drevni.kocur pisze:ale on ma już śliczne oczka!!
a kto go "kupił"?
Pani, która widziała go u weta (była ze swoją kotą na sterylkę się umawiać). Od razu skojarzyła imię Marchewa poprawnie (i to był pierwszy plus) i się zakochała. Czekamy aż kota (adoptowana od puss) po sterylce dojdzie do siebie, kończymy zabiegi leczniczo - pielęgnacyjne na Marchewie i chyba przeprowadzka
drevni.kocur pisze:ale on ma już śliczne oczka!!
a kto go "kupił"?
Pani, która widziała go u weta (była ze swoją kotą na sterylkę się umawiać). Od razu skojarzyła imię Marchewa poprawnie (i to był pierwszy plus) i się zakochała. Czekamy aż kota (adoptowana od puss) po sterylce dojdzie do siebie, kończymy zabiegi leczniczo - pielęgnacyjne na Marchewie i chyba przeprowadzka
Ale szczęściarz z niego
Co obchodzi cię jak korzystam z szaleństwa – bez czy w pasach bezpieczeństwa...
Mówiłam, że szybko się wyda!
Wielkie gratulacje! Ale żałuję ,że u mnie same czarno-białe. Tak by jakiejś kociej odmiany było trzeba, ale 4 kot odpada, chyba bym z torbami poszła....
Dziś Marchewę odwiedziła przyszła opiekunka
Przesuwamy go już do "znalazły dom", bo praktycznie go ma - czekamy tylko aż jego nowa koleżanka dojedzie do siebie po sterylce i przeprowadzka
Marchewa od wczoraj w nowym domku, próbuje się zaprzyjaźnić z nową koleżanką
Wieści po pierwszej nocy:
nowy dom Marchewy pisze: Marchewa spał na tapczanie jakieś 50cm od Tusi oddzielony tylko moją leżącą w połowie drogi ręką. Póki spali było dobrze, ale ok 3:40 stwierdził, że już się wyspał i czas na zabawę wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że Tuśce wciąż nie można za bardzo ufać :/ do teraz ciągle na niego syczy i prycha (chwilami bardzo zła) i trzaska go łapą na szczęście bez wysuniętych pazurów. Zaskakuje mnie tylko fakt, że robi to jak Marchewa stoi do niej przodem, bo jak jest tyłem to podchodzi, obwąchuje go i ewentualnie lekko pacnie go w tyłek, a raczej przesunie troszeczkę na nas oczywiście jest mniej lub bardziej obrażona (zależy od chwili). Nad ranem jak Marchewa pierwszy raz też na nią prychnął to zwątpiła i uciekła z łóżka (hihihi).
Marchewa albo ją podpuszcza, albo ignoruje i bawi się sam. Rozbawili mnie bardzo rano jak uprawiali szalone biegi i najpierw Marchewa uciekał w stronę łazienki, a potem gonił Tusię z powrotem do pokoju. Teraz znowu ich znajomość wychodzi na prostą, bo gonią się po pokoju. Tusia raczej gada, choć czasem jeszcze prycha, a Marchewa w ramach zemsty zadeptuje jej papirusa
cdn.
Witam Państwa
Marchewa czuje się wyśmienicie w swoim nowym domu i gdyby nie pewne tarcia z dotychczasową panią na włościach Tusią byłoby tak już pierwszego dnia. Rozrabia na całego i podgryza nam Tusinkę, a potem udaje aniołka
Ostatnio zmieniony 15 maja 2010, 18:58 przez brynia, łącznie zmieniany 1 raz.