Cher vel Wisienka

Podopieczni Fundacji Koci Pazur

Moderatorzy: airam, crestwood, Rita, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1084
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Cher vel Wisienka

Post autor: Magdalena »

Kontakt w sprawie adopcji:
Ankieta adopcyjna
adopcje@kocipazur.org
502 111 279 (pon. i czw. 18-20)

---------------------------------


Cher vel Wisienka została zgłoszona 30 czerwca przez portiera poznańskiej uczelni. Wspólnymi siłami z Fundacją Na Ratunek Bezdomniakom ruszyliśmy na pomoc małej kotce. Zgłoszenie było porażające "kotka ma ranę! żywe mięso na grzbiecie!". Obrazek
Wolontariuszki niezwłocznie pojechały przejąć kicię i zabrać natychmiast do weterynarza, gdzie zaczęła się walka o jej zdrowie. Pierwsze oględziny Cher sugerowały obrażenia spowodowane oparzeniem termicznym bądź chemicznym. Mała kicia albo wylała na siebie jakąś substancje, albo co gorsza została nią potraktowana... niestety szczegółów tego wypadku już nigdy nie poznamy...

Pierwsze wizyty weterynaryjne odbywały się codziennie, związane były z oczyszczeniem chirurgicznym rany, wygoleniem futerka z marginesem tak by można było swobodnie ranę opracować. Niezwykle wymagającą procedurą było oczyszczenie rany z larw i jaj much, które zagnieździły się w ranie kotki. Szczęście w nieszczęściu larwy pomogły naturalnie oczyścić ranę z tkanki martwiczej zapobiegając znacznemu zakażeniu tkanki.
Obrazek

Dziś odbyliśmy kolejną wizytę u lekarza. Rana została ponownie oczyszczona, a opatrunek zmieniony. Wykonaliśmy także kontrolne badania krwi oraz USG jamy brzusznej, które na szczęście wykluczyło ewentualne obrażenia wewnętrzne.

Obrazek
Obrazek
W czwartek mamy kolejną kontrolną wizytę, po której sami będziemy zmieniać opatrunki co drugi dzień, a raz w tygodniu lekarz będzie kontrolował postęp w gojeniu się rany. Wstępnie wiemy, że leczenie potrwa tygodnie, jak nie miesiące...
Obrazek
Przed nami jeszcze wiele tygodni opatrunków i walki o stabilność zdrowotną Cher. Zaopatrujemy się w niezbędne przybory medyczne, w tym specjalistyczne opatrunki, które będą potrzebne, aby pobudzić ziarninowanie tkanki i odbudowę naskórka.

Wisienka jest wspaniałą kotką, którą los źle potraktował. Jej historia to kolejny przykład trudów życia na ulicy. Bezdomność to nie szczęście - to codzienna walka o przetrwanie.

Cher na zdjęciach.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Magdalena, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1084
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: Magdalena »

Za nami kolejne zmiany opatrunków, wizyta kontrolna jedna za nami, a dziś mamy kolejną kontrolę gojenia się rany.

oczyszczając ranę zauważyłam, że na tkance powyżej zrobiła nam się gulka po rozmasowaniu i wypłynięciu ropy usunęłam też zalegające tam źdźbło.. musiało wbić się w tkankę już jakiś czas temu...


Sama Cher jest słodka, otwiera się na nas. Zaprzyjaźniła się z Andrzejem :) Chwilami jak się człowiek nie zorientuję to można ich pomylić :D
Awatar użytkownika
Erena
Posty: 102
Rejestracja: 23 lut 2024, 10:08
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Erena »

Co tam słychać u naszej bohaterki? Jak leczenie?
„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1084
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: Magdalena »

Cher zaczęła swoją rekonwalescencję u nas 6 lipca, a przez ponad 7 tygodni była pod stałą opieką, wymagającą zmiany opatrunków co drugi dzień. Rana, która była rozległa i otwarta, wymagała szczególnej troski. Musieliśmy bacznie obserwować tkankę by opatrunki były dostosowywane do potrzeb rany – początkowo stosowaliśmy na ranę opatrunki z jonami srebra, które miały działanie antybakteryjne i wspomagały prewencję przed zakażeniem, a następnie przechodziliśmy do hydrokoloidowych opatrunków oraz maści z medycznego miodu manuka, które zapewniały odpowiednie środowisko dla procesu gojenia się tkanek.

7/7/24
Obrazek

9/7/24

Obrazek

13/7/24
Obrazek

Obrazek

14/7/24
Obrazek

16/7/24
Obrazek


Opatrunki hydrokoloidowe, które stosowaliśmy, były kluczowe w zapewnieniu wilgotnego środowiska leczenia oraz w pochłanianiu wydzieliny z rany. Ich zastosowanie było istotne, ponieważ umożliwiały one bezpieczne i skuteczne leczenie nawet w przypadku ran z martwicą suchą lub rozpływną. Dbaliśmy również o to, aby dobierane materiały opatrunkowe nie przywierały do rany ani do sierści Cher, co mogło powodować dyskomfort. Kotka była kilkukrotnie podgalana, aby zapobiec dostawaniu się sierści do rany i jej drażnieniu.

19/7/24
Obrazek

24/7/24
Obrazek

30/7/24
Obrazek

2/8/24
Obrazek

10/8/24
Obrazek

15/8/24
Obrazek

26/8/24
Obrazek

Pomimo monotonnego i czasochłonnego procesu zmiany opatrunków, Cher dzielnie znosiła ten etap leczenia. Po długich tygodniach intensywnej terapii, rana na grzbiecie Cher ostatecznie się zamknęła, co oznacza, że od kilku dni kotka biega już bez opatrunków. Choć w miejscu rany pozostają jeszcze niewielkie strupki i blizna, nie ma już śladu po rozległej, otwartej ranie.

Obrazek
Ostatnio zmieniony 15 wrz 2024, 16:48 przez Magdalena, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Erena
Posty: 102
Rejestracja: 23 lut 2024, 10:08
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Erena »

Szacun! Dla Cher za anielską cierpliwość i Ciebie za opiekę nad nią.
„Ludzie, którzy nienawidzą kotów, w swoim następnym życiu wrócą jako myszy.” Faith Resnick
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1084
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: Magdalena »

U Cher vel Wisienki a jak mawiamy w domu Andzi ( od naszego czarnego Andrzeja xD) jest w miarę stabilnie.. aczkolwiek odbyliśmy wizyty kontrolne i wzmógł nam się proces zapalny przewodu pokarmowego. Musieliśmy wdrożyć leki oraz zmienić dietę.


Poza tym Andzia stawia małe kroki w socjalizacji ( o ile Andrzeja akceptuje i Ancymona również ) tak Nastka i Cher się nie dogadują w przestrzeni mieszkania. Oczywiście gdy konflikt interesów wystąpił niezwłocznie wprowadziliśmy zmiany. Pod naszą nieobecność Cher jest w bezpiecznej przestrzeni kuchni izolowana, a gdy jesteśmy w domu staramy się równoważyć stado i wprowadzać harmonię.

za ok 2 tygodnie Cher ma kolejną wizytę kontrolną, gdzie mamy nadzieje, że ustabilizowała się sprawa zapalna przewodu pokarmowego.
Awatar użytkownika
Magdalena
Posty: 1084
Rejestracja: 21 lis 2018, 11:05
Lokalizacja: Koziegłowy

Post autor: Magdalena »

Jesteśmy po kolejnej wizycie u weterynarza. Ponieważ sporadycznie u Andzi w ostatnich 2 tygodniach pojawiały się wymioty a i kał lekko się pogorszył wprowadziliśmy leki. Mamy też za sobą szczepienie za 3 tygodnie kontrola i kolejna dawka szczepienia.


Poza tym nie jest źle zdrowotnie.

Obrazek

Pracujemy dużo z Cher nad kontaktem z Kotami oraz z człowiekiem, zachęcając do przebywania z nami w pokoju :D
Awatar użytkownika
saszka
Babcia Wierzba
Posty: 7101
Rejestracja: 30 wrz 2015, 19:52
Lokalizacja: Poznań

Re: Cher vel Wisienka

Post autor: saszka »

Jak się ma Cher?
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
ODPOWIEDZ