Głuszynki
Moderatorzy: crestwood, Migotka
gdyby po pierwszym spotkaniu z Głuszynkami ktoś mi powiedział, że Józefinka szybko znajdzie dom, to tylko pokiwałabym głową. bo przecież kot-widmo, grzbiet przemykający pod ścianami, pyszczek wystający spod kryjówki w klatce - a obok przebojowa Kordelia i uroczy Gaspar. szansa jak na trafienie szóstki w totka.
a jednak... najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu Józia pojedzie do nowego domu, gdzie poza własnymi ludźmi czekać będzie na nią moja dawna podopieczna i nowa siostra, Ava. właściwie nie ma się co dziwić, bo po zastrachanym wypłoszku nie ma już śladu, a Józefinka powoli staje się wspaniałą młodą koteczką o niezwykle subtelnej urodzie. jej adopcja była zatem tylko kwestią czasu. jednak... ech no, się popłakałam. bo z jednej strony o to przecież chodzi i taka moja rola, a z drugiej nawet nie zauważyłam, kiedy przywiązałam się do niej tak bardzo.
ech, kolejne miesiące w Fundacji lecą, kolejne koty przychodzą i odchodzą, a nadal tak samo niełatwo jest pozwolić im odejść...
a jednak... najprawdopodobniej jeszcze w tym tygodniu Józia pojedzie do nowego domu, gdzie poza własnymi ludźmi czekać będzie na nią moja dawna podopieczna i nowa siostra, Ava. właściwie nie ma się co dziwić, bo po zastrachanym wypłoszku nie ma już śladu, a Józefinka powoli staje się wspaniałą młodą koteczką o niezwykle subtelnej urodzie. jej adopcja była zatem tylko kwestią czasu. jednak... ech no, się popłakałam. bo z jednej strony o to przecież chodzi i taka moja rola, a z drugiej nawet nie zauważyłam, kiedy przywiązałam się do niej tak bardzo.
ech, kolejne miesiące w Fundacji lecą, kolejne koty przychodzą i odchodzą, a nadal tak samo niełatwo jest pozwolić im odejść...
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
ale super
Jaggal, nadejdzie taki dzień, gdy głównym uczuciem będzie radość
choć zawsze okraszona odrobiną lęku, czy aby na pewno podjęło się właściwą decyzję... to jednak szybko weryfikują doniesienia z nowych domów 



"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
ajnoł, Morri, ajnoł... i nie powiem, że się nie cieszę, bo w końcu sama się o to starałam, ale ta radość to chyba zawsze będzie taka troszkę słodko-gorzka 

A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Naprawdę świetnie, że pójdą razem, bo się kochają. Rezydentka da radę, odżyje trochę dziewczyna.Labryska pisze:Tak, zbyt trudno było jednak zdecydować się na wybór jednej, więc zamieszkają u mnie obie, oby tylko dogadały się z obecną rezydentkąKordelka urzekła mnie tym, że włącza traktorek już przy lekkim dotknięciu i nadstawia się do głaskania

Z Gasparem nie mamy żadnych problemów. Młody przeszedł niedawno kastrację bezproblemowo, po dwóch dniach, na wizycie kontrolnej nawet nie dostał antybiotyku, bo ranka goiła się błyskawicznie. Jest zdrowy jak rydz. W poniedziałek jedzie dostać szczepienie i jest w 100% gotowy do adopcji. Poza tym zachowuje się jak kot perfekcyjny. Wobec innych kotów jest superłagodny, dogaduje się z każdym, nawet z naszą rezydentka, która towarzystwa nie lubi. Nie ma z nim żadnych spięć, a ludzi kocha ponad wszystko. Tulas z niego niesamowity. Poza tym nadal jest zauroczony Venus. Śpi z nią, bawi się, biega po domu. Chociaż samotność nie jest mu straszna, bo nie raz potrafi pół dnia przeleżeć samemu na kanapie. Rozciąga się wtedy jak długi i śpi. Nie wiem czy ma taki twardy sen, bo jeszcze jest malutki, czy tak mu zostanie, ale czasem jak zaśpiocha, to nic go nie obudzi. Zdarza się, że można go wziąć na ręce, a on dalej śpiocha 

Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez Niara, łącznie zmieniany 2 razy.