Bunia spędziła w szpitalikowej klatce 50 dni. Każdego z tych 50 dni szukaliśmy dla niej Domu. Z czasem traciliśmy nadzieję i szukaliśmy jej po prostu miejsca, jakiegokolwiek. Ale kto by chciał takiego "zwykłego" kota, "pospolicie" umaszczoną seniorkę bez zębów.
Chyba każdy wolontariusz ma w swoim życiu takie futro, że choćby miało się nie udać, zrobi się wiele, aby jednak zagrać losowi na nosie i udowodnić, że jednak się uda.
Tym sposobem Bunia zamieszkała dziś z nami.
To jest Kot niesłychany. Bunia jest oazą spokoju, potrafi siedzieć bez ruchu przez na prawdę długi czas. Jako, że mamy jednopokojowe mieszkanie, Bunia została przeniesiona do nas wraz z klatką. Ochroni ją to przed rezydentami, którzy dopiero uczą się wolontariatu i akceptowania nowych futer na własnym terenie. Pozwoli wszystkim czteronożnym na bardzo powolne przyzwyczajanie się do nowej sytuacji. Swiatełko w tunelu o tyle, że Zeus był już bardzo blisko i podchodzi do Buni z wielkim zaciekawieniem, Verona zupełnie się nie przejęła, z Perłą jak zwykle gorzej - odmówiła jedzenia kolacji w zasięgu nowej współlokatorki, ale wierzę, że jak zgłodnieje, to przy śniadaniu nie będzie grymasić.
myślę, że za każdym kotem, jaki przyjmujemy pod swój dach powinniśmy wysyłać do świata sygnał:
nie bój się spróbować.
Oczywiście, że jestem pełna obaw o to, co zrobią moi rezydenci. Perła na pewno da nam do wiwatu... i to nie są łatwe sytuacje, własnemu wymuskanemu wypieszczonemu rezydentowi odbierać komfort dnia codziennego wprowadzając zmianę.
Ale przecież jest cała gama rozwiązań, jakimi można pomóc zestresowanemu nową sytuacją kotu. Suplementacja, behawiorystyka, farmakoterapia, przecież to wszystko istnieje właśnie po to, by kotu pomóc. Gdyby spojrzeć na to z ludzkiego punktu widzenia: lubimy gości w domu, ale jeśli mielibyśmy na dłuższy czas podzielić się z kimś szufladą ze skarpetkami, to nie czulibyśmy się komfortowo. TAK SAMO NASZE KOTY. One są niesłychanie terytorialne i wrażliwe na zmiany, nie dziwne więc, że w przypadku pojawienia się nowego kota w domu reagują nerwowo prezentując wachlarz posykiwań, miauków czy pokątnych sików.
Ale przy tym wszystkim musimy pamiętać, po co to robimy - my ratujemy naszym tymczasom życie. Czy jest cena, która jest w tym przypadku za wysoka?
https://www.youtube.com/watch?v=LjQHnBG ... PaLYEEDI3H
nie mogę, Kot na mnie leży.