Batman
Moderatorzy: crestwood, Migotka
- kotekmamrotek
- Posty: 13578
- Rejestracja: 08 cze 2014, 15:04
- Lokalizacja: Luboń
Obejrzę ten ogon, jak już pozwoli. Na razie się bardzo boi. Siedzi w kuwecie i się kuli, jak zaglądam przy obsłudze. Dał się posmyrać palcem po łebku. Więcej nie próbowałam jeszcze.
Wczoraj za to walczył przy pakowaniu do transportera, jakby od tego zależało jego życie.
Wczoraj wieczorem był wyrób kupopodobny w kuwecie niestety.
Wczoraj za to walczył przy pakowaniu do transportera, jakby od tego zależało jego życie.
Wczoraj wieczorem był wyrób kupopodobny w kuwecie niestety.
Tak, miał rtg robione w akademickiej - pisałam kat, przepraszam,że nie napisałam tutajMorri pisze:Czy ktoś wie, co z tym jego ogonem?

ogon nie jest złamany, ale na bank miał jakiś uraz, może nawet dużo wcześniej, gdzie opuchlizna/guz/coś podobnego (???) naciskało na nasadę ogona i widać tego pozostałości na rtg, ale to nie jest złamanie
einfach pisze:Tak, miał rtg robione w akademickiej - pisałam kat, przepraszam,że nie napisałam tutajMorri pisze:Czy ktoś wie, co z tym jego ogonem?
ogon nie jest złamany, ale na bank miał jakiś uraz, może nawet dużo wcześniej, gdzie opuchlizna/guz/coś podobnego (???) naciskało na nasadę ogona i widać tego pozostałości na rtg, ale to nie jest złamanie

Kupa jest taka pół na pół - pół ukształtowane, pół wdeptane w dno klatki (przynajmniej tak to wyglądało po nocy - siedział na tym). Siki ładnie w kuwecie, a kupol pod siebie
Jechać po ten kontrast? Bo jutro nie bardzo mi pasuje. Wolałabym dzisiaj.
Z jedzeniem zaczynamy mieć humory - suche jest pyszne, saszetki takie se.
Trochę go umyłam przy pomocy mokrej ściereczki i wyczesałam szczotką. Ale tylko po łepku, ogonie i od góry, bo siedzi skulony i do podwozia na razie na siłę nie chciałam się pchać. Trochę syczał i raz pacnął łapą, ale to raczej ze strachu i dla pozorów.

Jechać po ten kontrast? Bo jutro nie bardzo mi pasuje. Wolałabym dzisiaj.
Z jedzeniem zaczynamy mieć humory - suche jest pyszne, saszetki takie se.
Trochę go umyłam przy pomocy mokrej ściereczki i wyczesałam szczotką. Ale tylko po łepku, ogonie i od góry, bo siedzi skulony i do podwozia na razie na siłę nie chciałam się pchać. Trochę syczał i raz pacnął łapą, ale to raczej ze strachu i dla pozorów.
właśnie - mięso z kurczaka było super i wcinał te suchą gastro intenstinal, ale już feringi suchą średnio. Ciekawe czy by jadł tłustsze mięso, jak wołowina albo kaczkafilo pisze:Obejrzałam go sobie dzisiaj. To jest taka chudzina, że mostek sterczy mu ostro spod skóry. Chwilę mi zeszło, zanim doszłam, że to ostre to koniec mostka. W klatce daje się obsłużyć. Klatka jest dla niego azylem. Pozwala się umyć szmatką i wyczesywać. Warunek - to ja wchodzę do klatki.
Tak sobie myślę, że jeśli nie będzie chciał jeść tej specjalnej karmy, to będę karmić tym, co zje. On jest tak chudy, że musi po prostu jeść, bo inaczej kolejne organy będą wysiadać.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 1:00 przez einfach, łącznie zmieniany 1 raz.
Spodziewałam się armagedonu przy podawaniu kontrastu, a była tylko próba schowania się przede mną w kuwecie.
Indyk z wieczornymi lekami był bardzo smaczny. Będę mu podawać leki z mięsem, bo przynajmniej zje. Saszetkę skubie jedynie, więc dostanie ją w ciągu dnia. A jak nie zje, to przynajmniej i tak będzie miał podane leki.
Trzymajcie za nas jutro kciuki, bo on dobrowolnie z klatki nie wyjdzie.

Indyk z wieczornymi lekami był bardzo smaczny. Będę mu podawać leki z mięsem, bo przynajmniej zje. Saszetkę skubie jedynie, więc dostanie ją w ciągu dnia. A jak nie zje, to przynajmniej i tak będzie miał podane leki.
Trzymajcie za nas jutro kciuki, bo on dobrowolnie z klatki nie wyjdzie.
jak nie przyjedziesz na urodziny to będę wiedziała kto Cię zjadłfilo pisze:Spodziewałam się armagedonu przy podawaniu kontrastu, a była tylko próba schowania się przede mną w kuwecie.![]()
Indyk z wieczornymi lekami był bardzo smaczny. Będę mu podawać leki z mięsem, bo przynajmniej zje. Saszetkę skubie jedynie, więc dostanie ją w ciągu dnia. A jak nie zje, to przynajmniej i tak będzie miał podane leki.
Trzymajcie za nas jutro kciuki, bo on dobrowolnie z klatki nie wyjdzie.

Moje Tymczaski kochane
Lilianka, Della, Dakota, Alaska, Carlos, Santana, Sherlock, Watson, Koko, Bertil, Penelopa, Ebba, Alabama, Nebraska, Dastan, Tristan, Grafit, Kismet, Buffon, Bonucci, Okaka, Zaza, Tymek, Melisa, Fiesta
