Tak Lolek spędza ostatnio czas:
Palimy trochę w kominku, co bardzo mu się podoba. Przesiaduje na fotelu naprzeciw ognia i grzeje się, czasem jak zahipnotyzowany wpatruje się w płomienie. Kominek oczywiście zwiedził już od wewnątrz.
Ciężka sprawa z karmą. Kupiłam wszystkie polecane próbki, w różnych smakach. Lolkowi nie pasuje dosłownie nic, oprócz puszki krabowej i z łososiem, a i na to kręci nosem - po otwarciu zje porcję (podaję mu małe kęsy), a na drugi raz już nie chce nawet spojrzeć, ogląda się za innym jedzeniem. Za to chętnie jadł karpia i ostatnio pstrąga z naszego stołu. Wszystkie te animodny, catz fine food i cosmy pójdą dla bezdomnych. One nie marudzą.
Zostało mi jeszcze kilka puszek w różnych smakach, jakieś mięsne mixy, zobaczymy. Całe szczęście, że mu Bozita sucha wchodzi, bo już nie wiem czym bym go karmiła. Jeszcze pizza. Czy to normalne, żeby kot lubił pizzę??

Nie pisałam jeszcze, jak Lolek poradził sobie z naszym psem - ustawił go od razu. Najpierw obwąchali się wzajemnie, naprawdę blisko, potem psina która chciała się bawić dostała kilka razy po nosie i już kot miał spokój. Mój pies bardzo lubi inne zwierzęta, jest łagodny dla kotów, ale za duży i za ciężki na zabawy ze zwierzęciem tak małym jak kot. Cieszę się, że obyło się bez stresu ze strony Lolka, bo tego bałam się najbardziej. Od razu widać, że miał do czynienia z psem, szkoda tylko że nie toleruje innych kotów.
Na razie tyle, pozdrawiamy!