Astor i Cody mieli wczoraj gości

I wygląda na to, że za jakieś dwa tygodnie... przeprowadzą się do domu stałego - po prawie dwóch latach pobytu u mnie

Będę bardzo tęsknić za tymi kochanymi szkrabami, ale własny domek to jest to, co Im się jak najbardziej należy!
Na razie Astor dostaje jeszcze Encortolon, ale już powoli zmniejszam dawkę, dlatego nie chcemy już teraz przenosić dzieciaków. No i przyszli opiekunowi muszą też mieć czas na przygotowanie i przemrożenie mieszanki barfowej dla Astor i Codiego

Natomiast przedwczoraj u Codiego wyczułam nad prawą tylną łapką niewielki guzek.
Wystraszyłam się, ale dzisiaj pani doktor stwierdziła, że jest to najprawdopodobniej zmiana po podaniu zastrzyku, nawet sprzed kilku miesięcy. Trzeba obserwować i gdyby zaczęła się powiększać, to wtedy trzeba zrobić biopsję, ale raczej nie jest to nic groźnego.
Prosimy o mnóstwo kciuków, żeby dzieci dobrze zniosły przeprowadzkę.
O Astor jestem spokojna, ale Cody raczej będzie zestresowany, bo On tylko u mnie w mieszkaniu czuje się pewnie.
Wczoraj podczas wizyty gości Astor była bardzo zaciekawiona, dała się wygłaskać przyszłym opiekunom, biegała za laserkiem i raczej nie wyglądała na zestresowaną obecnością gości. Natomiast Cody, gdy Go wzięłam na ręce, wszystkich osyczał i uciekł do swojej kryjówki
