Pod naszą opiekę trafiła czarna kotka, ok. 1,5-roczna, którą jako wolno-żyjącą pomagaliśmy wysterylizować w 2015 roku. U kotki odnawiał się problem - wypadające jelito w wyniku urazu kości miednicy, przez co narząd jest słabiej unerwiony i ukrwiony. Z taką dolegliwością życie na ulicy byłoby dla niej nieustającym cierpieniem.
Flake - czyli Płatek (choć przez swą przypadłość przez niektórych zwana Flaczkiem ), tak ją nazwaliśmy, kruchutką, przestraszoną, potrzebującą zrozumieć, że ludzka ręka wyciąga się w jej kierunku tylko po to, by dać opiekę i zapewnić dobre, bezbolesne życie.
Czy ona ma rude wstawki na pupci i ogonku czy to tylko tak na zdjęciu przebłysk?
Ładna kicia nie boj się
Oba, kot i pies, są bogate w cnoty i talenty, ale pies ma o jeden talent za dużo: pozwala się tresować. I o jedna cnotę za mało: nie kryje w sobie żadnych tajemnic. [Erich Kastner]
Flake do człowieka przekonuje się bardzo pomału, ale udało mi się wczoraj zaliczyć małą sesję głasków Kotka była za to duzo bardziej zainetresowana przechadzającym się obok jej klatki Bugusławem, śpiewom i miaukom nie było końca
dziś jedziemy do weterynarza skontrolować stan zdrowia, miejmy nadzieję, że pomału będziemy mogli wprowadzać do menu mokrą karmę, bo widać, że kotce apetyt bardzo dopisuje
kolejne sukcesy w życiu Flake okazuje się, że kotka zupełnie chętnie oddaje się głaskom, choć faktycznie trzeba dać jej dłuższą chwilę na oswojenie się z wyciągniętą ręką wczoraj zaliczyła długą sesje głaskająco-miziającą było przy tym troszkę ostrzegawczych miauków, ale żadnego pacania ani drapania, Flake to przecież bardzo dobrze wychowana panna
z Bogusiem oczywiście wszystko poszło szybciej, 'noski-noski' zaliczone zaraz po otwarciu klatki
U Flake dni mijają pomału, jeden identyczny jak drugi. Póki co brak perspektywy wyprowadzki z klatki w domowe pielesze. W naszych DT nie ma po prostu miejsc...
Flake jest bardzo kotolubna, dogadałaby się z innym kotem. Dolegliwości związane z urazem wydają się być opanowane, wprowadzamy stopniowo normalną karmę i obserwujemy. Niedługo kontrola u weterynarza.
Flaczkowi założyliśmy obróżkę feromonową - u niektórych kotów działa wręcz błyskawicznie - następnego dnia zastałam Ja rozłożoną w pozycji na królewnę:) A do tej pory była czujka-chlebek...
Będą z niej koty:))))
Flaczek zakochała się w Bogusiu - no po prostu szok - biega za nim, strzela baranki, aż chłopak ucieka przed intensywnością jej uczuć:))) To kot uwielbiający inne futra - kiedy Bogi wskoczył na pięterko, Flaczek zaczęła przymilać się do Meli - a jak przy okazji gaduli - matkoświęta - prawie wszystkie kociaste od razu zaczęły do niej gruchać - TO IDEALNY KOT NA DOKOCENIE! Zresztą do człowieka też zagaduje:)
I NA DESER - FLACZEK WCZORAJ MI SIĘ ROZMRUCZAŁA:))))))