Kira

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

Robimy postępy :) Kira nie spaceruje jeszcze po mieszkaniu, większość czasu spędza w kartonie, ale wyraźnie widać jak potrzebuje człowieka. Rano odsunęłam sofę, za którą się schowała, usiadłam na podłodze obok i wzięłam ją na kolana. Na głaskanie reagowała bardzo ochoczo, domagała się więcej, udeptywała i mruczała. Raz nawet, po jedzeniu, kiedy siedziałam obok niej i ją pogłaskałam sama weszła mi na kolana :) wyraźnie więc się garnie do ręki i na kolanka, tylko chyba świat wokół ją na tyle niepokoi, że w końcu czmycha do pudełka. Najchętniej by pewnie zabrała tam człowieka ze sobą ;)
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

:love: :love:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Będzie dobrze. Zapozna się z przestrzenią, jak się przekona, że nic jej nie zagraża i są fajne miejsca, np. strategiczny punkt obserwacyjny przy lodówce, to będzie się zachowywać jak królowa na włościach :wink:
Skoro chce być głaskana - nie ma innej opcji, trzeba głaskać aż ręka nie zaboli :wink: (jak tak miałam z Bonifacją)

Powodzenia!
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

Wczoraj udało się zrobić kilka zdjęć - sofa zdobyta ;)

Obrazek Obrazek
Obrazek
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:tan:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

:brawo:
::
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Cotleone
Posty: 2820
Rejestracja: 11 maja 2015, 18:37
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Cotleone »

Brawo :D A tak w ogóle to śliczna z niej kicia :) Oczyska ma niesamowite.
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

To były ciężkie 24 h. Kira zaczęła lekko plamić krwisto podbarwionym śluzem. U weta okazało się, że to zapalenie gruczołu mlekowego. Założono jej dren i kołnierz i znów musiała powrócić do klatki :( W nocy cały czas płakała, miauczała i uderzała o klatkę kołnierzem, próbując go zdjąć. Teraz jest nieco spokojniejsza. Ma apetyt, we wtorek dren powinien zostać usunięty, więc mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Prawdopodobnie to ze względu na chorobę tak się chowała po kątach...
ALE są też dobre wieści - wczoraj, jeszcze przed akcją z weterynarzem, zwiedziłyśmy wspólnie salon i kuchnię. Jest nadzieja, że po rekonwalescencji Kira nie będzie uciekać w najdalsze zakątki mieszkania. A póki co przed nią jeszcze dwie doby w zamknięciu.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

Bidulka - trzymam kciuki na szybką rekonwalescencję!!!
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Będzie dobrze :good: dawaj znać, co ze ślicznotką!
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

Jesteśmy po konsultacji u weta, dren wyjęty, ale rana pozostała, więc nadal kołnierz i klatka, aż do zagojenia.
W ciągu dnia Kira jest spokojna i kochana. Kiedy ją na chwilę wypuszczam mruczy i się łasi, wchodzi na kolana, wtula w człowieka. Zawsze czeka na głaskanie, nawet przelotne, przez kratę klatki. Bardzo dzielnie też znosiła płukanie drenu - mimo że znamy się tylko kilka dni i że musiałam dotykać bolących miejsc była bardzo cierpliwa, nie ma w niej ani odrobiny agresji. Najorsze są noce, kiedy zaczyna miauczeć i miotać się po klatce próbując zdjąć kołnierz, i tak przez wiele godzin.
Na szczęście ma apetyt, kuwetowo też wszystko OK, więc chyba powinno iść do przodu. A - jak przeczuwam - zdrowa Kira okaże się największym miziakiem świata ;)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

Morri pisze:Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?
Pani doktor powiedziała, że kubraczek nie ochroni przed wylizywaniem i że kołnierz pewniejszy. Może jak już się trochę zagoi ranka spróbujemy z kubraczkiem, bo kołnierz przez następne 7 dni nie brzmi najlepiej... :/ Za dwa dni kolejna konsultacja - może wtedy będzie już dobry czas na wdzianko, teraz to faktycznie świeżutka rana.
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

mamurna pisze:
Morri pisze:Mamurna a może kubraczek byłby lepszy niż ten kołnierz?
Pani doktor powiedziała, że kubraczek nie ochroni przed wylizywaniem i że kołnierz pewniejszy. Może jak już się trochę zagoi ranka spróbujemy z kubraczkiem, bo kołnierz przez następne 7 dni nie brzmi najlepiej... :/ Za dwa dni kolejna konsultacja - może wtedy będzie już dobry czas na wdzianko, teraz to faktycznie świeżutka rana.
W razie czego, służę poradą, jak skutecznie zapakować koteła :) Ja osobiście solidaryzuję się z kotami i - gdy tylko jest taka opcja - unikam kołnierzy :)
mamurna
Posty: 29
Rejestracja: 14 wrz 2015, 8:05
Lokalizacja: Poznań

Post autor: mamurna »

Kira unchained :D

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Uwolnienie z klatki i kołnierza wyraźnie Kirze służy. Noc spędziła ze mną w łóżku, więc tym razem budziło mnie mruczenie, zamiast rozpaczliwych miauków i odgłosów walki z klatką ;) Koteczka upodobała sobie najbardziej miejscówkę pod kołderką :)
Pani wet powiedziała, że trzeba obserwować te gruczoły, bo jest stwardnienie też w drugim, prawdopodobnie przez gwałtownie przerwaną laktację. Może leki to rozgonią, a jeśli nie, to - jak zasugerowała - lepiej to usunąć, bo w przyszłości mogą się tam zrobić nowotwory :(
ODPOWIEDZ