Ekipa Ordo
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Bliźniaki ostatnio zrobiły się małymi złodziejaszkami.
Niestety za każdym razem dumnie przynoszą mi swoją zdobycz, którą ja oczywiście od razu konfiskuję, ku ich wielkiemu zdziwieniu. No cóż, geniuszami zbrodni to oni nie zostaną...
Ponadto chłopcy się trochę rozgadali. Zwłaszcza Mieczyk cudnie grucha niemal przez cały czas <3 Podsumowując - u nas wciąż słodko i wesoło 
Od pewnego czasu pantery, ja i moja Lili żyjemy w absolutnej harmonii. Syczenie prawie ustało, a bicie po pysku ma ewidentnie zabawowy charakter, co mnie bardzo cieszy. Ale największą satysfakcję mam z przemiany, która zaszła w Mieczyku. Z trochę wystraszonego kociaka, który na początku w ogóle nie chciał wychodzić ze swojej kryjówki, który syczał na mnie przeokropnie, który przede mną uciekał, zrobił się całkiem odważny, przyjacielski i niesamowicie czuły kot. Pamiętacie, jak pisałam, że Mieczyk jest mniej skoczny i zwinny od Śledzika? Otóż to Mieczysław jako pierwszy zdobył długo "nieosiągalną" szafkę na korytarzu (ku rozpaczy Lili, bo to na niej chowała się przed chłopakami
). Na gości Mieciu też reaguje już lepiej, co prawda nie gwiazdorzy tak jak Śledzik, ale i nie melinuje się w jakiejś dziurze. Dlatego jestem z niego bardzo, bardzo, bardzo dumna. Tak samo dumna, jak ze Śledzika, że np. od początku miał wspaniały stosunek do mojej dwuletniej bratanicy i z taką cierpliwością znosił, kiedy kładła na nim karteczki udające "bilety na pociąg do Ameryki". Bo Śledzik i Mieczyk to naprawdę świetne i wyjątkowe kotki. Nawet kiedy zrzucają pranie, czy po raz piąty z impetem wpadają w miskę z wodą, rozlewając jej całą zawartość 
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Ranek. Jem śniadanie i przeglądam Internety, w tle odgłosy galopujących kotów, "dum dum dum" to w jedną, to w drugą stronę. Ogólnie dzień jak co dzień. Wtem... dum dum dum TRACH! Idę sprawdzić, co się stało. W pokoju obok Śledzik leży na kanapie jak gdyby nigdy nic. Ponieważ nie widzę Mieczyka, standardowo pytam - "Co zrobiliście i gdzie jest Twój brat?". Śledź patrzy na mnie niewinnie. I mruga. No to ja mu odmruguję. On mi. Ja jemu. I tak mrugamy sobie radośnie, po czym przychodzi Mieczyk i czule ociera się o moje nogi. Ja, już zupełnie rozbrojona, głaszczę chłopaków - "Kto jest takim słodkim kotkiem? No kto?". Po kilku minutach pieszczot postanawiam wrócić do mojego śniadania, bo herbata stygnie i w ogóle. Przy okazji zaglądam do pokoju kociaków. Obie miski przewrócone. Karma rozsypana po całym dywanie. Na biurku mały potop. Pytanie "kto jest takim słodkim kotkiem?" pozostaje bez odpowiedzi... 
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Wieści z domu stałego Śledzika i Mieczyka, opatrzone fotografiami:
"Do testów nowego legowiska powołano sztab ekspertów, pod wodzą Dr Herringa."
"Docent Mieczyński aktualnie zbyt zajęty chodzeniem i marudzeniem na przebieg badań."

Już duże te chłopaki, prawda?
"Do testów nowego legowiska powołano sztab ekspertów, pod wodzą Dr Herringa."
"Docent Mieczyński aktualnie zbyt zajęty chodzeniem i marudzeniem na przebieg badań."

Już duże te chłopaki, prawda?
If cats looked like frogs we'd realize what nasty, cruel little bastards they are. Style. That's what people remember.
Czasami bywa tak, że "na zawsze" kończy się trochę szybciej niż powinno, a to, co wydawało się oczywiste, wcale takie nie jest - Mieczyk i Śledzik znów szukają domu.
Mamy nadzieję, że długo to nie potrwa, bo piękni są niemożliwie, a przy tym charaktery mają urzekające i wyważone - Śledziu to pieszczoch, Mieczu zachowuje więcej rezerwy, więc opiekunowi nie będzie groziło zamęczenie futrzaną miłością na amen. Kochają się chłopaki nawzajem, kochają ludzi... i czekają na anonse matrymonialne!
Mamy nadzieję, że długo to nie potrwa, bo piękni są niemożliwie, a przy tym charaktery mają urzekające i wyważone - Śledziu to pieszczoch, Mieczu zachowuje więcej rezerwy, więc opiekunowi nie będzie groziło zamęczenie futrzaną miłością na amen. Kochają się chłopaki nawzajem, kochają ludzi... i czekają na anonse matrymonialne!
A kim to jesteś, rzekł dumny lord, że muszę ci się kłaniać?
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.
Jedynie kotem innej maści, takiego jestem zdania!
W płaszczu czerwonym albo złotym, lew zawsze ma pazury
Lecz moje równie ostre są i sięgną twojej skóry.