Nie jest wesoło
Zelda cierpi na ciężką kardiomiopatię połączoną z migotaniem przedsionków i arytmią...
Oczywiście zostały wdrożone nowe leki, koteczka już przyjęła pierwszą dawkę - na szczęście nie ma z tym najmniejszego problemu.
Wg doktora może sobie jeszcze żyć długo i szczęśliwie (jest w dobrej kondycji, gołym okiem nie wygląda na kota z tak poważną niewydolnością serca, a przede wszystkim dostałam zapewnienie, że absolutnie nie cierpi), ale musimy być przygotowani na najgorsze w każdej chwili...
Dziś była w pracy (mojej) półtorej godziny - beze mnie - opiekowała się Nią nasza pani Emilka ukochana - wg Jej relacji Zelduszka pomiauczała parę minut a później wskoczyła na kolana!!!!
Bony - jaki to kochany kot....Jest mi strasznie przykro, ale nie poddajemy się i będziemy walczyć tak długo, jak to tylko będzie możliwe!!!!
Moje kochanie:
