
Polibudki
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Indi morduje pietruszkę, którą zasadziłam w skrzynce na parapecie na zimę. Już drugi wieczór nad nią siedzi. Sama nie jest pewna, czy ją wykopać i zjeść, czy najpierw zjeść nać, a potem zająć się tym, co pod ziemią.
Do tego obie małe spiskują. Umawiają się, kiedy i jak robią zasadzkę na Norka albo Basika. Albo udają, że im uciekają, a tak naprawdę to one podobną gonią. Totalne przedszkole, a nie normalny dom.
Do tego obie małe spiskują. Umawiają się, kiedy i jak robią zasadzkę na Norka albo Basika. Albo udają, że im uciekają, a tak naprawdę to one podobną gonią. Totalne przedszkole, a nie normalny dom.

żeby nie było wątpliwości, to było znowu moje dziecifilo pisze:Mieliśmy ponowny test dzieciowy w sobotę, bo ostatnio poszło coś zdecydowanie za łatwo. Tym razem znowu kociaki zdały test na szóstkę. Dzieci mogą je nosić, miętosić, głaskać i... nic. Kotki i tak przychodzą ponownie do dzieci i podstawiają się do mizianek.


Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta

Kaftan bezpieczeństwa w rozmiarze "kociak" poszukiwany!
Maludy chyba dorobiły sobie silniczki odrzutowe. Latanie to już powoli ich sport narodowy. Dzisiaj Indi w ostatniej chwili nogą zatrzymałam przed wylotem na klatkę schodową jak wracałam do domu. Kiedyś nie zdążę.
Indi jest skoczniejsza od Czajki i to ona nadal pierwsza penetruje poziomy wysokie. Od kilku dni wita mnie siedząc na szafce na korytarzu (1,5 m wysokości, ale wskakuje ze stopnia). Przymierzała się też do osiągnięcia poziomu trzeciego. Myślę, że to kwestia dni.
A Czajusia za to bardziej lubi mnie. Zawsze mi towarzyszy w łazience i pakuje się na plecy, żeby się pomiziać o moje włosy.
Maludy chyba dorobiły sobie silniczki odrzutowe. Latanie to już powoli ich sport narodowy. Dzisiaj Indi w ostatniej chwili nogą zatrzymałam przed wylotem na klatkę schodową jak wracałam do domu. Kiedyś nie zdążę.
Indi jest skoczniejsza od Czajki i to ona nadal pierwsza penetruje poziomy wysokie. Od kilku dni wita mnie siedząc na szafce na korytarzu (1,5 m wysokości, ale wskakuje ze stopnia). Przymierzała się też do osiągnięcia poziomu trzeciego. Myślę, że to kwestia dni.
A Czajusia za to bardziej lubi mnie. Zawsze mi towarzyszy w łazience i pakuje się na plecy, żeby się pomiziać o moje włosy.