Lolek

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Morri pisze:
marcotta pisze: Jeszcze zapomniałam dopisać, że on zachowuje się trochę jak pies, kiedy usłyszy jakiś hałas, kłusuje w danym kierunku niczym koń na padoku, podnosi wysoko łapki tupiąc o panele. Głowa wysoko, zawsze czujny.
on wcześniej mieszkał z psem :)
No tak, to wiele wyjaśnia :)
Morri pisze:
marcotta pisze: Zauważyłam też, że dziwnie stawia tylne łapki, są trochę sztywne, chodząc zamiata nimi. Czy on miał kiedyś operację/złamaną miednicę/reumatyzm? Widzę, że nic go nie boli, skacze, biega, siedzi normalnie, ale tylnimi zatacza lekkie półkola. Pozwala je dotykać bez problemu. Może taka jego uroda?
Twój opis wygląda mi na normalne chodzenie kota :hm:
Mnie się wydaje, że chodzi inaczej niż mój poprzedni kotek, który stawiał tylne stopy jedna za drugą, ale Lolek jest wysoki, ma inną budowę, może stąd ta różnica. W sumie biega też inaczej, jak już wspominałam. Ale nie widać, żeby cokolwiek go bolało, przeszkadzało.

W tej chwili przeszkadza mu jedynie Szarusia za oknem, kotka która właśnie dostała swoją porcję :)
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

nooo - Lolek nie znosi konkurencji:)
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Uprzejmie donoszę, że u nas spokojnie, Lolek przyszedł do nas w nocy do łóżka, ułożył się po stronie mojego męża i tak zasnął. Musieliśmy ustąpić mu miejsca, trochę ciasno było :) Dotychczas sypiał samotnie w pokoju naprzeciw naszej sypialni. Czyli jest lepiej.
W ciągu dnia okazywał nam więcej uczucia, ocierał się, leżał na kolanach, mruczał. Przymierzyłam mu też szelki i smycz, bez problemu w nich chodzi! Wyszliśmy na chwilę przed dom, ale to za dużo jak na niego, mam wrażenie że z ulgą wrócił do domu, choć cały czas ciągnie go na dwór, musimy bardzo uważać żeby nie przemknął nam między nogami :spadam: Mamy trzy wyjścia z domu, on je doskonale poznał i lokalizuje po dźwięku, gdzie kto wychodzi. Ale też słucha, kiedy mówię mu że nie wolno i ma zostać. Patrzy i się wycofuje.
Z jedzeniem nie ma już problemów, je z apetytem suche, je saszetki, nadal stawia się na dyżur podczas szykowania ludzkiego jedzenia w kuchni.
Dziś byliśmy z mężem na większych zakupach spożywczych, kiedy wróciliśmy z siatkami Lolek pierwszy przybiegł i skontrolował ich zawartość, poocierał się pyszczkiem.
Jest naprawdę niekłopotliwy, czysty (trochę tylko rozrzuca żwirek z kuwety), korzysta z drapaka (próbował drapać kanapę, ale przestawiłam drapak i problem zniknął). Bardzo gadatliwy. Zaczepia, odpowiada, pomrukuje.
Przyniosłam mu dziś w doniczce kępę trawy z ogrodu, wyglądał jak upojony. Przytulał się, wąchał, gryzł.
Trochę zdjęć z dzisiaj:

Lolek w kartonie:
Obrazek

Lolek odpoczywa:
Obrazek

Lolek cieszy się z trawy:
Obrazek

Teraz znów przyszedł do nas, do sypialni i drzemie obok nas na łóżku. Super spokojny, inteligentny kot.

Pozdrawiamy :)
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

marcotta pisze: czysty (trochę tylko rozrzuca żwirek z kuwety)
a macie odkrytą czy zakrytą
przy kopaczach dobrze się sprawdzają zakryte

wiedziałam że się u Was szybko zadomowi :D
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

ja bym się wcale nie zdziwiła, gdyby Lolek w ogóle nie wykazywał chęci do wychodzenia nawet przy otwartych drzwiach :)
pamiętam, jak w zeszłym roku szukaliśmy kogoś, kto przygarnie na ogród trzyletniego kocurka z działek. Od małego wychowany na dworze, ale lubiący kontakt z człowiekiem. Zaczęło się ambitnie - stanęła buda, ale gdy nadeszły mrozy, kot został zaproszony do domu. Od tamtej pory nosa za próg nie wyściubia, rozciągając się z lubością na kanapie ;) Raz wyszedł, po czym spanikowany obejrzał się na drzwi ze wzrokiem mówiącym: "co ja najlepszego zrobiłem?! Teraz już mnie nie wpuszczą!" i już był z powrotem :)
Lolek jednak doświadczył tego, że nie może wrócić do domu...
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

piękne ujęcie z trawą :)
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

marinella pisze:a macie odkrytą czy zakrytą
Mamy dwie odkryte kuwety, już się rozglądam za dużą zakrytą bez fajerwerków, typu samoczyszczenie czy tam przesiewanie. Z własnego doświadczenia wiem, że im coś bardziej ma ułatwiać życie, tym mniej z tego korzystam. Dziś znów mam góry piachu w biurze i przy drugiej kuwecie na piętrze. A jaki on zapamiętały podczas kopania :) Nie wystarczy, że raz zakopie, po chwili wraca i poprawia.
Morri pisze:ja bym się wcale nie zdziwiła, gdyby Lolek w ogóle nie wykazywał chęci do wychodzenia nawet przy otwartych drzwiach :)
Właśnie on bardzo chce czmychnąć, ale z tego co widzę to nie chce uciec on nas, raczej to ciekawość i zapachy nęcą go z dworu. Koty za oknem (a oprócz Szarusi przychodzi ich jeszcze kilka), ptaki. Dziś znów byłam z nim na dworze, w szelkach i prawie cały czas na rękach (z 5 minut, nie dłużej). Widziałam jednak że po chwili zaczął się niepokoić, więc wróciliśmy. Tak "chciałbym, ale boję się".
misiosoft pisze:piękne ujęcie z trawą :)
Udało się wybrać z kilkunastu ujęć :) tak się zachwycał i okręcał, że większość zdjęć wyszła poruszona, w dodatku pstrykam ze smartfona, aparat mi padł. Trawkę podgryza sobie codziennie, uchroniłam tym samym jego żołądek i moje rośliny, bo już brał się za jukę, która z tego co wiem jest trująca (?). Juka się przeprowadziła do wysokiej donicy i w inne miejsce, gdzie kot się nią nie zainteresuje.

A dziś było mi tak miło :tan: Po południu Loluś leżał wygodnie w salonie na kanapie, ale kiedy podeszłam i usiadłam na fotelu naprzeciw, wstał i wgramolił się na moje kolana. Ułożył się, przytulił i powiem szczerze - miałam ochotę zostać w tej pozycji jak długo on zechce :) Co się z człowiekiem robi pod wpływem ogona :love:
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

marcotta pisze: już się rozglądam za dużą zakrytą bez fajerwerków
dokładnie
proste sa najlepsze i pamietać zeby drzwiczki usunąć
Obrazek
Awatar użytkownika
Ania Z
Posty: 3855
Rejestracja: 11 kwie 2006, 9:37
Lokalizacja: Lwia Ziemia ;)

Post autor: Ania Z »

marinella pisze:
marcotta pisze: już się rozglądam za dużą zakrytą bez fajerwerków
dokładnie
proste sa najlepsze i pamietać zeby drzwiczki usunąć
A dlaczego, ja drzwiczki uwielbiam ::
No chyba że na czas aklimatyzacjiale
on w fundacji nie testował krytej kuwety ?
Obrazek
Awatar użytkownika
monka
Posty: 2230
Rejestracja: 21 cze 2012, 23:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: monka »

Miał potem krytą ustawioną, dla niego raczej bez różnicy, a faktycznie potrafił porozrzucać mocno żwirek przy odkrytej :)
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

marcotta pisze:Uprzejmie donoszę, że u nas spokojnie, Lolek przyszedł do nas w nocy do łóżka, ułożył się po stronie mojego męża i tak zasnął. Musieliśmy ustąpić mu miejsca, trochę ciasno było :) Dotychczas sypiał samotnie w pokoju naprzeciw naszej sypialni. Czyli jest lepiej.


jak to lepiej???? który kot po kilku dniach przychodzi spać do łóżka nowego opiekuna? jest SUUUPER :banan:
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

kotekmamrotek pisze:jak to lepiej???? który kot po kilku dniach przychodzi spać do łóżka nowego opiekuna? jest SUUUPER :banan:
Ale ja naprawdę to doceniam i cieszę się :) On już faktycznie czuje się jak u siebie, wszystkie kąty i pomieszczenia są jego, w południe wygrzewał się na słońcu w pokoju córki, towarzyszył nam przy obiedzie, chodzi niemal krok w krok za mną, chyba że śpi... W zasadzie tak na przemian śpi/je/mizia się/biega za piłką/śpi itd. W dzień się wyśpi, potem idzie najeść, potem o 2:00 w nocy galopuje po schodach góra-dół-góra-dół, biega, skacze szaleniec :)

Dziś był piękny słoneczny dzień, wyszłam więc z Lolkiem na krótki spacer po ogrodzie. Na początku spięty, po jakimś czasie zaczął zwiedzać, wąchać. Nie chciał wracać, kiedy wzięłam go na ręce zostałam oburczana :) Naprawdę dobrze chodzi na smyczy.

Teraz leżymy razem w sypialni, kot obok laptopa. To już jest absolutnie nasz kot, mój kot.

Wrzucam kilka fotek z dziś:

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marinella
Posty: 9176
Rejestracja: 01 sty 1970, 1:00
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marinella »

ostatnie zdjęcie wymiata :lol: :lol: :lol:
Obrazek
Awatar użytkownika
Essi
Posty: 810
Rejestracja: 19 maja 2014, 18:09
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Essi »

Ale Lolkowi dobrze! Mega pozytywnie czyta się takie relacje :)
Awatar użytkownika
kat
Posty: 15131
Rejestracja: 18 mar 2013, 10:19
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kat »

marinella pisze:ostatnie zdjęcie wymiata :lol: :lol: :lol:
To prawda ;)
ODPOWIEDZ