolon. Ze względu na krwawienie z jelita, wdrażamy Metrocare. Mimo, że Prednizolon powinien już powstrzymać mdłości u Rity, będziemy jeszcze przez tydzień podawać Vetemex podskórnie. Częściowo ograniczamy niektóre suplementy. Za około 10 dni mamy kontrolę dynamiki miana obu klas przeciwciał - a więc sprawdzimy czy leki na toksoplazmozę zadziałały. Steryd włączamy na około 10 dni, ponieważ na tym etapie diagnozy nie zaburzy nam on jakoś szczególnie obrazu, a może pomóc Ricie w lepszym samopoczuciu.
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Rita odbyła wczoraj wizytę kontrolną dwa tygodnie po podaniu ostatniej dawki sterydu i antybiotyku.
Okazuje się, że stało się coś niespodziewanego… mamy cechy remisji w obrębie przewodu pokarmowego! Węzły chłonne krezkowe nadal nie wróciły w pełni do zdrowia, natomiast jest poprawa. Stan zapalny ścian jelit ustąpił. Dlatego na ten moment rezygnujemy z wykonywania biopsji. Pozostajemy na koninie, by dalej sprawdzać, czy ta dieta pomoże nam długofalowo. Jeśli nie będzie wcześniejszych przesłanek, wizytę kontrolną u wet prowadzącej odbędziemy za miesiąc.
Teraz jest dobry moment, by zająć się zębami Rity, które czekały na swoją kolej.
Awatar użytkownika
Erena
Posty: 102
Rejestracja: 23 lut 2024, 10:08
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Erena »

Juhuuuu, brawo Rita (jedna i druga :) )!

Kurczę, pamiętam, że, jak obejmowałam opiekę dochodzącą i wiedziałam, że będę miała Ritce do podania leki, a ona jest kombinująca, to pytałam, czy ma zęby :D Czyżbym załapała się na ostatni moment, kiedy je miała?
„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Rita »

Zęby nadal muszą poczekać na swoją kolej w dbaniu o zdrowie Ritki.
Skonsultowaliśmy się z kolejną gastroenterolożką i hematolożką i okazało sie, że Ritka nie jest jeszcze do końca zdrowa. Być może steryd zafałszował obraz jelit. Rita zmaga się ze stanem zapalnym układu pokarmowego. W pewnym momencie nasilenie złego samopoczucia było spowodowane problemami na płaszczyźnie żołądek - dwunastnica. Nudności i wymioty, które raz na jakiś czas występowały u Rity, mogły być skutkiem problemów z odźwiernikiem żołądka. Aktualnie Rita nie zwraca pokarmu (od kilku tygodni) i podejrzewa się u niej immunologiczne zapalenie jelit. Włączyliśmy suplementację (w tym kwas foliowy, którego jak się okazało, Rita ma niedobór). Za dwa tygodnie mamy wizytę kontrolną i zobaczymy jakie będą dalsze plany działania.
Od kilku tygodni mamy poprawę w samopoczuciu kici - nie ma bolesnego i twardego brzuszka, bawi się z większym zaangażowaniem niż wcześniej - okazuje się, że to bardzo skoczna podczas zabawy i zawzięcie polująca kicia.
Rita
Posty: 236
Rejestracja: 10 lut 2020, 23:14
Lokalizacja: Poznań

Re: Rita

Post autor: Rita »

U Ritki nadal się dzieje. Za nami trudne dni, w które Ritka miała złe samopoczucie, brak apetytu, gorączkę. Musiałam dokarmiać ją płynnymi posiłkami, ponieważ nie chciała nic jeść. Na szczęście trwało to tylko dwa dni, trzeciego dnia zaczęła już sama jeść, wcinała nie tylko smaczki, ale też mięso ze swojej diety. Kryzys został zażegnany, choć kosztował nas trochę nerwów. Ja stresowałam się tym, że Ritka nie je i źle się czuje, Ritka stresowała się tym, że dostawała tabletki i posiłki „na siłę” do pysia. Odbyłyśmy zarówno doraźną wizytę, jak i kontrolną u naszej weterynarz prowadzącej. Na szczęście samopoczucie i protest głodowy Rity nie pozostawiły po sobie negatywnych skutków w brzuszku.
USG kontrolne wykazało, że ściany jelita grubego nadal mamy pogrubione, natomiast stan jelita cienkiego uległ poprawie.
Zmiana na wątrobie nie rośnie - co jest pozytywną wiadomością (momentami nawet przybierała kształt serca podczas badania), natomiast pojawiła się druga zmiana (albo była już wcześniej, tylko nie została zauważona przez swój 2 mm rozmiar). Obie zmiany mają jednak charakter łagodnego rozrostu, także nie ma powodu do zmartwień, trzeba regularnie poddawać je obserwacji.
ODPOWIEDZ