Jesteśmy po wizycie, dr wykluczył sprawy nerkowo-kamicowe i to jest dobra wiadomość

jednak podejrzewa, że mogło mu się to zdarzyć z powodu jakiegoś stresu

Dlatego dostał tableteczki na uspokojenie i teraz dostaje je bo w pt wyjeżdżamy na dwa dni aby nie był tym zdenerwowany
A faktem jest, że Moteczek jest kotkiem wrażliwym, źle znosił gdy nie mógł się najeść do syta, jak do nas trafił nie był tak odważny jak Marina i ogólnie jest bardziej skryty i potrzebuje czasu aby odnaleźć się w nowej sytuacji, co oczywiście uważam za normalne.
Niestety dalej walczymy z grzybolem
Aż już mi żal biednego Motusia, bo jak się zbliżam z Marcinem żeby go wypsikać preparatem na grzyba to tak biedny ucieka, chowa się, zwija w kłębek, cały nieruchomieje ale przy tym nie jest agresywny, poddaje się grzecznie jakby wiedział, że to dla jego dobra
Niezwykle przykro mi, że musimy go tak męczyć ale znowu strasznie się drapie i wylizuje i sierść bardzo mu się przerzedziła
Teraz oprócz spryskiwania, będzie dostawał tab. na zwalczenie grzybka, do tego tabletkę do jedzonka na wzmocnienie wątroby i po zapytaniu dr otrzymałam zgodę na wprowadzenie raz na tydzień małej porcji ugotowanego żółtka.
Będę teraz u mamy więc przywiozę dobre jajeczka od kurek ze wsi, co by jak najlepszym go karmić
Martwimy się bardzo o niego, obserwujemy i głęboko wierzymy, że wreszcie uśmiechnie się do niego szczęście oraz skończą się problemy zdrowotne.
Prosimy bardzo o ciepłe myśli i kciuki, bo kocurek naprawdę tego potrzebuje, jest taki kochany i dzielny na to wszystko co go spotyka.