udało nam się dzisiaj zrobić trzy zdjęcia więc wyślemy do akceptu i wstawimy.
Krzesimir: rojber - poznański rojber , dwa razy zaatakował mojego kocura (z partyzanta) , a nasz kocur 7,2 roku z tego szoku przemyka pod ścianami jak tylko Krzesimir pojawi się w jego polu widzenia, a pojawia się często bo go sobie upodobał

Potrafi położyć się w odległości 1 m od naszego kocura i go hipnotyzować, próbował już kilka razy zagadać, ale niestety nadal relacja na "nie".Dzisiaj próbował podrywać naszą kotkę (leżał i patrzył na nią zakochanym wzrokiem) i pewien sukces już osiągnął bo ta przestała na jego widok warczeć i pozwalała się podziwiać w milczeniu.
Kreska: nadal powolutku zdobywamy jej zaufanie - sama do człowieka nie podejdzie, ale wzięta na ręce pokazuje cały wachlarz uczuć. Sukcesem jest, że coraz częściej sama porusza się po mieszkaniu i nie poprzestaje tylko na jednym pokoju.Jest bardzo wyważona, spokojna, ale potrafi syknąć zarówno na Krzesimira jak i rezydentów - więc w kaszę nie da sobie dmuchać.
Dzisiejszą noc kociaki spędziły w osobnym pokoju ponieważ ze względu na zainteresowanie Krzesimira rezydentem ten mógłby spędzić bezsenną noc , a jest wiekowy. Prawie do rana dobiegały głosy ożywionej zabawy myszkami, piłeczkami itp. więc wesoło było.
Na chwilę obecną rodzeństwo nie wybiera swojego towarzystwa, chodzą własnymi indywidualnymi drogami. Każde na własna rękę i we własnym tempie eksploruje przestrzeń mieszkalną.