
Plastuś
Moderatorzy: crestwood, Migotka
Niestety, konsultacje potwierdziły diagnozę. Nowotwór bardzo złośliwy - wyniki badań nie potrafią rozróżnić czy mięsak czy czerniak, ale ma to małe znaczenie, bo i tak leczenie jest to samo - chemia na to nie zadziała. Z tym że pani onkolog przyspieszyła działanie - operacja musi być natychmiastowa, żeby nie doszło do przerzutów. Także w środę Plastuś będzie miał amputowaną tylną łapkę
Przy okazji będzie zrobione kolejne badanie histopatologiczne węzła chłonnego. Módlcie się do kogo się da, żeby nie był zajęty zmienionymi komórkami.
Sam Plastuś w tej chwili jest jak mała rybka. Odzyskał pełną sprawność po pierwszej operacji, Nieszczęście się go nie boi i razem się ganiają i tulą. Trochę serce się kraje na myśl, że musimy mu zafundować to wszystko raz jeszcze, ale może dzięki temu będzie z nami dłużej. Przy braku zdecydowanego działania rokowania są bardzo złe, a przerzuty pewne.
Trzymajcie też kciuki za nas! Po niedawnej utracie naszego kochanego Bendera nie jest łatwo przechodzić znowu tak silnie emocjonalną sytuację. Ale trzymamy się dla Plastusia i walczymy, aż do zwycięstwa! Zarwane noce nam nie straszne

Przy okazji będzie zrobione kolejne badanie histopatologiczne węzła chłonnego. Módlcie się do kogo się da, żeby nie był zajęty zmienionymi komórkami.
Sam Plastuś w tej chwili jest jak mała rybka. Odzyskał pełną sprawność po pierwszej operacji, Nieszczęście się go nie boi i razem się ganiają i tulą. Trochę serce się kraje na myśl, że musimy mu zafundować to wszystko raz jeszcze, ale może dzięki temu będzie z nami dłużej. Przy braku zdecydowanego działania rokowania są bardzo złe, a przerzuty pewne.
Trzymajcie też kciuki za nas! Po niedawnej utracie naszego kochanego Bendera nie jest łatwo przechodzić znowu tak silnie emocjonalną sytuację. Ale trzymamy się dla Plastusia i walczymy, aż do zwycięstwa! Zarwane noce nam nie straszne

- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Cały czas trzymamy kciuki za Plastusia! Tak mocno jak tylko się da.
Za Was też trzymamy kciuki. Jesteście bardzo dzielni. Wiemy, że zrobicie dla niego wszystko, co się da, żeby wyzdrowiał i dalej brykał radośnie - choćby na 3 łapkach. Musi być dobrze.
Za Was też trzymamy kciuki. Jesteście bardzo dzielni. Wiemy, że zrobicie dla niego wszystko, co się da, żeby wyzdrowiał i dalej brykał radośnie - choćby na 3 łapkach. Musi być dobrze.
Mruczenie jest bardzo ważne. Mruczenie wygrywa za każdym razem. (T. Pratchett)
U dr. Lisieckiej na Mieszka I. Bardzo kompetentna, udzieliła nam wielu wyczerpujących informacji.U jakiej onkolog byliście?
W tej chwili wszystko mamy ogarnięte - nawet finansowo jakimś cudem kosmos zagrał i dajemy sobie radę.Czy można Wam jakoś pomóc???? Czy Plastuś czegoś potrzebuje????
Jedynym problemem może okazać się plan opieki nad nim. Mamy rozpisany grafik, ale nie przewiduje on żadnych awarii. Czy w RAZIE CZEGO znalazłaby się dobra dusza, która mogłaby z nim posiedzieć w jakiś dzień w tygodniu między godz. 10 a 14 w moim mieszkaniu? Udostępniam komputer, biblioteczkę, lodówkę i herbaty - generalnie wszystko co u mnie jest, jest do dyspozycji. Jeżyce, okolice Dąbrowskiego i Kościelnej. Nie mówię, że będzie to w ogóle potrzebne. Ale NA WSZELKI WYPADEK żebym miała się do kogo zwrócić. Proszę o ewentualne informacje na priv.
A Plastuś potrzebuje cierpliwości, żeby przeżył znowu kołnierz x_x