Wieści od Mikusia - pozwolę sobie zacytować Opiekunkę, oczywiście za Jej zgodą
Hej Kasia,
tych zdjęć o ile dobrze pamiętam nie wysyłałam?
Mozesz umieścić na forum
Miki jest kochany, cudowny, ustawia mnie jak chce, wybrzydza z jedzeniem,
chodzi spac razem ze mna w tym samym momencie( sic!)
szaleje z myszką( nową) wynajduje nowe zabawki, ktore angażują Mnie !
np. sznurek z kurtki ( hit ostatnich dni) ja mam z tym chodzic i ciągnąc
za sobą a on łapie:)
klucze, pieniążki super ( zwlaszcza rano)
budzenie " na dwie łapki w kołatki" czyli łapami dyndamy z
siłą w uchwyty do komody ( najlepiej o 5 rano) i mamy szał Pańcia
wstaje jak z procy
wczoraj wymyslił jednak coś lepszego... chodzenie po mnie z postojem np.
na sercu ale tak ,żeby całe swoje urocze 7kg przenieś na jeden punkt
Poza tym mam wrażenie,że już się jakoś zadomowił i rozpanoszył.
Ja szczęsliwa, on wydaje sie równie szczęsliwy
dłuuugo by opowiadać.
może jutro uda się go złapać o poranku aparatem a póki co wysyłam co
wyżej
ściskam Cię a Miki głaszcze po brodzie ( wiedziałaś ,ze tak potrafi
zaskakuje mnie stale:)
Hej Kasia,
Oczywiście,że możesz zacytować
Ze zmęczenia wczoraj zapomniałam dodać,że katarek i nosek wyleczony(
czasem psiknie ale tak naturalnie)
spokojnie już oddycha, obie dziurki drożne,
żołądek i jelita wydają się pracować jak nalezy ( a viva
naturoterapia )
odór paszczowy zniknął!
( przez pewien czas dodawałam mu do puszki szczyptę lnu mielonego,
kroplę większą oliwy z oliwek Monini- bo inna gardził-, masowałam
brzuszek delikatnie, no i codziennie ganiamy za myszą i....... wydaje się
,że ja też chudnę:)
przytulał się sam jak tylko mógł.
Miki zrobił się arcy żywiołowy, biegający( jak łania niemal,)
skaczący... ( juz nie męczy sie tak szybko jak na początku )
No i tradycyjnie zamiast budzika kołatki na dwie łapki
Jak go wołam... Reaguje! i nawet odpowiada swoje AA ! i przychodzi !