Arnika - koteczka z ogrodu botanicznego
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Arni wczoraj odbyła swoją pierwszą dłuższą podróż samochodem (3,5 h jazdy)
Zniosła ją całkiem dobrze, czasem troszkę dawała o sobie znać pomiaukując
Gorzej było z włożeniem jej do transportera, bardzo nie lubi tego momentu
W nowym otoczeniu odnalazła się momentalnie
Dokładnie zwiedza każdy zakątek a gdy człowiek zniknie jej na chwilę z oczu od razu go przywołuje, tak tęskni

Zniosła ją całkiem dobrze, czasem troszkę dawała o sobie znać pomiaukując

Gorzej było z włożeniem jej do transportera, bardzo nie lubi tego momentu

W nowym otoczeniu odnalazła się momentalnie

Dokładnie zwiedza każdy zakątek a gdy człowiek zniknie jej na chwilę z oczu od razu go przywołuje, tak tęskni

Jesteśmy po sylwestrze, za którym ja osobiście nie przepadam ( a co dopiero biedne zwierzaki na zewnątrz
).
Był to pierwszy sylwester Ani w mieszkaniu, ale najprawdopodobniej wspomnienia poprzednich i strach jaki wtedy odczuwała powróciły
Od 23:45 do 5:30 nie chciała wyjść z kryjówki, którą upatrzyła sobie pod łóżkiem lub pod biurkiem.
Głaskałam, przytulałam, mówiłam do niej a ona cały czas jakby sparaliżowana, nie zwracała na mnie uwagi. Skulona dopiero po 6 godzinach przyszła do łóżka, a na drugi dzień gdy wieczorem rozległy się odgłosy niedobitków petard i fajerwerków znowu uciekła do kryjówki, choć tym razem na 2 godziny.
Arnika to bardzo wrażliwa, czuła koteczka i smutno jej się robi, że nikt się nią nie interesuje

Był to pierwszy sylwester Ani w mieszkaniu, ale najprawdopodobniej wspomnienia poprzednich i strach jaki wtedy odczuwała powróciły

Od 23:45 do 5:30 nie chciała wyjść z kryjówki, którą upatrzyła sobie pod łóżkiem lub pod biurkiem.
Głaskałam, przytulałam, mówiłam do niej a ona cały czas jakby sparaliżowana, nie zwracała na mnie uwagi. Skulona dopiero po 6 godzinach przyszła do łóżka, a na drugi dzień gdy wieczorem rozległy się odgłosy niedobitków petard i fajerwerków znowu uciekła do kryjówki, choć tym razem na 2 godziny.
Arnika to bardzo wrażliwa, czuła koteczka i smutno jej się robi, że nikt się nią nie interesuje

Odkryliśmy, że Arnikę można do woli głaskać po brzuszku a nawet łapkach na moment przed jedzeniem a nawet pozwala w trakcie
Głośno przy tym mruczy oczywiście nie do nas tylko do jedzonka ale to tylko drobny szczegół
Kicia uwielbia też jak piłeczkę lub myszkę nasączy się odrobiną kropli walerianowych wtedy też mruczy jak szalona 



Co mi przypomniało, że ja mam foteczkę jak Arnika się pięknie prezentuje przy gościach 
O, tu jej zrobilam: http://instagram.com/p/xgyBPIPKLx/
(Jutro jak będę przy laptopie to poprawie link na miniaturke)

O, tu jej zrobilam: http://instagram.com/p/xgyBPIPKLx/
(Jutro jak będę przy laptopie to poprawie link na miniaturke)