Pan Pinkers

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Pan Pinkers

Post autor: Morri »

Pan Pinkers trafił do weterynarza ze swoim właścicielem, który zataczając się wniósł kota do gabinetu z żądaniem uśpienia. Na szczęście wet odmówił. Tym samym jednak kot stał się bezdomny...
Pan Pinkers ma złamaną kość udową i spore otarcie skóry na boku - nie ulega wątpliwości, że to skutek jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, może łagodnego potrącenia przez samochód. Stan tylnej łapki wskazuje, że kocurek chodził tak przynajmniej przez kilka dni: odłamki kości uległy przemieszczeniu, a mięśnie przykurczowi. Na szczęście udało się poskładać złamanie, choć może się okazać, że finalnie łapka będzie nieco krótsza od zdrowej.

Pan Pinkers jest około rocznym, przesłodkim, kochanym kotem, przytulającym się do człowieka całym sobą i śliniącym się przy miziankach :) Przywiera do opiekuna całym ciałem, jakby chciał się z nim stopić - cudowny kot do kochania :love:

Obrazek
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pan Pinkers na ZDJĘCIACH i FILMACH.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Morri, łącznie zmieniany 3 razy.
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

a jaki przystojny... i ten nosek :kwiatek:
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

Śliczny kocurek. :love:
Ludzie są podli... dobrze, że trafił do weterynarza, który odmówił uśpienia, bo niestety są i tacy, którzy zamiast leczyć, robią to bardzo chętnie...


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

Jak się ma kocurek?


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Dni nam mijają jeden podobny do drugiego. Rano jedzenie, antybiotyk, zmiana opatrunku, mizianki, gdy wracam z pracy - jedzenie + probiotyk i dużo mizianek, wieczorem powtórka z rana. Niestety jestem zabiegana i nie mogę mu poświęcić tyle czasu, ile by sobie życzył :( Musi też mieszkać w klatce ze względu na konieczność ograniczenia ruchu. Ale jest niezmiennie cudowny, barankujący i przytulający się - taki koci anioł :) Łapka jest wątła - niebawem wizyta u weta - podpytam, czy już można ją rehabilitować trochę - blizna wygląda już ładnie i widać, że skóra się zrasta :good:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

Super wieści :good:
Ile może trwać taka rehabilitacja?
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Myślę, że rana za tydzień będzie już w pełni zabliźniona - znika w tempie błyskawicznym :) Każda zmiana opatrunku to kolejne postępy :good:
Z łapką pewnie będzie gorzej - jutro planujemy wizytę - będę wiedzieć więcej :) Pocieszające jest to, że Pinkers prostuje ją i przeciąga, więc odzyskanie sprawności będzie pewnie tylko kwestią rehabilitacji. Na razie nie ruszam, bo nie mam rtg, na którym widoczne byłoby dokładnie umiejscowienie drutów, a widać, że kota boli jakieś większe macanie po tej nodze.

Weekend minął kocurkowi nad wyraz miło - zaliczył spanie w pościeli i przytulanki do syta :) Jest naprawdę przemiłym, bardzo kochającym i delikatnym kotem :) Przy tym bardzo cierpliwie znosi wszelkie zabiegi - jest współpracujący i rozumiejący. Przepadłam całkowicie :love:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

super, że zdrowienie idzie jak należy :heya2:
wiem, że jeszcze jest odosobniony, ale ciekawi mnie, jak się dogaduje z innymi kotami... pogłaskaj go proszę ode mnie, bo ja również przepadłam dla tego biednego, milusińskiego pysia, no nie mogę się napatrzeć :serce: :serce:
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Postępy :tan:

Tydzień temu było tak:
Obrazek

teraz jest tak :banan:
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Jeśli chodzi o relacje z kotami, za wcześnie by cokolwiek mówić - mam wrażenie, że inne futra trochę go stresują, ale one same reagują na niego dobrze :)
Za to wobec człowieka - IDEAŁ :) Uwielbia leżeć na człowieku - maksymalnie blisko twarzy i tak cudnie się przytula :love:

Moje słodkości :serce:
Obrazek
Awatar użytkownika
catta
Posty: 497
Rejestracja: 09 kwie 2015, 21:13
Lokalizacja: Wlkp.

Post autor: catta »

Warto przy tak rozległych ranach zastosować opatrunki hydrożelowe. Ja mojej kotce jak miała kiedyś ranę kupiłam i bardzo ładnie i szybko postępował proces ziarninowania.
Pan Pinkers ma zdecydowanie większą ranę, tym bardziej warto o tym pomyśleć, chyba, że już miał to zastosowane, bo widać poprawę :) :good:
Troszkę te opatrunki kosztują ale na prawdę warto.


Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Catta, smarujemy Solcoserylem w żelu przy każdorazowej zmianie opatrunku. Ziarninowanie przebiega prawidłowo - rana bardzo ładnie się goi :) Widać poprawę? Rana zmniejszyła się dziesięciokrotnie!
einfach
Posty: 2487
Rejestracja: 04 wrz 2013, 12:24
Lokalizacja: Poznań

Post autor: einfach »

:brawo: :brawo: :aaa:
Olinka
Posty: 801
Rejestracja: 09 maja 2006, 10:56
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Olinka »

Piękny jest!
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Pan Pinkers czuje się wydatnie lepiej :) O ile wcześniej mógł swobodnie cieszyć się pozaklatkową swobodą, bo po prostu leżał na tapczanie, tylko co jakiś czas zmieniając pozycję, tak teraz już łazikuje. Nie są to długie spacery, więc pozwalam. Wczoraj jednak wydarzyła się rzecz niesamowita - Pinkers pogonił Kanso :shock: Intencji nie zdążyłam zinterpretować, w te pędy łapiąc rudo-białe cudo i zamykając w klatce. Jutro mamy zaplanowane szczegółowe 2-godzinne badanie sprawności łapki - będziemy więc więcej wiedzieć o tym, co będzie mu wolno, a czego na razie nie ;)
Rany na boku już prawie nie ma :tan:

Pinkers zaczął się też (wreszcie) interesować zabawkami, co mnie bardzo cieszy :) W ogóle jest pogodniejszy - znak, że chyba już tak nie boli :good:

Z gorszych wieści, otworzyła nam się ranka, którą drut stabilizujący łapę będzie wydobywany na zewnątrz. Musieliśmy więc powrócić do antybiotyku i codziennych odkażań innej tym razem rany. Dziurka w skórze jest maleńka, ale trzeba ją trzymać w czystości, by nie zbierała się tam ropa :rzygi: Na szczęście widać, że antybiotyk działa :good: Dla kota jednak miejsce to jest bolesne - o wiele bardziej niż była rana na boku...

Nawet po pysiu widać, że zdrowiejemy :)
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Uroki balkoningu :)
Obrazek
Obrazek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ODPOWIEDZ