Myszkin wczoraj przeprowadził się do mnie - ten kociak jest obłędny!
Przyjechał około 21 i wyobraźcie sobie, że od momentu przyjazdu do wpół do pierwszej leżał mi na kolanach i ani na chwilę nie zamierzał z nich zejść

Wszystkie podchodzące koty dzielnie osykiwał i obuczał, ale kiedy kładłam się spać i puściłam go do nich na podłogę, to błyskawicznie zajął się zabawą, nie zwracając uwagi na kręcących się dookoła dużych

Dziś rano prawie się popłakałam ze śmiechu, kiedy Pasiuk, rozentuzjazmowany kulającą się piłeczką, podbiegł do Myszkina, ten go osyczał ostro, Pasiuk przestraszony wskoczył na krzesło, a Myszkin chodził dookoła, sycząc i poburkując
Krótko mówiąc - będzie dobrze
