Jak się jest słodkim i uroczym kotkiem, to można sobie na wiele pozwolić. Ale czasem nawet tak uroczy kotek jak Hefalump dowiaduje się, że czegoś mu nie wolno.
Np.
- nie wolno pogryzać kwiatków,
- nie wolno wskakiwać na szafę w sypialni (na razie nie wykombinował jak to zrobić, ale nie daje za wygraną i próbuje) - tym bardziej, że tam właśnie są przestawione kwiaty z parapetu i odkładana jest wędka bird,
- nie wolno wskakiwać na oparcie krzesła celem wskoczenia na lampę i po niej przeskoczenia na szafę !!!! (takie były plany),
- nie wolno również wskakiwać na lodówkę (wysokość 1,8 m), blat kuchenny i stół w pokoju.
Ze stołem i blatem jakoś dajemy radę. Z szafą jest mały problem, chodzi, marudzi i kombinuje...
Hefalump jest bardzo zaradnym kotem - sam otworzył sobie szafkę z kocim jedzeniem i wyciągnął z niej pudełko z chrupkami. Chrupkami się poczęstował. Chyba można by tu zacytować słogan reklamowy pewnej karmy dla kotów, której bohatera Hefalump bardzo przypomina również wizualnie: "i kto jest sprytnym kotem?"
A tak na marginesie - już kilka osób mnie pytało, dlaczego Mały nie nazywa się Felix
Oczywiście nie można się na niego gniewać - jest tak słodki (szczególnie jak mruczy i purrczy) i przytulaśny

Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)