filo, Ty kocia mamo
Ech ile radości patrzeć jak takie małe brzdące rosną
I ile też zachodu i pracy trzeba włożyć, co by dobrze wychować
Tenorek i Basik na pewno dogadają się z dzieciakami
Basik ma despotyczne zapędy wobec maluchów. Wali łapą przez łeb, jak tylko coś mu się nie spodoba. A nie podoba mu się dużo. Zwłaszcza jak na niego syczą.
filo pisze:Basik ma despotyczne zapędy wobec maluchów. Wali łapą przez łeb, jak tylko coś mu się nie spodoba. A nie podoba mu się dużo. Zwłaszcza jak na niego syczą.
Najlepsze było, jak mała zwiała przed nim pod szafę. Usiadł przed tą szafą i co się pojawił cień małej, to walił łapą. Biedactwo nie mogło wyjść spod szafy, bo wujek siedział jak kot nad mysią dziurą czujny i zwarty.
Norek ma tylko szwendacza włączonego i łazi za małymi bez wchodzenia w bliski kontakt. Taka odległość około metra wydaje się mu chyba najodpowiedniejsza. Kino ma i to mu wystarcza.
Siedzę sobie wieczorową porą wygodnie w kociej bawialni (powoli tracę panowanie nad przestrzenią mieszkalną ), a na środku bawi się w najlepsze kto? Basik. Goni jakąś zabawkę, pakuje się do kartonu, biega. A jak tylko jedna mała chciała sprawdzić, czym się bawi, to tak się odmachnął w jej kierunku, że biedna mała straciła równowagę na wstecznym i poleciała ślizgiem po podłodze
Godzina 22:45. Wielka Pardubicka trwa w najlepsze. Chłopaki czujni i od czasu do czasu kontrolują wyścig. Młode mają już w poważaniu działania wychowawcze wujków i same ich prowokują do bliskiego spotkania. Norek co prawda twierdzi, że najlepszą rzeczą, jaka zaistniała wraz z pojawieniem się dzieciaków, to ich sucha karma.
Godzina 22:50 Sędzia Basik zakończył wyścig kładąc się w poprzek głównej trasy. I niech mu tylko ktoś próbuje po głowie skakać!