kociaki przeszły kwarantannę i leczenie, zaropiałe oczka teraz wyglądają ślicznie
widzę, że Grace cieszy się z nowych "zabawek"

zwłaszcza czarnej
Maja jest najsympatyczniejsza z całej piątki rodzeństwa, od początku niczego się nie bała, pierwsza mi mruczała, tuliła się i pozwalała robić ze sobą wszystko, moje kochane maleństwo
Nika oswoiła się jako druga, jest największa kotką, spokojna, zrównoważona, uważna
mruczała następnego dnia po Mai
Tina oswoiła się jako trzecia, lubi drapanie przy ogonku, a zaraz potem głośno mrucząc daje brzuszek do głaskania i ochoczo podgryza palce

tylko najpierw trzeba ją złapać, bo jeszcze uciekała, jak się po nią schylałam, ale wszystko jest na dobrej drodze
Tina uwielbia podgryzać palce zarówno rąk jak i nóg
chłopcy są najbardziej oporni
Bolek - największy i najsilniejszy z miotu, męczył wszystkich, mnie się bał, ale przy jedzeniu dawał się głaskać, myślę, że zdobycie jego zaufania jest tylko kwestią czasu
Lolek, największy dzikus niestety, długo jeszcze na mnie syczał, ale z dnia na dzień z coraz mniejszą mocą

bardzo odpowiadało mu jedzonko - straszny z niego łasuch
rozczulające są te jego wielkie oczyska, tak jakby wszystko go ciągle dziwilo i budzilo jego obawy
dawał się glaskać podczas jedzenia i oswojenie go, podobnie jak Bolka, to kwestia czasu i cierpliwości;) specjalnie rozdzieliłam chłopców, żeby się wzajemnie nie nakręcali w swej powściągliwości do ludzi
zawsze jak szłam je karmić, czy z nimi posiedzieć, to na kolanach miałam trzy dziewczynki, a chłopaki bawili się we dwójkę gdzieś obok i co jakiś czas któryś podchodził sprawdzić, czemu te ich siostry tak głośno mruczą
ogłoszenia przygotuję jutro