Z dniem dzisiejszym niewiasty trafiły do mnie. Fiolka to wredna herod baba, od razu na wejściu sterroryzowała mi koty (zwłaszcza biedna Burynka ciężko to zniosła, odezwała jej się chyba trauma po toksycznej matce, bo dziecko chodzi najeżona jak jakiś szczurojeż), natomiast Ampułka zupełnie wyluzowana, od razu zajęła najlepsze miejsce na kanapie i kimnęła, wystawiając tylko po chwili do drapania głowę i kawałek brzucha. Nie obyło się oczywiście bez festiwalu buczeń i syków, złorzeczą na siebie wszystkie jak politycy przed wyborami, ale na razie spodziewanej wojny nie ma. Trzymajcie kciuki, chyba jest szansa, że stado się jakoś dogada.
PS. Nie mam gdzie spać, Fiolka zajęła mi całe łóżko
PS 2. Dżender z zemsty opanował jej kocyk
PS 3. Niemniej nadal nie mam gdzie spać, bo na kanapie leży Ampułka
jaggal pisze:PS. Nie mam gdzie spać, Fiolka zajęła mi całe łóżko
PS 2. Dżender z zemsty opanował jej kocyk
PS 3. Niemniej nadal nie mam gdzie spać, bo na kanapie leży Ampułka
zawsze możesz się do kogoś dołączyć i się przytulić
Daj dzieciakom kilka dni na oswojenie
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
nie ma sie czego bać... Fiolka jest przekochanym kotem! Będę jej bronić całą sobą ona jest cudowna, taka kobieta z prawdziwego zdarzenia. Uwielbia sie miziać a jak przy tym gaworzy i mruczy! rewelacja
"friends are angels who lift us to our feet when our wings have trouble remembering how to fly"
Kobieta z prawdziwego zdarzenia, zdecydowanie - tylko jej wałka brakuje...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Pierwsza noc za nami - kochana Fundacjo, jeśli będziemy chciały pobawić się w adopcję niespodziankę "Weź kota w worku", mam na zbyciu dwa. Worki, znaczy się. Pod oczami. Ale bez obaw, pół kociej populacji w nie wejdzie.
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Odseparowana ze względu na laktację Fiolka do godziny 3 w nocy niestrudzenie i bez chwili przerwy skakała na drzwi, usiłując je sobie otworzyć i dołączyć do reszty rodziny - brzmiało to tak, jakby w pokoju pląsało radośnie średniej wielkości słoniątko, ewentualnie taran lżejszego kalibru. W momencie, kiedy futryna zaczęła trzeszczeć, poddałam się i zamieniłam baby miejscami. Maestro Ampułka rozpoczęła wtedy koncert "Lament na kota i orkiestrę", który precyzyjnie i skrupulatnie wykonywała do rana, natomiast Fiolka zajęła swoją jaskinię zła (krzesła pod stołem) i stamtąd terroryzowała rezydentów, ilekroć któryś się zbliżył. Gdybym powiedziała, że to była najlepsza noc w moim życiu, to bym grubo przesadziła.
Niemniej widać, że dziewczyny się aklimatyzują i to zaskakująco szybko. Z Dżenderem mają zawieszenie broni, Pasiuk gonił się rano z Ampułką bez wrzasków, a Bura, choć nadal się boi, wyraźnie zafascynowana jest Fiolką. Może widzi w niej namiastkę matki, której nigdy nie miała?.. <w tle gra smutny motyw muzyczny, grany na skrzypeczkach przez obdartą sierotkę-pastuszkę>
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.