Pedro

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
julija
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2013, 16:52
Lokalizacja: Poznan

Post autor: julija »

no miód na moje serce! rewelacyjna relacja :brawo:
trzymam kciuki...za Teofila, jego życie musi być ciężkie ::
julija
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2013, 16:52
Lokalizacja: Poznan

Post autor: julija »

jak się miewa Pępuszek i jego rodzice?!
Pablo
Posty: 13
Rejestracja: 20 sty 2015, 19:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pablo »

Pedro zaaklimatyzował się ładnie... sprzedaje się nakolankowo obcym od razu - nawet nie za garść srebrników ;)

Lubi bawić się kulką, taśmą klejącą i sznurówką (the best!). Myślę, że laserek tez będzie dobry (musimy tylko kupić) bo czasem zaatakuję ścianę na która pada jakiś bardzo skupiony, jasny refleks.

Niemniej przysporzył nam ostatnio trochę zmartwień nasz pierowrodny kot, oj przysporzył. Ale po kolei...

1. Wybraliśmy się niedawno na urlop. Pedro został pod opieką cioci ;)

Ciocię zna i akceptuje (jak śpi u nas to śpi z nią pilnując "swojej" kanapy). Ciocia go karmiła, oporządzała i wieczorami i nocą dotrzymywała towarzystwa. Jakiś czas przed urlopem wybraliśmy się do weta na szczepienia i przegląd kota.

Wet kota nie zaszczepił jeszcze (jesteśmy umówieni na planową wizytę jutro). Pedra ocenił jak generalnie zdrowego kota. Niemniej:
- osłuchał go i o ile płuca są w porządku to słyszał jakieś szmery na tchawicy i to będzie do zbadania (te dziwne dzwięki i prychnięcia Pedra) czy to tylko Pedrowa budowa ciała czy może coś niepożądanego (niemniej bez paniki tutaj ;)
- znalazł pd futrem Pedra (o jednym wiedzieliśmy - drugi nam umknął :oops: ) na karku dwa wysięki już zaskorupione. Pozostałość po rozdrapanej grzybicy, której już nie ma dzięki wcześniejszym zastrzykom - jednakże zdaniem weta Pedro drażni sobie gojące się miejsca bo wciąż ma uczucie swędzenia (rzeczywiście drapał się) - coś jak fantomowy ból. Pedro został więc oskalpo... wygolony w tych miejscach i te strupy/kocie dredy zostały mu zdjęte, żeby się nic się nie babrało. Pedro był smarowany na to maścią i teraz na jednym skalpie już się chyba ładnie zagoiło a na drugim jest "czysty strupek" i tez wygląda to nienajgorzej. Pedro się już nie drapie i te jego plecy mają szansę się ładnie zagoić. Żeby się nie drapał dostał zastrzyk ze sterydów, by mógł zapomnieć o swędzeniu (którego już zapewne nie było) i drapaniu strupów.

Zastrzyk to tez były ceregiele i Pedro zgrabnie manewrował tyłkiem coby go nic nie ubodło ;) Kot został jednak spacyfikowany (of course wycieczka od weterynarza skończyła się gównianym wystrojem transportera ;) (oj nie lubi transportera)

W połączeniu ze sterydami i maścią dostał proszek, do dosypywania do mokrej karmy na podniesienie odporności.

2.Po jakimś czasie kot wybaczył nam zdradę (transporter i zastrzyk) i spokojni zostawiliśmy go, żeby cieszyć się zasłużonym wypoczynkiem. Pierwszy kilka dni było ok.

3. Trzy dni temu (z urlopu wróciliśmy dziś nad ranem) dostajemy wiadomość, że kuweta została udekorowana przez "Don Sraczkę". Dodatkowo na podłodze w mieszkaniu wymalowano w kilku miejscach "hebanowy szlak" bynajmniej nie akwarelami :/ Ciocia odstawiła więc dodatek do karmy i następna kupa była normalna i Pedro jadł kolejne posiłki ze smakiem.

4. Dwa dni temu Pedro zapadł w marazm, nic nie jadł, nie pił ani nie ząłatwiał się co nas zmartwiło i popsuło nastroje na urlopie. Zapowiadało się nieciekawie.

5. Wczoraj Pedro porzucił głodówkę, powrócił do zwykłych (bez)czynności, wymłócił całą karmę i wodę, która zostawił dzień wcześniej i chciał jeszcze. Dziś podobnie jest normalnie - jutro idziemy do weta popołudniu i może wyjaśni nam co i jak plus obejrzy jego ranki na plecach, sprawdzi czy można go już szczepić itd.

Damy znać co i jak - było nerwowo ale póki co jest ok :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17421
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Pamiętajcie, że nie ma czegoś takiego jak bezkarne podawanie sterydów. Niektórzy weci dość ochoczo z nich korzystają. Nie pozostaje to jednak bez niekorzystnego wpływu na zdrowie ogólne kota.
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

Pablo pisze: (of course wycieczka od weterynarza skończyła się gównianym wystrojem transportera ;)
:rotfl:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
julija
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2013, 16:52
Lokalizacja: Poznan

Post autor: julija »

kikin pisze:
Pablo pisze: (of course wycieczka od weterynarza skończyła się gównianym wystrojem transportera ;)
:rotfl:
zlałam się!

ale trzymam kciuki za koleżkę!!!
Pablo
Posty: 13
Rejestracja: 20 sty 2015, 19:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pablo »

Skrót newsów od Pedro

Kocur już się w pełni zadomowił. Druga wizyta u weterynarza znowu w stresie, ale już bez miauczenia co 2 sekundy całą drogę (interwał wydłużył się do 5 sekund co poczytujemy za znaczny sukces). No i bez kupy w całym transporterze! :rzygi:

Kot został zaszczepiony a dziwne strupy-dredy, które jeszcze miesiąc wcześniej zostały "zeskalpowane" z Pedra już się zagoiły i futro odrasta ładnie. Dziwne dźwięki, które wydaje Pedro czasem jak się zmęczy (albo przy innych okazajach) wg weta są wrażliwą tchawicą. Płuca czyste, wszystko ok tylko ta wrażliwa tchawica - mówi, żeby póki co się tym nie przejmować - taka Pedrowa uroda (musiał mieć jakiś uraz wczesniej albo taki już jest).

Pedro jest wielkim miziakiem, zwłaszcza jak człowiek wstaje albo wraca skądś - niemniej kocur umie także pokazać rogi. Rzadko bo rzadko, ale miewa momenty kiedy zamienia się w PedroMaczoSamcaAlfę :diabel: i próbuje wdrażać łapoczyny (po pacyfikacji obraża się! :evil: - taki z niego maczo).

Zostawał już sam na sam na ponad 2 dni z zapasem kuwet i miską-dozownikiem i mieszkanie było całe i czyste :: Po naszym powrocie wymusił pełną godzinną głaskosesję terapeutyczną. Niesamowite to było - ot, który sam się głaskał o nieruchomą rękę :banan:

Śpi nadal na (jego) kanapie chociaż jak się zatargało go do łóżka to spał z człowiekiem (wstaje równo 4:30 :)

Ostanio jednak okazało się, że po raz pierwszy sam wskoczył do naszego łożka kiedy spaliśmy! Budząc się nie mogłem zdjąć z siebie kołdry. Okazało się, że w nogach łożka obciąża ją śpiący Pedro - który umościł się tam z własnej nieprzymuszonej woli.

Pięknie korzysta z drapaka (kupiliśmy drugi - prostszy, ale wysoki słup). Jak Pedro się na nim rozciąga widać jaki "metr" kota mamy. Pedro zaczął chować się do budki w drapaku - mam tam swoją bazę z której wszystko obserwuje. Jest raczej kotem "norowo-podłogowym". Wciąż ubóstwia sznurówki i lubi kulać sobie piłeczki.

I na koniec największa przemiana Pedro :D . Zwłaszcza dla jego byłego DT. Pedro bał się okien - rzeczywiście strach był wielki / przy próbie umiejscowienia na oknie syki i skoki na podłogę albo ucieczka pod łóżko. Wywnioskowaliśmy z obserwacji, że chyba głównym powodem strachu za oknem były samochody. Pedro delikatnie mówić nie jest fanem motoryzacji.
Oostatni tydzień jednak to Tydzień Okiennego Oświecenia Pedra! :tan: Kot najpierw ze strachem urządzał sobie (zachęcony rybką bądź uciekający przed odkurzaczem - Nemesis Pedra!) krótkie i strachliwe okienne eskapady by od dwóch dni urządzić tam sobie punkt widokowy - zarówno w dzień jak i w nocy :) Dowód na zdjęciu. To jest przemiana z której najbardziej jesteśmy dumni.

Do napisania za jakiś czas :)

Pedro Daj Rybkę
Obrazek

Pedro i Teofil - przeciąganie sznurówki
Obrazek

Pedro The Longcat
Obrazek

Pedro o poranku
Obrazek

Pedro Naokienny!
Obrazek
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Cudowne wieści :)
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17421
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

wspaniale :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:banan:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
julija
Posty: 72
Rejestracja: 12 lip 2013, 16:52
Lokalizacja: Poznan

Post autor: julija »

cudownie się czyta takie newsy!!!! pełen rozwój, no i to okno! brawo Rodzice! :D
Kociarze
Posty: 16
Rejestracja: 21 wrz 2014, 21:00
Lokalizacja: Plewiska

Post autor: Kociarze »

Witam!

Ciekawa jestem co słychać u Perda, czy zaaklimatyzował się już na dobre, czy nie choruje?.
Pablo
Posty: 13
Rejestracja: 20 sty 2015, 19:47
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Pablo »

Pedro nie choruje :) Ma tą swoją "wrażliwą tchawicę" (na pewno przyciśniemy weta na ten temat przy następnej wizycie ale już dwa razy się pytaliśmy czy to coś groźnego - powiedział, żeby na razie się tym nie martwić, bo kot funkcjonuje normalnie) co przejawia się tym, że przy intensywnej zabawie po jakimś czasie musi "sobie odsapnąć" i uspokoić oddech, podobnie od czasu do czasu jak się nagle obudzi w środku nocy.

Poza tym Pedro ma się w jak najlepszym zdrowiu. Trochę pomęczyły go ostatnie upały (a kogo nie pomęczyły ;) - kot poradził sobie śpiąc na płytkach na korytarzu i generalnie leżąc odłogiem.

Odnośnie ewolucji zachowań Pedra w ostatnim czasie. Pedro już nie kocha kanapy - od kilku tygodni siłą go na kanapę nie zaciągniesz. Wyleguje się za to na swoim miejscu w naszym łóżku - tj. tuz obok głowy swojego Pana/sługi* (niepotrzebne skreślić). Jak gasimy wieczorem światło w sypialni i kładę się spać to muszę zrobić mu miejsce koło mojej poduszki bo nie dłużej niż w ciągu minuty Pedro przybiega spać (gdziekolwiek by był i cokolwiek by nie robił). Taki mały rytuał - Pedro się liże, dostaje głaski i śpimy. Rano czeka aż ktoś otworzy oczy i wtedy mruczeniem domaga się jedzenia (jak jest weekend i zdarzy nam się przysnąć dłużej to mruczenie przeradza się w miauki do ucha i delikatne pacanie łapka po twarzy!).

Pedro to generalnie leniuch i pieszczoch - daje się już głaskać wszędzie nawet (a raczej zwłaszcza) po brzuszku czy tylnych łapkach! zwłaszcza rano jak wstajemy to wywraca się na grzbiet i daje znać - głaskaj mnie człowieku - ma wtedy taki charakterystyczny "mruk".

Wciąż najbardziej lubi się bawić sznurówką i odbijać (kot-tenisista) skaczące piłeczki. raz puściłem Pedro koci film na Youtube o wróblach - miałem z głowy kota na godzinę. Siedział i oglądał jak już się zorientował, że wróble nie są "za monitorem". Ogólnie jest łownym kotem - fascynują go ptaki za oknem plus wyłowił nam wszystkie robaki w domu - pająki, komary i inne ćmy.

Pedro jest także łasuchem - lubi ściemniać niezorientowanym domownikom, że nie dostał jeszcze karmy (gdy tak naprawdę dostał już od kogoś innego). Wdraża także żebractwo żywieniowe - chodzi i zawodzi jakby miał z głodu na pyszczek paść dosłownie za chwilę. nie z nami takie numery Bruner ;)
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

:: :brawo: mądry Kotecek :serce:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17421
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Pedro :brawo: Pablo :serce:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ