Alfa, Beta i Gamma

Nasi podopieczni szczęśliwie wyadoptowani :)

Moderatorzy: crestwood, Migotka

ODPOWIEDZ
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

Jakie śliczne! :love: Widać, że się kochacie :) Cudna relacja :)
PS. Ukradłaś mi pościel :D
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
Awatar użytkownika
monka
Posty: 2230
Rejestracja: 21 cze 2012, 23:16
Lokalizacja: Poznań

Post autor: monka »

Jak mnie rozbraja ta mina: :love:

Obrazek
tess
Posty: 371
Rejestracja: 02 maja 2015, 0:38
Lokalizacja: Września
Kontakt:

Post autor: tess »

No co? Jej karton? Jej! :D
Kocia mama Jaime'ego, Brienne i Odyna, wirtualna Astor (szczęśliwie wyadoptowanej) i Cody'ego :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Alfa i Nina w ds :)
Obrazek
:love: :love: :love:
Awatar użytkownika
kotekmamrotek
Posty: 13578
Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
Lokalizacja: Luboń

Post autor: kotekmamrotek »

ale super, że trafiły do domu razem...
Awatar użytkownika
marra
Posty: 31
Rejestracja: 26 wrz 2015, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marra »

Beciś i Gamiś dziękują za ciepłe przyjęcie :)

Alfa, Nina - świetna jaskinia! I widać, że kocia miłość trwa <3
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Wieści z DS Alfy :)
Alfa.
Kot od rozrabiania, hałasu i robienia ogólnego bałaganu :) Często śpi w dzień w transporterku, który stoi w mieszkaniu otwarty. W sypialni jest odpowiedzialna za zwalanie poduszek z łóżka i kradzież gumek do włosów. Miska ze świeżą wodą zawsze jest na początek wylana. Jak jej zimno, przychodzi obok mnie i sie trzęsie, przez chwilę, jak już zrobi sie jej cieplej - schodzi. Czesanie - z przekupstwem. Muszę mieć cosmę w zaciśniętej pięści, i jak długo może kombinować by wyjąć smakołyk z dłoni, tak długo jest czesana.

Sen.
Jest dość trudny. Obie ożywiają się koło 23:00 mimo tego, że jak wracam z pracy to je "wykańczam" zabawkami, może mało skutecznie :). Czasami jestem zmuszona zamykać drzwi od sypialni. Co do przychodzenia do łóżka, to zauważyłam pewną zgodność - koty przychodzą jak im zimno, co zdarza sie niezbyt często. Jestem zmarźluchem a ogrzewanie w mieszkaniu mam regulowane przez siebie, więc rzadko im zimno. No, chyba, że jest mróz w nocy, tak jak to było dzisiejszej, obie spały obok, Alfa nawet próbowała pod kołdrą, ale mi też było zimno, więc nie bardzo miała się o co grzać, więc przeniosła się na kołdrę obok Niny :)

Kocimiętka.
Po opruszeniu ziołem drapaka, nastąpił szał futer :) Nie trwał długo, ale był intensywny :D Zainteresowanie obu kotek jest spore jak wyciągam puszkę z ziółkami...
Zainteresowane są do tego stopnia, że postanowiłam obsiać balkon kocimiętką oraz lawendą. Dodatkowo może załatwię komary i muchy :)


Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Alfa i Nina pozdrawiają z ds ::
https://youtu.be/udyZljVdd8E
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
kikin
Posty: 7938
Rejestracja: 12 gru 2013, 9:01
Lokalizacja: Poznań

Post autor: kikin »

:tan:
Moje Tymczaski kochane :love: Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
Awatar użytkownika
marra
Posty: 31
Rejestracja: 26 wrz 2015, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Myszki w nowym domu

Post autor: marra »

Dwa dni temu Becinka i Gaminka przeprowadziły się ze mną do nowego mieszkania. Nie powiem, bałam się trochę - szczególnie o Becinkę, którą bardzo stresują wszelkie wycieczki. Tak jak się spodziewałam, początkowo nie była zbyt chętna do opuszczania kartonowych kryjówek.

Obrazek

Na szczęście w końcu zdecydowała się pozwiedzać pokój, choć każdy dźwięk wydawał się jeszcze groźny i podejrzany...

Obrazek

Kuszącym aspektem przebywania poza kartonem okazała się prowizoryczna wędka

Obrazek

Oraz pozowanie do zdjęć do Kogue'a.

Obrazek

Mniej kuszącym - zawracające koci kuper (zajęty eksploracją) - człowieki.

Obrazek

Gamiś nie stresowała się szczególnie, jawnie okazywała swe znudzenie przebywaniem tylko w jednym pokoju.

Obrazek

Nazajutrz dziewczynki zyskały dostęp do kolejnej części mieszkania - korytarza i kuchni. Gamiś wybiegła z pokoju podekscytowana i od razu, pomiaukując, zaczęła zwiady. Bez pardonu postawiła łapki na każdej z nowo udostępnionych powierzchni.

Obrazek

Becinka jeszcze długo była bardziej sceptyczna względem opuszczenia pokoju, ale w końcu przemogła się (za namowami siostry).

Obrazek

Kartony nie poszły całkowicie w odstawkę

Obrazek

Choć przestały być już jedynym prawidłowym miejscem na drzemkę.

Obrazek
Obrazek

Kolejnego dnia (aka dziś), otwarły się przed Dziewczynkami wrota ostatniego pokoju. Podekscytowania było co nie miara, a i strachu już dużo, dużo mniej.

Obrazek
Obrazek

Dziewczętom nie spodobał się niestety zaproponowany przeze mnie kolor ścian. I choć Becinka już zajęła miejsce na drabinie, Gamiś nie zdołała podać jej ani pędzla, ani farby. Tym samym obyło się bez redekoracji.

Obrazek
Obrazek

Choć Gamisiowi nadal było mało nowych przestrzeni,

Obrazek

pozbywszy się z łebka dekoratorskich idei, Becnika oddała się w objęcia Korfeusza.

Obrazek
Obrazek

Podsumowując, przeprowadzkę uznaję za udaną - Dziewczynki przeszły ją dużo lepiej, niż się obawiałam. Choć może jeszcze przez jakiś czas potrzymam nieprzemakalne prześcieradła na miękkich powierzchniach...

Pozdrawiamy wszystkich serdecznie :)

PS Może na koniec mały bonusik, przejaw siostrzanej miłości jeszcze z poprzedniego mieszkania :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Ależ to się cudownie czyta (i ogląda) :love:
A tak jakoś w ostatnich dniach intensywnie o Was myślałam ;)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
Awatar użytkownika
marra
Posty: 31
Rejestracja: 26 wrz 2015, 23:27
Lokalizacja: Poznań

Post autor: marra »

Zachęcona przez Morri do podzielenia się tu naszą prywatną korespondencją, zamieszczam co następuje :D
Trochę dużo tekstu, ale może komuś przyda się kiedyś wiedza wyciągnięta z diagnoz Gamisiowych dolegliwości?

Wprowadzając w temat, kilka tygodni temu na jednej z podusi Gamisia zauważyłyśmy podejrzaną zmianę, jakby mały wyrostek, trudno to określić. Niżej pojawiło się też co innego, najpierw w kolorze podusi, potem czerwonawe - co wyglądało jakby zdarta skórka. W celach naukowych zamieszczam fotografię.

Obrazek

Bardziej jednak zaniepokoiła nas ta wyższa zmiana, a po konsultacji z Morri zdecydowałyśmy się zabrać Gamisia do poleconej Pani Dermatolog (Natalii Busłowicz). Również futerko przy ogonku Gamiś ma nieciekawe od paru miesięcy (zbrązowiałe i szorstkie, pozbawione też podszerstka), toteż pojawiła się szansa na zdiagnozowanie dwóch pieczeni za jednym mikroskopem.

A teraz, już cytując (siebie):

"(...)W sprawie łapki - bardziej zaniepokoiła ją [Panią Weterynarz] ta "płaska" zmiana niżej (wyglądająca jak zdarta skórka), niż ten "wyrostek" wyżej. Po zbadaniu tego drugiego (Pani "grzebała" w tym trochę, sprawdzała czy odchodzi od poduszki (nie odchodziło)) podejrzewa hiperkeratozę, czyli nadmierne rogowacenie (ponoć częstsze np. na nosie, ale na poduszkach też może się zdarzyć). Z tej zmiany niżej pobrała próbkę i zbadała pod mikroskopem, nie znalazła jednak nic niepokojącego ("cytologia - bardzo liczne ziarniaki ze względu na lokalizację zmiany, brak komórek atypowych") - chociaż sama przyznała, że nie bardzo wie co to jest, bo wcześniej jeszcze takiej zmiany nie widziała. Pamiętam też, że wykluczała jakieś dolegliwości faktem, że Gamiś ma zmiany tylko na jednej łapce, ale niestety nie pamiętam o co dokładnie chodziło. Jeśli chodzi o futerko, to również pobrała próbkę i zbadała pod mikroskopem. Włoski okazały się roztrojone na końcówkach, co wg. Pani weterynarz oznacza, że to efekt nadmiernego wylizywania futerka przez kota. Wprawdzie nie zaobserwowałam niczego takiego u Gamisia, ale mam ją teraz uważniej obserwować. Jako skutki nadmiernego wylizywania podała pchły (nawet jedną sztukę) lub stres. Na to pierwsze dostałyśmy dla obu kici preparat, na to drugie niestety nie bardzo mamy wpływ. Fakt, że jakieś 2 miesiące temu przeprowadzałam się ja, tydzień temu Kicie, ale wydaje mi się, że futerko było nieładne już trochę wcześniej. Dostałyśmy również dwa suplementy do podawania z posiłkiem przez miesiąc (mączka z norweskich alg morskich i drożdże browarnicze na futerko i skórę, bo Pani zauważyła, że jest trochę przesuszona). I to chyba tyle z diagnozy, za miesiąc mamy zgłosić się z Gamisiem na kontrolę i ewentualne badanie krwi. Do tego czasu obserwacja łapki i suplementy na futerko.

I choć łapka Gamisia okazała się dla Pani weterynarz sporą zagwozdką, to wizytę oceniam naprawdę fajnie. Siedziałyśmy w gabinecie prawie godzinę, najpierw dokładny wywiad, milion pytań o wszystko, dokładne oględziny Gamisia, te wszystkie badania mikroskopowe... Żeby tylko wszyscy weterynarze (i lekarze...) tak się przykładali ;) A co do samej Gamisi, to chyba pierwszy raz w życiu była taka wystraszona... Zawsze to Becinka przodowała w stresie, a tu taka zmiana... Trzęsła się biedna i mruczała ze strachu, ale za to była bardzo grzeczna! Nawet jak Pani grzebała jej w podusi igłą, to w ogóle się nie wyrywała z objęć! Za to chowała pyszczek w ramię trzymającej ją Agaty, zupełnie jakby nie chciała patrzeć co ta Pani jej tam robi...

Podsumowując - obserwujemy i czekamy na kolejną wizytę, może wtedy wyjaśni się coś więcej."


(...)


"Wizyta wyniosła mnie 120zł, ale jakoś przez jej długość i skrupulatność Pani Weterynarz (plus trochę suplementów i dwie porcje specyfiku na pchły) nie było to bardzo bolesne...
Gamisiowa łapka chyba wygląda lepiej, przynajmniej ta zmiana niżej (która bardziej zaniepokoiła PW). Jakiś czas temu odstawał od tego jakby "strupek" (ale taki nie czerwony, tylko biały, jak zeschnięta skóra),

Obrazek

a dziś już go nie ma i całe to miejsce wydaje się goić (chociaż nadal widać tajemniczą dziurkę pośrodku).

Obrazek

Tak czy siak, jestem dobrej myśli, może Gamiś po prostu na coś stąpnęła? Nie wiem...

Przy okazji, czy ma Pani może jakąś metodę/pomysł na wmusz... zachęcenie Dziewczynek do przyjmowania owych suplementów? Próbuję im je podawać dopiero od wczoraj (sporo opóźniła się moja przesyłka z wagą do ich odmierzania), ale jak na razie z bardzo marnymi skutkami. Tak jak polecała PW, dostają je razem z "mokrym" posiłkiem. Wczoraj wmieszałam je po prostu w mięsko, ale niezbyt spodobały się Kiciom te zielone placki na nim. Dziś chciałam być sprytna i wymieszałam proszek z paroma łyżkami wody po zalewaniu mięska, ale to też na nic. Ogólnie siedzę z Kiciami przy miskach i podaję po jednym kawałku z nadzieją, że może ten akurat mniej im zaśmierdzi algą i jednak skusi do zjedzenia. Odkryłam, że najwięcej (choć i tak niewiele) udanych prób następuje po podaniu kotu kawałka do powąchania, a następnie... podrzucenia go w powietrze i pozwolenia klapnąć na ziemię :D Ten nietypowy proceder intryguje kicię, która podchodzi powąchać co to spadło... I raz na 10 przypadków kusi się uszczknąć kawałek. Niestety, pyszczek sam do miski i tak nie wędruje, a 80% mieszanki suplementowej i tak zostaje albo tam, albo na podłodze. Tak sobie myślę, że może czas zainwestować w strzykawki i zacząć wstrzykiwać im do Pysia tę pyszną maź? Na pewno będą zachwycone, ale chyba chwilowo nie mam lepszego pomysłu :|

Pozdrawiamy serdecznie :)"

Gamiś wyrażająca swą dezaprobatę wobec śmierdzącej zawartości miseczki
Obrazek

I Becinka przyklejona do kanapy, żeby nie było że ciągle tylko ten Gamiś i Gamiś!!!
Obrazek

Pozdrawiam :)
magdah
Posty: 93
Rejestracja: 07 sie 2016, 9:48
Lokalizacja: Mosina

Post autor: magdah »

Po tym jak zamieszkały z nami tymczasowo Laleczki (Kukiełka i Pacynka), Alfa przeprowadziła się na szafę i z tamtej pozycji obserwuje rozwój sytuacji. No, czasem zejdzie ciut niżej...
Obrazek
Pierwszego dnia patrzyła na dziewczynki z odrazą, wydawała dżwięk przeciągu szalejącego pod zamkniętymi drzwiami. Teraz jest zajęta obserwacją, uciekaniem jak szybko biegną w jej stronę (w jej stronę, nie do niej) oraz, jak już uda jej się do nich zbliżyć, sprzedawaniem bęcków.
I nie zawsze łapię czy chodzi o zabawę, czy jednak jest to agresja :)
Awatar użytkownika
Morri
Posty: 17417
Rejestracja: 24 maja 2010, 21:29
Lokalizacja: Poznań

Post autor: Morri »

Trzeba dać jej czas ;) Do tej pory nie miała do czynienia z kotami mniejszymi od siebie ;)
"(...)Nie jesteś jednak tak bezwolny, A choćbyś był jak kamień polny, Lawina bieg od tego zmienia, Po jakich toczy się kamieniach."
magdah
Posty: 93
Rejestracja: 07 sie 2016, 9:48
Lokalizacja: Mosina

Post autor: magdah »

Muszę sprostować poprzedni wpis :D
Dźwięk "przeciągu pod drzwiami" nie był Alfy tylko Kukiełki. Wczoraj pojawił się ten sam dźwięk u weta. Alfy z nami nie było :D
Proszę Pana, bezpański to może być pies. Kot, proszę Pana, co jedynie może być bezdomny lub bez służby.
ODPOWIEDZ