
Lolek
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń


Z kicią jest tak, że jest wyjątkowo lękliwym kotem, wszelkie objawy zainteresowania traktuje jak próbę ataku i konfrontacji. Ale później również śpi obok Lolka a o Bukę ociera się pyszczkiem. Powiedziałabym, że to trudna przyjaźń, ale na szczęście jakoś nam się poukładało. Jak na zdeklarowanego jedynaka i tak jest raczej dobrze

Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Wydaje mi się, że Loluś daje z siebie wszystko - to pozostała dwójka wykazuje się brakiem zrozumienia 
Jak sobie pomyślę, że ten cudowny kot przez miesiąc koczował pod blokiem....

Jak sobie pomyślę, że ten cudowny kot przez miesiąc koczował pod blokiem....
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Lolek bardzo lubi przesiadywać wysoko, kiedy jesteśmy w biurze wskakuje na najwyższe regały, pod sam sufit - niemal 3m w górę. Zaszyje się w jakimś kartonie i obserwuje. Albo razem siedzimy na moim krześle obrotowym, nie powiem, jemu jest wygodnie
Potem zeskakuje na sam dół, czasem coś zrzuci - ostatnio pudło plastikowe, które spadając wgniotło biurko męża. Widać, że lubi być stale blisko człowieka, na kolana wchodzi tak ze dwa razy dziennie, układa się i trzeba go wtedy wygłaskać.
A kotka we wszystkim próbuje go kopiować, często z marnym skutkiem, ponieważ jest dość wiekowa i ma cześciową zaćmę co powoduje, że nie zawsze wymierzy dobrze i skoki nie są udane. Rywalizują o kartony, choć mam ich w biurze bardzo dużo.
Trudno mi sobie wyobrazić, co on czuł po stracie domu... ? Wbrew pozorom jest wrażliwy, mimo że pozuje na strasznego dominanta i twardziela. Zdecydowaie on wszystkich ustawia, ale nie jest bezrefleksyjnym agresorem, po prostu silnym kocurem. Jest zdecydowaie najinteligentniejszym zwierzęciem w naszym domu, Tolunia przy nim to taki biedny miś, choć nadrabia czułością, z kolei nasz pies (5,5 roku) to takie 2-letnie zabawowe dziecko.
Najlepsze, że kiedy był u nas chwilowo bezdomny kocurek Tadzio (którego udało mi się wyadoptować przed mrozami), to oboje z Tolą, solidarnie usiłowali nowego kota przepędzić. Siedzieli razem pod drzwiami i nie było między nimi żadnego konfliktu.
Lolek swego czasu trochę posikiwał, wyszły mu struwity w moczu, jesteśmy na karmie urinary i zauważam poprawę. Czasem zdarza mu się jeszcze niestety coś oznakować, np. moje kapcie
ale są to już raczej rzadkie przypadki.
Ogólnie fajnie nam razem, wesoło

A kotka we wszystkim próbuje go kopiować, często z marnym skutkiem, ponieważ jest dość wiekowa i ma cześciową zaćmę co powoduje, że nie zawsze wymierzy dobrze i skoki nie są udane. Rywalizują o kartony, choć mam ich w biurze bardzo dużo.
Trudno mi sobie wyobrazić, co on czuł po stracie domu... ? Wbrew pozorom jest wrażliwy, mimo że pozuje na strasznego dominanta i twardziela. Zdecydowaie on wszystkich ustawia, ale nie jest bezrefleksyjnym agresorem, po prostu silnym kocurem. Jest zdecydowaie najinteligentniejszym zwierzęciem w naszym domu, Tolunia przy nim to taki biedny miś, choć nadrabia czułością, z kolei nasz pies (5,5 roku) to takie 2-letnie zabawowe dziecko.
Najlepsze, że kiedy był u nas chwilowo bezdomny kocurek Tadzio (którego udało mi się wyadoptować przed mrozami), to oboje z Tolą, solidarnie usiłowali nowego kota przepędzić. Siedzieli razem pod drzwiami i nie było między nimi żadnego konfliktu.
Lolek swego czasu trochę posikiwał, wyszły mu struwity w moczu, jesteśmy na karmie urinary i zauważam poprawę. Czasem zdarza mu się jeszcze niestety coś oznakować, np. moje kapcie

Ogólnie fajnie nam razem, wesoło

Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
edit brynia: informacja dla osób poszukujących zguby - kotka okazała się kocurkiem http://forum.kocipazur.org/viewtopic.ph ... 872#155872
---------------------------------
Popatrzcie, jakie cudo przybłąkało się do mnie kilka dni temu. Od dziś mam ją w domu, w osobnym pomieszczeniu.
Bardzo łagodna, miziasta, czysta kotka. Tłuściutka, puchata. Przypuszczam, że komuś zaginęła, ogłosiłam ją na FB, na OLX, a może i na stronie Kociego Pazura dałoby się ją umieścić jako znalezioną?

Dałam jej na imię Milka.
Jeśli nie znajdzie się właściciel, to w najbliższym czasie pojadę z nią do weta, jeśli nie jest sterylizowana, przejdzie zabieg.
Moje koty oczywiście oburzone całą sytuacją
---------------------------------
Popatrzcie, jakie cudo przybłąkało się do mnie kilka dni temu. Od dziś mam ją w domu, w osobnym pomieszczeniu.
Bardzo łagodna, miziasta, czysta kotka. Tłuściutka, puchata. Przypuszczam, że komuś zaginęła, ogłosiłam ją na FB, na OLX, a może i na stronie Kociego Pazura dałoby się ją umieścić jako znalezioną?

Dałam jej na imię Milka.
Jeśli nie znajdzie się właściciel, to w najbliższym czasie pojadę z nią do weta, jeśli nie jest sterylizowana, przejdzie zabieg.
Moje koty oczywiście oburzone całą sytuacją

Ostatnio zmieniony 02 lut 2016, 19:13 przez marcotta, łącznie zmieniany 1 raz.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Link do ogłoszenia na FB:
https://www.facebook.com/permalink.php? ... nref=story
Znaleziona ok. 15.01.br. w Robakowie k. Poznania, teraz przebywa w moim domu, kontakt do mnie: 609660569
Na OLX już wystawiłam http://olx.pl/oferta/laciata-kotka-roba ... 813dafc878
Ogłosiłam też na FB w zaginione/znalezione Poznań i okolice, parę osób poudostępniało.
Na marginesie: pojadę z nią na dniach do weta, niespecjalnie się na tym znam, ale jest trochę grubiutka (chyba nie w ciąży?). Jak coś, gmina finansuje mi kilka sterylek rocznie, zajmę się tym + badaniami na FIV i FeLV + odrobaczeniem.
Jest taka czyściutka, wygląda jakby komuś naprawdę zaginęła, zbyt nagle pojawiła się na mojej ulicy.
Dzięki.
https://www.facebook.com/permalink.php? ... nref=story
Znaleziona ok. 15.01.br. w Robakowie k. Poznania, teraz przebywa w moim domu, kontakt do mnie: 609660569
Na OLX już wystawiłam http://olx.pl/oferta/laciata-kotka-roba ... 813dafc878
Ogłosiłam też na FB w zaginione/znalezione Poznań i okolice, parę osób poudostępniało.
Na marginesie: pojadę z nią na dniach do weta, niespecjalnie się na tym znam, ale jest trochę grubiutka (chyba nie w ciąży?). Jak coś, gmina finansuje mi kilka sterylek rocznie, zajmę się tym + badaniami na FIV i FeLV + odrobaczeniem.
Jest taka czyściutka, wygląda jakby komuś naprawdę zaginęła, zbyt nagle pojawiła się na mojej ulicy.
Dzięki.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.