Lolek

Nasi podopieczni, którzy odeszli...

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Renik0803
Posty: 175
Rejestracja: 10 maja 2014, 1:23
Lokalizacja: Lusowo

Post autor: Renik0803 »

Jako żywo podobna to tej Yody z pierwszej strony jako zagubione. Jedynie nie zgadza mi się strona na której ma więcej czarnego oraz to że zaginęła w okolicach Lasku Marcelińskiego. Ale przypatrz się Marcotta!!
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Tak wcześniej myślałam, jednak plamy na pyszczku są inne:

Obrazek

Z Grunwaldu do Robakowa jest bardzo daleko, jednak wszystko jest możliwe. Napiszę do właścicieli Yody, wyślę zdjęcia.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez marcotta, łącznie zmieniany 1 raz.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Renik0803
Posty: 175
Rejestracja: 10 maja 2014, 1:23
Lokalizacja: Lusowo

Post autor: Renik0803 »

Tak, z Lasku Marcelińskiego do Robakowa jest sporo ale ona zaginęła wieczorem w noc sylwestrową. Nie wiadomo jak była przerażona. Zadzwoń, może będą mieli to szczęście, że mała się znalazła.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Wysłałam maila z fotkami, zobaczymy. Na moje oko to inny kot, ale niech się wypowiedzą.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Renik0803
Posty: 175
Rejestracja: 10 maja 2014, 1:23
Lokalizacja: Lusowo

Post autor: Renik0803 »

No, na moje oko też ale zdjęcia często przekłamują.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Dostałam dziś odpowiedź, to niestety nie Yoda.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Niezły numer, po wizycie u weterynarza Milka zmieniła się w Mariana. Okazało się, że to kastrowany kocur :roll: niezły ze mnie znawca :brawa: Fakt, nie zglądałam mu dokładnie pod ogon, sprawdziłam - brakowało jajek.

W każdym razie nadal szukam właścicieli.

Kot ogólnie zdrowy, ma tylko obrzęknięty odbyt, który mam mu smarować.

Moje dwa koty nadal niezadowolone z nowego towarzysza, który wprawdzie siedzi w osobnym pomieszczeniu, jednak nie trzymam go tam cały czas. Pewne jest, że zostanie u mnie do skutku, na ulicę nie trafi.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

czyli niezłe jajka:)
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Witamy :)
Trochę nowych fotek Lolasa i reszty

Przyłapani razem
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

trzy chlebki
Obrazek

cała trójka w biurze
Obrazek

na koniec moja babcia złośnica
Obrazek

A żeby nie było tak słodko, to biały dostał dziś od Lolka po nosie i usmarował krwią firany w sypialni, Tola natomiast z zahukanej kotki zmieniła się w tygrysicę i goni oba kocury. W sumie jednak, po przygarnięciu białego (który zostaje na stałe), zmienił się układ sił w domu i jest mniej kocich awantur.
Niestety Lolek czasem znaczy pionowe powierzchnie (na szczęście bezwonnie), ma kilka ulubionych miejsc o których wiem i pilnuję ich z płynem do mycia.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

brawo, marcotta - przekonałaś do towarzystwa jedynaka:))))))
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

spróbuj przetrzeć octem - psa zniechęciło do posikiwania
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

No Lutego też - wybiera nowe miejsca ::
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

kotekmamrotek pisze:No Lutego też - wybiera nowe miejsca ::
:lol:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Spróbuję z octem. Myję, psikam Feliwayem, a ten i tak cichaczem podejdzie, potrzęsie ogonem i siknie. Normalne siury brzydko pachną, a te jakoś wcale. Ostatnio siknął na szybę w biurze, na agawę, którą przechowuję przez zimę w domu, na ścianę na korytarzu pod wieszakiem z ubraniami i niestety na kosz z brudami w łazience. Wszędzie tam, gdzie czuje jakieś zapachy (kurtki, ciuchy, agawa osikana latem przez inne koty - taką dostałam).
A jak sika, to jeszcze patrzy mi w oczy. Robi to rzadko, przypuszczam że w chwilach zdenerwowania, podniecenia, żeby zaznaczyć kto tu rządzi.

Z trzema kotami jest weselej :) I jeszcze pies na dokładkę.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
Awatar użytkownika
marcotta
Posty: 77
Rejestracja: 06 paź 2014, 1:02
Lokalizacja: Robakowo k. Poznania

Post autor: marcotta »

Witam po półrocznej przerwie, niedługo stukną nam dwa lata Lolusia u nas. Niestety pochorował mi się kot :( dość poważnie, bo na wątrobę. Weterynarz stwierdził niewydolność spowodowaną albo guzem albo uszkodzeniem z innej przyczyny. Jesteśmy dopiero na początku diagnostyki, w środę mam kolejną wizytę. Na razie Lolek jest na lekach wspomagających wątrobę i moczopędnych, niestety miał też spuszczany płyn z brzucha. Po tym zabiegu czuje się lepiej, je, pije, tyle że nie ma ochoty na zabawę, częściej przebywa w samotności i ogólnie widać, że nie jest zdrowy.
Karmię go teraz tylko chudym mięsem, kupiłam karmę weterynaryjną renal i ziarno ostropestu do mielenia, ale co jeszcze mogę zrobić? Oprócz współpracy z wetem oczywiście, macie doświadczenia w takich chorobach, jakieś sugestie, pomysły, pocieszenie?? Bo ja mam same jak najgorsze myśli, żyć mi się nie chce :neutral: Wet mówi, że jeśli leczenie nie pomoże i jeśli będzie mu się notorycznie zbierał płyn w brzuchu i straci apetyt, to należy się przygotować na najgorsze. Póki co jak pisałam - od spuszczenia wody w środę w ub. tygodniu do teraz nic mi się nie zbiera (przynajmniej nie widać), apetyt mniejszy ale jednak ma, dba o futro.
Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.
ODPOWIEDZ