SARI
Sari – trzecie i ostatnie kociątko z rodzeństwa. I kolejne, którego imienia Tata nie potrafi spamiętać Jednakże tu się inwencja Taty skończyła i woła ją w sposób baaaardzo wymyślny – po prostu Czarna
Czarna-Sari to najmniejsza z trójki kociaków. Podczas gdy Kovu/Premier ważył ponad 2kg, czarne maleństwo ważyło zaledwie 1kg. Kiedy do nas trafiła, była malutka, leciutka, zaspana i przytulna. Ale kiedy dostała antybiotyk i tabletki odrobaczające, nadal pozostała malutka (w porównaniu z rodzeństwem), lecz przytyła już 200g, wcale nie jest już zaspana i dużo rzadziej bywa przytulna. Teraz z niej narodziła się czarna diablica. Nagle się okazała szplinem. Wszędzie wskoczy, wszędzie się wdrapie, wszędzie zajrzy. Wysoki stojak/drapak ? Już jest na górze. Wysoka szafka kuchenna z miseczką jedzenia dla dorosłych kotów ? Zaraz wskoczy i sprawdzi, co takiego jadają duże koty. Parapet ? Może i złośliwie nazywają mnie pchłą, ale kto by odpuścił sobie możliwość wyskoczenia na balkon za dorosłymi kotami.
Przedtem gdy byłam chora, byłam przytulana, głaskana. Teraz na przywilej popieszczenia mnie trzeba sobie zasłużyć Teraz ja dyktuję warunki, na których wolno mnie pogłaskać. Teraz wolno mnie głaskać i drapać tylko, wtedy:
1) gdy śpię
2) gdy jem
3) gdy sama po to przyjdę
4) albo na przykład teraz, gdy leżę zmęczona po szaleństwach zabawy – jak fajnie gdy mnie muskają po szyjce…
Bo ja juź jestem duzią kotką. Ciolaź więksią. Miau.
https://www.youtube.com/watch?v=h63oimC ... e=youtu.be