Czesiu pozdrawia jeszcze świątecznie, cóż....nie ma chętnych do rozebrania choinki.
Czesiowa ranka na pyszczku zagoiła się cudownie, teraz czekamy aż odrośnie futerko.
Zdecydowanie pomogło nam wspaniałe jedzenie tabletek, Czesiu zjada tabletki jak dropsy

Uważa, że są przepyszne.
Kocham Go bardzo, to taki cudowny KOT.
Kocham tulić to tłuściutkie ciałko, całować pyszczkowe fyfelki i miziać brzuchol.
Jest po prostu do schrupania.
Czasami bywa mną zmęczony
Czesiu miał ostatnio gościa w postaci człowieczego dziecka, niestety okazało się, że z Czesia nie jest wymarzony partner do zabaw.
To utwierdziło mnie tylko w przekonaniu, że Czesiowi naprawdę potrzeba spokojnego domu bez brykających dzieci

Szkoda, bo chłopczyk, który nas odwiedził miał do zwierząt bardzo delikatne podejście.
No ale cóż, próba odbyta, obserwacje poczynione.
Domu szukamy bez dzieci.
Czesiu to ideał dla kogoś, kto będzie dla Niego delikatny i czuły.
Gdyby jeszcze w domu tym był inny zrównoważony kot, byłoby cudnie.
Miło patrzeć, gdy wieczorami bryka z Piotrusiem.
Piotruś przy Czesiu to waga piórkowa

ale gamoniowatość czesiowa niestety sprawia, że Piter zawsze górą

Meki również pięknie reaguje na Czesia, ja się Dziewczynie nie dziwię, bo Czechu to przystojniak przecież.
Ona taka delikatna ( mimo juz podwojonej wagi wyjściowej ), ślicznie się o Czesia ociera główką
Ach.... fajne mam te koty
