Uszka i Timka

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17422
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

:love:
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
misiosoft
Posty: 4721
Rejestracja: 24 lut 2013, 13:11
Lokalizacja: Poznań

Post autor: misiosoft »

Doris pisze:Aktualizacja po powrocie z pracy: Zostałam wymasowana i wymruczana. Kolana podobno mam wygodne. Całkiem nieźle głaszczę. Karmę podaję smaczną i w odpowiedniej ilości. Umiem sprzątać kuwetę. Nadaję się na człowieka. Jest pięknie.
Nadajesz się na wolontariusza ::
Awatar użytkownika
kredka131
Posty: 31
Rejestracja: 20 kwie 2015, 14:23
Lokalizacja: Środa Wlkp.

Post autor: kredka131 »

Moje cudne koteczki! :serce:

Strasznie się cieszę że Timka już nie w klatce! Chciałam ją odwiedzić w szpitaliku ale jednak się spóźniłam :roll:

A co z Uszką? czy już w swoim domu? Czy nadal czeka?
"Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los" - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Na temat Uszki nie posiadam informacji. Znalazła DS lecz postępu adopcji nie pilotuję osobiscie. Do mnie trafiła sama Timeczka wraz z Dziewiatką. Zamieszczam pierwsze zdjęcie obu dziewczyn zrobione w pierwszym dniu pobytu u mnie, gdy już zdecydowały się wyjść spod łóżka :)
Obrazek
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

kredka131 pisze: A co z Uszką? czy już w swoim domu? Czy nadal czeka?
Uszka pakuje już plecaczek i przeprowadza się do siebie w poniedziałek :ok:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Super! Timeczka jest tak cudowna, że jestem pewna, że też szybko znajdzie Swój Dom. Uwielbiam, jak biorę ją na kolana do miziania, a ona nie schodzi z nich tak jak moje kochane Rezydentki, tylko się rozkłada i mruczy, mruczy, mruczy...
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
kredka131
Posty: 31
Rejestracja: 20 kwie 2015, 14:23
Lokalizacja: Środa Wlkp.

Post autor: kredka131 »

Cudowne wiadomości! Serce się raduje :)

Jestem przekonana że Timka znajdzie szybko dom - nawet rozważałam by ją przygarnąć :)
Ale przy moich łobuzach (Kaja i Kajtek) raczej potrzebuję starszego /stabilnego/ pana kota który będzie umiał poskromić ich zadziorne charakterki.

Trzymam kciuki za obie koteczki :serce:
"Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los" - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Wygląda na to, że Timeczka być może znalazła swoich ludzi ale ciiiii... Okaże się wkrótce, nie zapeszam ;)
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Po spotkaniu z człowiekami mogę zameldować, że Timeczka skradła ich serce :) I nie tylko ona! Duet Timka & Dziewiątka zauroczył ich tak bardzo, że postanowili dziewczyn nie rozdzielać :) Póki co obie ślicznotki zarezerwowane. W przyszłym tygodniu okaże się, czy będą wspólnie miały swój DS :)

Serce rośnie!
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
kredka131
Posty: 31
Rejestracja: 20 kwie 2015, 14:23
Lokalizacja: Środa Wlkp.

Post autor: kredka131 »

CUDOWNIE!!

Można odtańczyć szczęśliwy przytup :tan:

:banan: :banan: :banan:
"Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los" - Oscar Wilde
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

kredka131 pisze:CUDOWNIE!!

Można odtańczyć szczęśliwy przytup :tan:

:banan: :banan: :banan:
Zdecydowanie tak :)

:tan:
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Zobowiązaliśmy się dawać informacje odnośnie stanu Uszki, a więc realizujemy postanowienie :)



Dzień 0 - ostygnięcie emocji

W dzień oddania do adopcji Uszka nie poddała się stresowi i każdy, kto tylko się pojawił na horyzoncie, był obdarowany zarówno szturchnięciami jak i dopraszaniem się o uwagę :) Jej główną ostoją była jej pierwsza kryjówka w kuchni za szafką - zwaną od tamtej pory jej "cytadelą", dokąd natychmiast uciekała przy przybyciu nowych osób i przy gwałtowniejszych ruchach. Ciężko było ją stamtąd wywabić, lecz nieniemożliwe :) Nie zapoznawała się bliżej z mieszkaniem - nasz duży pokój, łazienka i kuchnia były poddane jedynie pobieżnej rewizji. Brak objaw jakichkolwiek problemów zdrowotnych.



Dzień 1 - przełamanie

Kolejny dzień zaczął się bardzo ostrożnym wyjściem na śniadanko z "cytadeli". No i zaczęła jeść, odtąd już regularnie, lecz niedużo. Przy naszych ostrożniejszych już ruchach, oswajała się z naszymi głosami i już reagowała spokojnie na nasze nawoływania. Chętniej zaczęła szperać w zakamarkach w domum jednak nadal w dosyć skromnym zakresie. Potrzeba matką wynalazków, a więc zaczęła korzystać z kuwety, z którą to współpraca celująco jej idzie. WIększość czasu spędzała już poza kryjówką, przebywając coraz więcej w naszym dużym pokoju - oczywiście nie dając o sobie zapomnieć, tuląc się i dopraszając o coraz więcej i więcej uwagi. Przełomowy moment nastąpił, gdy w pewnym momencie położyła się na środku pokoju i wymownie spojrzała w kierunku żony - Uszka swoimi oczkami przekazała jej "pobawmy się!". Pękły wszelkie bariery strachu i uprzedzeń. "Cytadela" pozostaje odtąd coraz częściej pusta. Hitem dnia okazały się dwa odkrycia: możliwość przejścia przez firankę pod okno oraz parapet, na którym ułożyliśmy jej poduszkę. Na koniec dnia zasnęła i mi i żonie na rękach,byliśmy spokojniejsi, że już lepiej się czuje u nas. Aha, no i cały czas wszystko i wszyskich udeptuje :) Nawet jak leży na grzbiecie.



Dzień 2 - Wytyczanie granic

Wczorajszy dzień zaczął się od drapania mebli. Przygotowani na to, cierpliwie wskazywaliśmy jej gdzie może się swoimi pazurkami "wyżyć". Nie trzeba było długo tłumaczyć. Podobnie podczas robienia przez nas śniadania. Uszka je otrzymała jako pierwsza, poczym pomknęła w kierunku mojej kanapki. Po zwróceniu uwagi, zaczęła się miarkować i odprowadza odtąd nasze jedzonko wzrokiem. Dzisiaj chyba nie było kąta by Uszka go nie nawiedziła, przy czym nie boi się już ani głosów (naszych czy obcych) na gwałtowne ruchy reaguje coraz rzadziej. Tak czy inaczej zamyka się w "Cytadeli" jak przez chwilę nikogo w domu nie ma. Nie istnieje także problem opuszczania tego bezpiecznego miejsca. Integracja doszła do tego stopnia, że Uszka najchętniej by nie schodziła z kolan ani rąk. I ona to lubi i my.
:serce:
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Eva
Posty: 9091
Rejestracja: 23 wrz 2014, 22:30
Lokalizacja: POZNAŃ

Post autor: Eva »

Uszka w swoim domu :)

Obrazek
nie mogę, Kot na mnie leży.
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Cudowna :)
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
Awatar użytkownika
Doris
Posty: 206
Rejestracja: 12 cze 2015, 0:15
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Doris »

Szanowni Państwo. Z wielką radością informuję, że Timeczka, druga czarno-biała piękność została dziś ze swoimi człowieka i, w swoim DS. Gdy wychodziłam znajdowała się w pozycji z kołami do góry na dywanie, mrucząc z zadowolenia. Jestem pewna, że dziś w tym domu jest wielkie święto.
Nie chcę iść do raju, jeśli tam moje koty mnie nie powitają.
ODPOWIEDZ