Nasz rosły chłopak ma ful apetyt, aczkolwiek podczas zabaw i przemieszczania się między łóżkami zgubił troszkę brzuszka. Antybiotyk skończony, ale w przyszłym tygodniu jedziemy do weta żeby się upewnić, że wszystko w porządku, na później zostanie nam tylko szczepienie.
Po dwóch dniach pobytu w dt chłopak sam się wprosił na kanapę (akurat na niej leżałam i nie zwracał uwagi gdzie leżę ja i moja twarz

)
Pedro uwielbia "tańczyć" z myszką, ganiać sznurek i spać w kartonie. Trwa nadal socjalizacja z rezydentkami, ale dziewczyny są bardzo uparte i nie pozwalają mu na zbyt blisko kontakt, chociaż on by chciał baaaaardzo. Całkiem nieźle ogarnia przestrzeń, wczoraj gdy wróciłam do domu zastałam go na "kocim miejscu" na atresoli! a kocie miejsce to specjalna poduszka na moim łóżku, na której jednak ja spać nie mogę, tylko futra
niestety koleżka nie wie za dużo o pozowaniu więc zdjęcia ciężko się robi
w tej chwili Pedro śpi na kanapie i troszkę zapomina, że kanapa jak jedzenie też się może skończyć, łepek już mu zwisa hi hi.
na pewno nie zmieniło się jedno mruczenie/miziakowanie/drapanie/lelochowanie uwielbia jak się go dotyka nawet małym palcem stopy, nie ważne czym ważne żeby dotykać...ach
Pedro pozdrawia!
taką paszczę mam gdy ziewam w trakcie miziania!
