Cała trójka wraz z mamą bardzo dzielnie zniosła wizytę u weterynarza
A tak z nowości to wkroczyliśmy w miziatość rozwijającą się - kolana są najfajniejsze do spania, a człowiek (zwłaszcza według Lokiego) to najfajniejsza istota na świecie.
Dama ze spokojnego kota zamieniła się w rozrabiakę - wskakuje, gdzie się da, a widząc moje niezadowolenie odmiaukuje, że przecież NIC takiego nie robi, o tylko skoczyła na doniczkę, która nie wiedzieć jak SAMA spadła na ziemię.
Eksperymentujemy teraz ze stałym pożywieniem i np. dziś byłam świadkiem bitwy o kurczaka między Sairą a Lokim - Dama w tej sytuacji pozostała niewzruszona i spokojnie wcinała suchą karmę.
Cała ferajna naprawdę skradła moje serce - to najbardziej kochane koty na świecie
Nina i maluszki (choć już nie maluszki) przeprowadzili się dziś w nowe miejsca - Nina trafiła pod opiekę Morri, a Loki i Saira z Damą trafili do Domów Stałych.
Trzymam kciuki za Ninkę, żeby się ośmieliła i przestała bać się człowieka.
Loki w nowym domku zachowywał się jeszcze trochę niepewnie i schował się pod łóżkiem, ale na pewno szybko się odnajdzie.
Sairka i Dama natomiast od razu zaczęły hasać w nowym domu, zainteresowane nowymi zabawkami.
Powodzenia kochane maluszki!
edit brynia: dodałam link do nowego wątku Niny
Ostatnio zmieniony 10 maja 2015, 23:30 przez come-here, łącznie zmieniany 1 raz.
Dama i Saira pozdrawiają. Okres aklimatyzacji można chyba oficjalnie uznać za zakończony - dziewczyny przejęły kontrolę nad domem i są oburzone, że cześć drzwi jest na razie zamknięta.
Dama jest kotem wędrownym, gdy Saira nieśmiało wystawiała łepek z pokoju, ona już zwiedzała łazienkę. Za to Saira jest wysokościowcem - jako pierwsza wskoczyła do łóżka i na komodę i już z tęsknota patrzy w kierunku parapetów.
Noc przespały oczywiście w łóżku :wink
Trzymamy kciuki, żeby Loki i Nina oswajali się równie dobrze!
No proszę, a myślałam, że to właśnie Saira będzie szaleć i pierwsza zacznie wychodzić i buszować.
Dom Stały Lokiego powiedział, że mały uwielbia szaleć w nocy i niekoniecznie daje spać. W sumie przecież wszyscy wiemy, że w nocy najlepiej się biega, czyż nie ?
Ninka jest niestety jeszcze bardzo postresowana, ale lubi siedzieć u człowieka na kolanach. Myślę, że powoli będzie z Nią coraz lepiej - jest w najlepszych rękach, jakie można sobie wyobrazić.
W piątek Dama troszkę się pochorowała. Nie szalała razem z Sairą, była osowiała i nie chciała za bardzo jeść Zapakowałam więc dziewczyny do samochodu i w drogę do weta. Okazało się, że Dama ma gorączkę i zaczerwienione gardło. Na szczęście osłuchowo czysto. Dostała zastrzyki i lekarstwa do domu. Saira na szczęście nie zdążyła się zarazić - temperatura w normie, gardło czyściutkie. Obie dostały dodatkowo kapsułki na odporność, które dzielnie podajemy.
Wczoraj obie już szalały jak wcześniej, więc jest ok. Jutro jedziemy jeszcze na kontrolę.
Loki już się przyzwyczaił, możliwe że aż za bardzo. Zwiedzone zostały wszystkie dostępne kąty, a do tych niedostępnych cały czas poszukuje drogi z różnym skutkiem.
Ze starszą siostrą dogadują się coraz lepiej, chociaż do wielkiej przyjaźni jeszcze im nieco daleko. Częściowo z winy Lokiego, ponieważ uważa on, że ogon Anzy to świetna zabawka. Nie widzi też przeszkód w sprawdzaniu czy jej jedzenie nie jest lepsze od jego własnego, na co Anza zazwyczaj reaguje syknięciem, po czym zamiast walczyć o swoje po prostu sobie idzie. Za to jak jest w dobrym humorze to gonią się po całym mieszkaniu, taranując wszystko po drodze
Arquiteto pisze:Loki już się przyzwyczaił, możliwe że aż za bardzo. Zwiedzone zostały wszystkie dostępne kąty, a do tych niedostępnych cały czas poszukuje drogi z różnym skutkiem.
Ze starszą siostrą dogadują się coraz lepiej, chociaż do wielkiej przyjaźni jeszcze im nieco daleko. Częściowo z winy Lokiego, ponieważ uważa on, że ogon Anzy to świetna zabawka. Nie widzi też przeszkód w sprawdzaniu czy jej jedzenie nie jest lepsze od jego własnego, na co Anza zazwyczaj reaguje syknięciem, po czym zamiast walczyć o swoje po prostu sobie idzie. Za to jak jest w dobrym humorze to gonią się po całym mieszkaniu, taranując wszystko po drodze
Widziałam dzisiaj Damę i Sairę w poczekalni u p. Całujek RANY, ALE Z NICH DUŻE I PIĘKNE DZIEWCZYNY!!! Nie poznałam, bo jakoś mi nie przyszło do głowy oczekiwać, że są już takimi szczupłymi długonogimi modelkami :3
Mam nadzieję, że dziewczyny dobrze się już czują A Loki, tak jak mówi Morri, kiedyś na pewno dorośnie
Pamiętam, jak przyjechałyśmy z kat zawieźć kawalera do nowego domu - były syknięcia i warknięcia na nową kocią koleżanką, ale super, że powoli się docierają
Dziewczyny już na szczęście zupełnie zdrowe. Podajemy jeszcze lekarstwo na odprność ale bardzo dobrze to znoszą. Dzisiaj odkryły, że za oknem istnieje wielki świat, a słońce bardzo miło grzeje
O rany, rewelacyjne: to pierwsze zdjęcie w szelkach takie synchroniczne XD
Proponuję połączyć wolierę z namiotem ogrodowym - sama chciałam coś takiego zorganizować, kiedy przygotowywaliśmy się do zakupu mieszkania i oglądaliśmy takie z pięknym tarasem