"Dlaczego jestem sam? Kiedyś były tu moje siostry, ale je zabrali. Wołam, nikt nie odpowiada. Boję się..."
Płacz malca odbija się od obojętnych murów kamienic.
"Mówili, że je wysterylizują, znajdą im domy. Nie wiem, co to znaczy, wiem, że zostałem sam. Dlaczego nie wzięli też mnie?.."
Pręgowana kuleczka z białym brzuszkiem jest coraz bardziej przerażona.
"Jestem duży jak na swój wiek. Mogę być groźny, najeżyć futerko, zasyczeć. Ale nie umiem za bardzo, wolę mruczenie. Tylko komu mruczeć? Jestem tu jeden ja..."
Małe łapki sztywnieją na wietrze. Jakiś cień miga w bramie!.. nie, zapach znowu jest obcy.
"Chciałbym znowu poczuć, że ktoś się mną opiekuje, o mnie dba..."
Kroki człowieka, coraz bliżej. Malec ze strachu zaciska oczka. Łapią go w coś, gdzieś niosą. Nagle robi się cicho, ciepło, pachnie jedzeniem...
...może ta historia będzie miała szczęśliwe zakończenie?
Stanley na ZDJĘCIACH.