Tydzień po sterylce. Silanka razem z nieodłącznym
Zgryziem śmigają po mieszkaniu jak dwa perszerony, od czasu do czasu rozbijając się o nogi od krzeseł albo narożniki. Nic sobie z tego nie robią

Ze względu na jeszcze obecne na kocim boku szwy (nie wszy, wesz nie ma), ich przepychanki i bijatyki są niecnie przerywane przez znerwicowaną Ludzię. Nagminnie

Na szczęście oprócz iście wrestlingowego rzucania drugim kocięciem o podłoge, kocięta potrafią też zrobić np takie coś:
Fantastycznie sprawuje się tutaj Drzemadłowe legowisko :3
Spanie razem, to jest to!
Spanie na własną łapkę też słodkie:
"Nie przeszkadzaj, planuję jak przejąć władzę nad światem."
"...ale dopiero jak domyję Zgryzia"
