Babcyjka

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3718
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Trochę smutne wiadomości po wizycie u Pani doktor, pojawiły się nowe ogniska choroby, wygląda na to, że steryd który od dwóch tygodni dostaje Babcyjka, albo nie działa do końca albo jest za słaby, a zwiększenie dawki wiąże się z możliwością wystąpienia skutków ubocznych (cukrzyca). Groźba silnego antybiotyku jest wciąż realna, jest jednak jeszcze jedna próba. Dziś dostała steryd w zastrzyku, co powinno wyciszyć te nowe ogniska ale jest lek, steryd prawie w czystej postaci, który może pomóc a na pewno trzeba spróbować bo antybiotyk jest naprawdę ostatecznością (jest wielkie ryzyko, że może uszkodzić nerki). Ten lek można kupić tylko w Niemczech lub w Austrii, nazwa to CALCORT 6 mg. cena to około 2 Euro za tabletkę ale jedna wystarczy na tydzień lub dłużej, dawka jest uzależniona od wagi kota. Staram się przez moją kuzynkę która przebywa do przyszłego tygodnia w Niemczech o ten lek, zależy czy uda się jej otrzymać receptę. Jeżeli ktoś jednak miałby możliwość, proszę o kontakt ze mną.
Poza tym, po trzech dniach w DT, Babcyjka wygląda super, w drodze do weta i z powrotem mieliśmy miau za miau, co wcześniej nie zdarzyło się, zawsze była wkulona w transporterze i nie wydawała z siebie żadnego dźwięku. Dzisiaj nawet była zaciekawiona co dzieje się poza transporterem. Kinga jest zaangażowana i chwała Jej za to. Teraz to kwestia czasu aż z tej skulonej kruszyny stanie się szczęśliwy kociak, dlatego bardzo bardzo proszę jeżeli ktoś może pomóc ...
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Uruchomiłam moje niemueckie łącza, czekam na info czy coś da rade pomóc. Czy jestesmy pewni, ze w niemczech ten lek jest na recepte?
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3718
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Eva pisze:Uruchomiłam moje niemueckie łącza, czekam na info czy coś da rade pomóc. Czy jestesmy pewni, ze w niemczech ten lek jest na recepte?
Tak mówiła dr. Magda.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
Awatar użytkownika
Sviatlo
Posty: 101
Rejestracja: 21 lip 2015, 21:53
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sviatlo »

Kolejne filmiki z mizianek Babcyjki :)
https://www.youtube.com/watch?v=pW7xtJh ... Qy&index=2

Za jakiś czas dopiszę coś więcej
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:love:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Sviatlo
Posty: 101
Rejestracja: 21 lip 2015, 21:53
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sviatlo »

Z Babcyjką coraz lepiej pod wieloma względami :D. Wracają jej siły, nie jest już aż tak przestraszona jak w dzień, kiedy trafiła do mnie na dt. Znalazła swój kąt i widać, że jest spokojniejsza niż wcześniej. Jest bardzo uległa na mizianki, przepięknie mruczy. Gdy wyciągam do niej rękę, nie wzdryga się tak gwałtownie i często jak wcześniej. Często, gdy się do niej sięga, widać,że ma nadzieję, że zaraz będzie pomiziana i się kuli gotowa do pieszczot :D Po prostu to lubi.
Nie jest jednak aż tak super, jak bym sobie zamarzyła :cry: . Babcyjka wciąż siedzi pod łóżkiem i wciąż boi się wychodzić, jeśli wyczuwa ruch w pokoju. Wiem, że koty potrzebują czasu, by zaadaptować się w nowym miejscu, jednak mam smutne wrażenie, że jej tak zostanie :( Bardzo boi się gwałtownych ruchów i dźwięków, wraz z powrotem sił częściej też syczy, wierzga się i szybko ucieka, gdy coś ją zaniepokoi. Nie bawi się ani też sama nie przychodzi, by ją pogłaskać. Nie korzysta z kuwety pod moją obecność. Rozumiem jej zachowanie, jeśli pomyślę o tym, że mieszkała na ulicy i nie wiadomo, jaką miała przeszłość, ale i tak staram się ją koniecznie przekonać, że człowiek to jednak dobry jest. Czasem mam jednak dylematy, czy oby na pewno dobrze robię, że staram się ją wbrew jej woli wyciągnąć spod łóżka, skoro jej tam dobrze...
Kartą przetargową są jednak mizianki :D Dla nich kotka jest w stanie na chwilę zapomnieć o swoich dzikich instynktach i ulegle dać się wziąć na kilka minut na ręce. Dzięki temu podawanie lekarstwa oraz ogląd, czy są nowe rany, zaczynają być coraz łatwiejsze. Niestety, ciągle coś nowego pojawia się na skórze i to mnie bardzo martwi.. Nie rozwija się bardzo mocno, ale jednak pojawia się...
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Na zaufanie kota mozna czasem czekac dlugo, nie martw sie tym. Mysle ze Babucha potrzebuje tylko tego, co od Ciebie juz dostala: spokoju swietego :) i co z tego co wiem juz mruczandem okazuje :) taki dojrzaly kot potrzebuje czasu by we wlasnym rytmie przystosowac sie do nowego czlowieka, co zresztą niekoniecznie musi oznaczac, ze bedzie lubila sie przytulac i miziac. To moze byc kot towarzyszacy. Od takich jeszcze bardziej czuje sie przywiązanie. Daj czas czasowi :hug:

Co do leczenia, dzialamy intensywnie, Kriss bedzie sie z Tobą kontaktowal :ok:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17426
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Miziać, miziać i jeszcze raz miziać :) Skoro widać, że to lubi, powinna z czasem zaufać :) Zacznie wychodzić, nie martw się :)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kiniek
Posty: 3501
Rejestracja: 01 sie 2007, 20:28
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kiniek »

a czy Babcyjce nie pomogłyby kąpiele w tym super szamponie który miała Poziomka[']? U niej ładnie się sprawdzał tylko nie wiem czy Babcyjka dałaby się wykąpać i czy ten szampon by cokolwiek złagodził :?
"Pies: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - są bogami!
Kot: karmią mnie, kochają, troszczą się o mnie - jestem bogiem!"
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

kiniek pisze:a czy Babcyjce nie pomogłyby kąpiele w tym super szamponie który miała Poziomka[']? U niej ładnie się sprawdzał tylko nie wiem czy Babcyjka dałaby się wykąpać i czy ten szampon by cokolwiek złagodził :?
Niestety, byla reakcja alergiczna na ten szampon :( kąpalismy przeciez w szpitaliku...
(W galerii zdjec są nawet zdjecia z kąpieli)
Ostatnio zmieniony 11 sie 2015, 0:05 przez Eva, łącznie zmieniany 1 raz.
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Nadira
Posty: 3974
Rejestracja: 05 paź 2013, 12:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Nadira »

Daj jej czas ;) Szonek jest u mnie pół roku a nadal są momenty, że ucieka w panice na widok wyciagnietej ręki, a zaraz potem kładzie się koło mnie na łóżku i domaga mizianek. Ten typ tak ma ;) trzymam kciuki za postępy Babcyjki, będzie dobrze! :love:
Awatar użytkownika
Sviatlo
Posty: 101
Rejestracja: 21 lip 2015, 21:53
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sviatlo »

Babcyjka wciąż ma problemy ze skórą. Dostała steryd w zastrzyku i ogniska choroby powinny zniknąć przynajmniej na jakiś czas. Na jednej stronie brzucha jednak wciąż coś się dzieje. Trudno mi określić pod futerkiem stopień zaawansowania, ale kicia często się liże a pod palcami czuć zgrubienia. Z tego powodu o dzień wcześniej zaczęłam podawać w masełku nowy lek i mam nadzieję, że dobrze zadziała..

Babcyjka na pewno jednak nie wygląda na obolałą. Zupełnie na odwrót, staje się z niej coraz śmielsza kicia i wróciły jej siły. Wyluzowała się na przestrzeni mojego pokoju i mam wrażenie, że jedynym jej problemem jestem już tylko ja ;) Ale widać, że do mojej obecności również coraz bardziej się przyzwyczaja. Dzisiaj już chyba zaczęło ją męczyć ciągłe ukrywanie się przede mną i pierwszy raz wyszła na mały spacer a potem skorzystać z kuwety i najeść się, gdy pracowałam przy komputerze. Z ciekawości przespacerowała się również na chwilę do kuchni. W nocy natomiast od razu po zgaszeniu lampki nie czeka i wychodzi na spacery, które mnie czasem budzą ;) . Cieszy mnie to, że zaczęła być znacznie bardziej aktywna niż na początku i nie ogranicza się do ciągłego leżakowania
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

ale suuuper wieści:))))
Trzymamy kciuki za dalsze postępy! Oby tylko zdrowotnie coś się poprawiło...
Awatar użytkownika
Sviatlo
Posty: 101
Rejestracja: 21 lip 2015, 21:53
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Sviatlo »

Zostawiłam Babcyjkę na szybki weekendzik, a po powrocie wgramoliłam się pod łóżko, by się przywitać i powiadomić, że niestety, koniec swobodnym hulankom po pokoju ;). Standardowo, najpierw syczenie, a potem dała się rozmiziać i uruchomiła traktorek. Zauważyłam, że jest jakaś inna, jakoś inaczej ją pamiętałam przed wyjazdem. Po chwili uświadomiłam sobie, że wyładniała, czego pewnie nie zauważyłabym, gdybym nie miała tych dwóch dni przerwy. Mordka zrobiła jej się okrąglejsza, sierść łagodniejsza. Gdy się tak skuliła pod głaskami aż w pewnym momencie wyglądała jak naprawdę udomowiona, przytulaśna kicia. Na swobody w przybieraniu pozycji pozwala sobie tylko w strefie pod łóżkiem, ale nie o tym dzisiaj chciałam...

Dopiero po czasie zaczęłam również zauważać, jak ciekawym kotem jest wizualnie i z charakteru. Czasami bardziej niż z kotem, kojarzy mi się w sposób pozytywny z dzikim leśnym zwierzątkiem. Jest przez to w pewien sposób bardziej ezoteryczna. Gdy zaglądam do niej pod łóżko, z reguły siedzi lub półleży patrząc na mnie czujnie, ukryta w cieniu z wyrazistymi okrągłymi oczami - wygląda jak postać z Muminków :D . Ma łapki, które kojarzą mi się z zajęczymi i tak samo silne są, jeśli chce uciekać ;) . Oczywiście, nie daje się oswoić, jak przystało na dziką naturę. Czasem, gdy skrada się po pokoju, przypomina mi czujnego liska z powodu jej charakterystycznego rozczochranego futra i nieufności. Moja koleżanka natomiast nazwała ją dzikiem ze względu na umaszczenie i płochliwość ;D . Przyznała również, że zupełnie nie może zrozumieć charakteru, który jednocześnie jest tak podatny na mizianki, a za chwilę znowu jest dzikusem ;)
Awatar użytkownika
KrisButton
Posty: 3718
Rejestracja: 18 lis 2014, 14:17
Lokalizacja: Luboń

Post autor: KrisButton »

Dzisiaj Babcyjka z opiekunką i ze mną udaliśmy się do Pani doktor na kontrolę. Pomimo podawania od tygodnia nowego sterydu, choroba wciąż daje znać o sobie. Znów na skórze Babcyjki wyszło duże ognisko. Ale do tego co było, to nie jest źle. Steryd będzie przez kolejny tydzień podawany w trochę wyższej dawce i za tydzień znów kontrola. Trzymajcie kciuki.
Babcyjka zmieniła się, że aż Pani doktor była zaskoczona czy to ona :-). Sierść odrosła, oczy duże, wigor czego wcześniej u niej nie było wcale. Po wyjściu z transportera co prawda, strach był silniejszy i Babcyjka skuliła się jak kiedyś, ale już w drodze powrotnej, siedziała a nie leżała skulona i całą drogę, w obie strony zresztą, głośno "mówiła" nam, że wcale jej ta podróż nie podoba się.
Nowy steryd będzie sprowadzony dla Babcyjki dzięki dobrym ludziom, oby tylko zaczął działać, nie wyleczy to jej (pęcherzyca jest niewyleczalna) ale może powstrzymać efekty tej paskudnej choroby a więc tworzenie się bolących pęcherzy na skórze.
Istnieją dwa sposoby ucieczki od prozy życia: muzyka i koty.
Synuś, Dziczek,Maksima, Gacuś, Kajtuś P, Inka, Ibis i Lucuś w moim sercu i pamięci, na zawsze.
ODPOWIEDZ