Rodzeństwo z Lecha

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

Z pamiętnika domu tymczasowego:

Wróciłam w piątek po długim dniu do domu. Tak już mocno po 22. Koty się kłębią, bo głodne, a ja już ze spóźnionym refleksem, bo zmęczona, więc chwilę mi zajęło stwierdzenie, że jednego kota brakuje. Wszystkie światła w mieszkaniu na maksa i latarka w rękę. Szukałam na czworakach, po wszystkich kątach. Znalazłam Sari leżącą w transporterze w ciemnym końcu. Mała leżała i nie reagowała. Była gorąca. Wyciągnęłam ją i zmierzyłam temperaturę - ponad 40 stopni. Pojechałyśmy od razu do weta na nocny dyżur. Mała u weta wyglądała tak:
Obrazek
Dostała leki i wróciłyśmy do domu. Było po drugiej, a ja musiałam o szóstej wstać. Położyłam ją sobie koło głowy w łóżku i przysnęłam. Rano mała leżała i się patrzyła. Podstawiłam miskę, polizała. Musiałam wyjść. Jak tylko mogłam, to wróciłam. Mała leżała. Zachęcona wstała, przeszła się do miski. Więcej powąchała niż zjadła i poszła się znowu schować do transportera. Zaglądałam do niej co chwilę. Spała, albo się we mnie wpatrywała. Na jedzenie nie przychodziła, co pod nos podstawiłam, to tylko polizała i nic. Kolejną noc ponownie wyrzuciłam rezydenta z najlepszej miejscówki w łóżku i położyłam tam małą. Budziłam się co chwilę, żeby sprawdzić, czy żyje. Po piątej była zimna. Chwila grozy. Ale poruszyła się. Dopiero po chwili zorientowałam się, że zsiusiała się pod siebie i leży w mokrym, dlatego ma zimne futerko. Przełożyłam ją i ogrzałam. Sama wstała i poszła w inne miejsce. Znowu ledwie polizała podstawione jedzenie, wypiła tylko śmietankę. Musiałam wyjść z domu. Wracając kupiłam kurczaka i śmietankę. Tyle czasu minęło, że nie było opcji, jak nie zacznie porządnie jeść, to będę karmić. Ale na mój widok się podniosła, zrobiła krok i zaczęła mruczeć. Sama poszła do kuwety, a potem przyszła coś zjeść. Chodziła wyraźnie osłabiona ostrożnymi krokami i wracała spać. Wieczorem już nawet zareagowała chętnie na zabawkę, choć nie miała siły bawić się z rodzeństwem. Sama przyszła do łóżka na noc. W poniedziałek rano zjadła, choć było widać, że jeszcze jej siły nie wróciły. Wieczorem już się bawiła. W wtorek to już była normalna Sari, a dzisiaj szaleje razem z rodzeństwem.
Uroki życia z kociakami...
Awatar użytkownika
Nadira
Posty: 3974
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nadira »

Tulimy was obie i niech mała zdrowieje! :love:
Awatar użytkownika
Lunix
Posty: 879
Rejestracja: 26 lis 2012, 22:04
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Lunix »

Ale co miejscówkę na poduszce podkradła to jej ;)
if you want the best seat in the house... move the cat.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Serce mi stanęło, gdy przeczytałam, że zimna :patyk:
A co wet orzekł? Wirus jakowyś?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

Sari dzisiaj się nudzi, bo rodzeństwo nie chce się z nią bawić. Trójka Lechitów została zaszczepiona i przesypia cięższą stronę życia. Sari musi poczekać na swoje szczepienie, bo tak szybko po chorobie nie można szczepić.
Awatar użytkownika
Kri
Posty: 4239
Rejestracja: 15 paź 2007, 21:15
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Post autor: Kri »

Najważniejsze, że mała odżyła po tym syfie.
:)
Kobiety i koty zawsze będą robić to, co chcą,
a mężczyźni i psy powinni się zrelaksować i powoli oswajać z tą myślą.

Robert A. Heinlein

http://www.ezopoznan.pl/
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

Doaks już pakuje plecaczek i szykuje się do przeprowadzki. W nowym domku będzie miał koleżankę persicę.
Zira i Kovu będą mieli wizytę w poniedziałek. Mam nadzieję, że wszyscy ładnie się zaprezentują.
Tylko malutkiej Sari nikt nie wypatrzył. Może dlatego, że ona taka malutka?
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

Transporter z Lechitami na pokładzie waży 7,7 kg :roll:
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

a co z PA Kovu i Ziry?
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Cynamon
Posty: 3402
Rejestracja: 16 maja 2013, 19:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cynamon »

filo pisze:Transporter z Lechitami na pokładzie waży 7,7 kg
Pięknie rosną dzieciaczki :serce: a najgorsze, że taki tu mam nędzny net, że nawet na zdjęcia nie mogę sobie ich popatrzeć aktualne :( I pewnie nie zdążę zobaczyć Dołksika, bo w szpitalu posiedzę jeszcze tydzień :evil:
filo wygłaskaj drobinki ode mnie :kiss:
filo
Posty: 3722
Rejestracja: 23 wrz 2010, 16:43
Lokalizacja: Poznań

Post autor: filo »

To już nie są drobinki :roll: Właśnie roznoszą mi chałupę. :obled:
Wisienka
Posty: 7
Rejestracja: 02 lis 2014, 18:58
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Wisienka »

Witamy :)

Po tej stronie nowy dom stały Doaksa :).
Pierwsze godziny mijają spokojnie.
Kocurek pospał, zjadł, zadbał o toaletę, a teraz zajmuje się oglądaniem filmu razem z nowym Panem :):

Obrazek

Jedynie naszej rezydendce średnio co 30 minut zdarza się werbalnie wyrazić swoje niezadowolenia, ale nie przestajemy jej obłaskawiać ;)

edit brynia: zamieniłam link na zdjęcie
Ostatnio zmieniony 02 lis 2014, 21:45 przez Wisienka, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:good:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
BEATA olag
Posty: 4939
Rejestracja: 17 sie 2014, 11:12
Lokalizacja: Piątkowo / Poznań

Post autor: BEATA olag »

Po przeprowadzce do nowego domku tymczasowego...
Zira - jak można było się domyślić najodważniejsza. Po kilkunastu minutach zaczęła się bawić na drapaku, przechodzić przez tunel, oraz gonić za uciekającą myszką. Jestem dumna - dała się pogłaskać i tak głośno terkotała, że pozostała dwójka ukazała się światu. Był oczywiście smakołyk, który najpierw zjadła Zira a potem zaciekawiony sytuacją Kovu. Kocurek prześliczny ale na razie nieufny, zjadł karmę i w pewnej odległości obserwował bawiącą się Zirę. Po chwili przekomarzał się z szylkretkową pięknością. Sari - niestety schowała się w skrzyni podłóżkowej wyściełanej poduszkami - jestem dobrej myśli - to przecież dopiero trzy godziny od kiedy jest z nami.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

A jak rezydenci? :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ