Zmieniam zdanie o Aurelce jeśli chodzi o jej podejście do kotów. Na początku jak przyjechała i została zamknięta w klatce to na każdego kota, który choćby się zbliżył do klatki bardzo buczała (nawet na małego Tymona), więc wydawałoby się, że kolejna kocia jedynaczka.
Ostatnimi czasy jednak zostaje wypuszczone pod naszą czujną opieką i nie wykazuje agresji wobec Goplanki, która sobie biega luzem. Obwąchują się i nic. Dzisiaj mnie zadziwiła, bo Goplanka ją trzy razy pacnęła z zazdrości, a ta w ogóle na to nie zareagowała.
Poza tym dzisiaj zaliczyła wizytę u weta i ma jednak trochę więcej lat, niż szacowałam, mianowicie około 5, nie 2

Wetka rozpływała się jednak w zachwytach nad tym, w jak fizycznie dobrym stanie jest i jak młodo wygląda. Zdradziły ją zęby - okazuje się, że miała je profesjonalnie usunięte, zostały prócz kłów tylko kilka...Czyli kotka miała domek. Z jej historii jednak nie wynika, by ktokolwiek ją szukał - karmicielka widywała ją przez rok na dworze..